Claus Stephani
Kobieta, którą porwał wiatr
(Blumenkind)
tł. Andrzej Was
Wyd. Nasza Księgarnia,
2012
s. 304
978-83-10-11896-7
cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile
mam wzrostu (+2 cm)
+ 52 książki
ocena: 7/10
~*~
– Przemyśl to sobie –
powiedział rabbi Mendel. – Ładna kobieta bez mężczyzny nie należy do nikogo, a
to niekiedy znaczy, że do wszystkich należy. Taki już jej los. Jest jak liść na
gościńcu. Byle podmuch może ją zwiać z obranej drogi, byle przechodzień
zdeptać.
Wyzywająco piękne rude włosy
Bajli są jej przekleństwem – ściągają pożądliwe spojrzenia rumuńskich
wieśniaków i budzą zawiść ich żon. Aby uniknąć prześladowań, młoda Żydówka musi
opuścić swój dom w Arwinicy. Po długiej tułaczce dociera do górzystej krainy Marmarosz,
gdzie od wieków żyją obok siebie Niemcy i Żydzi, Ukraińcy i Rumuni, Węgrzy,
Słowacy i Cyganie. Tymczasem wybucha druga wojna światowa. Z zachodu Europy
nadciąga nowa groźba – wicher przemian, który porwie nie tylko Bajlę…
~*~
Zmieniając
miejsce, w którym mieszkasz, zmieniasz swój los. [1]
Kobieta,
którą porwał wiatr… Prawda, że bardzo przyciągający uwagę tytuł? Od razu
nasuwa się szereg pytań, a mianowicie: kim
jest ta kobieta?, co zrobiła, że ten wiatr ją porwał?, kim lub czym okazał się
ten wiatr i jak to porwanie wyglądało?.
Z opisu wydawcy dowiadujemy się tak
naprawdę niewiele, w porównaniu z tym, co zawiera ta pozycja. Potencjalny
czytelnik, zapoznając się z notką myśli, że tą kobietą będzie piękna rudowłosa
Bajla, którą życie zmusza do tułaczki, i poniekąd tak jest. W trakcie lektury pojawia
się tajemnicza Niemka, która mogłaby konkurować z rudowłosą kobietą o to, która
miała bardziej burzliwe życie.
Bajla Altmann jest żydówką, która przez
swój specyficzny, wyjątkowy wygląd, przyciąga ludzkie spojrzenia. Wraz z mężem
wiodą szczęśliwe życie na południu Europy – w Arwinicy. Niestety młodemu małżeństwu
nie dane było istnieć „długo i szczęśliwie”. Wkrótce rudowłosa Bajla pozostaje
sama i musi stawiać czoło temu, co przygotował dla niej los. Po okresie żałoby
zmuszona jest opuścić miejsce, w którym miała wieść szczęśliwe życie obok
kochającego męża. Można powiedzieć, że od tego momentu rozpoczyna się jej tułaczka.
W żadnym z miejsc nie potrafi zostać na dłużej. Przeznaczenie pcha ją ku szybkiemu
spełnieniu? Być może… Dodatkowo za nią zaczynają się ciągnąć, jak welon,
przeróżne wspomnienia – te dobre, oraz te bardziej bolesne, z którymi niestety musi
żyć. A to pociąga za sobą emocje. Pozytywne oraz negatywne. Jej tułaczka to
pasmo nie tylko cierpienia i zagubienia, ale również chwil radości. Można
powiedzieć, że Bajlę napędza nadzieja. Na lepsze jutro.
Drugą kobietą jest Maria (Mary), która dwadzieścia
lat po II Wojnie Światowej wraca śladami do miejsc z dzieciństwa w poszukiwaniu
prawdy o jej bliskich. W trakcie pobytu w rodzinnych stronach poznaje młodego mężczyznę,
dla którego traci głowę. Okazuje się, że łączy go coś nie tylko z Marią, ale
również… z rudowłosą Bajlą. Co łączy tych wszystkich bohaterów? Tego dowiedzie
się z lektury Kobiety, którą porwał
wiatr.
Historia osadzona jest w realiach przed, w
trakcie i po II Wojnie Światowej. Bardzo przejmująco autor opisuje trudy życia
w ówczesnych czasach, szczególnie tą tułaczkę Bajli. Ponad to przeważają
klimatyczne opisy przyrody oraz miejsc, w których toczy się aktualnie fabuła. A
wśród tego bohaterowie zmagający się z własnym losem i jak trafnie to autor ujął:
los nie kieruje się tym, czego pragną
ludzie [2]. W takim bądź razie czym? Niestety nie wiadomo…
Każda z wykreowanych postaci wywołuje w
czytelniku inne emocje. Jednej kibicujemy, kolejnej współczujemy, a trzecią
szczerze nienawidzimy i życzymy wszystkiego najgorszego. To bogactwo sprawia,
że czytelnik nie nudzi się w trakcie jej lektury.
Kobieta,
którą porwał wiatr porusza trudne tematy wywołujące wiele kontrowersji.
Przede wszystkim II Wojna Światowa sama w sobie jest rozległym aspektem, w
którym zawiera się szereg zachowań, między innymi odwaga przejawiająca się w
podejmowaniu trudnych decyzji oraz nadzieja, a szczególnie wtedy, gdy poszukuje
się swojej małej ojczyzny. A ponad to znajdziecie w Kobiecie… również porywy namiętności i wiarę, czyli po prostu zmagania
człowieka z życiem.
Jest to bardzo wzruszająca, zaskakująca i fragmentami
nawet szokująca historia. Powiem szczerze, że spodziewałam się po tej lekturze czegoś
innego, niż to, co dostałam. Ale zdecydowanie mnie nie rozczarowała, choć
początki były trudne. Najważniejsze jest to, ze dostałam dużą dawkę emocji, ba!
Więcej! Ona wprawiła mnie w osłupienie! Jak ten los potrafi namieszać w ludzkim
życiu – Kobieta, którą porwał wiatr jest
tego bardzo dobrym przykładem.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to
do początku. Miałam problemy z „wgryzieniem” się w fabułę. Na samym wstępie
czytelnik zasypany jest wieloma trudnymi (do przeczytania) żydowskimi i rumuńskimi
(?) zwrotami, których czytanie niekiedy tak spowalniało moje tempo czytania, iż
przerywałam jej lekturę na kilka dobrych godzin. Ale im „dalej w las”, tym
lepiej. Z pewnością nie żałuję wieczorów przy niej spędzonych. Wydaje mi się,
że dla osób, które lubią obyczajówki z wojną w tle, będzie to dobra pozycja.
Powracając do pytań z początku. By na nie
odpowiedzieć musicie do Kobiety…
zajrzeć. Ja wiem (a raczej się domyślam :)) Polecam!
~*~
Jeśli
chcesz czegoś od życia, po prostu po to sięgnij. [3]
Ludzkiego
cierpienia nie wyrażą ani liczby, ani statystyki. [4]
___
[1] STEPHANI C.: Kobieta, którą porwał wiatr. Warszawa:
Wyd. Nasza Księgarnia 2012, s. 4.
[2] Op. Cit., s. 40.
[3] Op. Cit., s. 54.
[4] Op. Cit., s. 222-223.
Bardzo lubię książkę w których akcja osadzona jest w realiach II wojny światowej, więc tej na pewno dam szansę (:
OdpowiedzUsuńTo raczej nic dla mnie. Nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńSpory minus za ten ciężki początek, nie lubię takich książek, w które nie można się wgryźć. Mimo to okładka jest niesamowita, ta modelka ma przecudowny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńFajne cytaty, szkoda, że początek taki... trudny... Nie lubię książek które ciężko się zaczyna, bo to psuje cały efekt, a kilka już takich przeczytałam. Ale dla osób nie zrażających się na samym początku nie będzie problemu :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się być wartościową książką, wieć mam nadzieje, że kiedyś będę ją miała okazje przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadnie w moje łapki
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na tę książkę. No wiesz co! Nie mam jak jej zdobyć, a tak bardzo chciałabym przeczytać. Mam tylko nadzieję, że jeśli kiedykolwiek ją dorwę, to przetrwam przez ten trudny początek, wiesz, bardzo szybko się zniechęcam. :)
OdpowiedzUsuńWcześniej o niej nie słyszałam, ale myślę, że to nie jest tytuł dla mnie. Szukać jej nie będę, ale jeżeli przez przypadek gdzieś na nią trafię to być może dam jej szansę z powodu dość wysokiej oceny ;)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się twoja recenzja. Szczególnie wzmianka o "dużej dawce emocji", którą daje książka. Myślę, że to pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których akcja rozgrywa się podczas II Wojny Światowej. Myślę, że "Kobieta, którą porwał wiatr" spodobałaby mi się (;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Interesująca propozycja, chociaż nie lubię trudnych początków, bo to mnie trochę zniechęca do dalszego czytania, ale jak mówisz, że dalej jest lepiej to się skuszę.
OdpowiedzUsuń