Anna Frankowska
Sny
Novae Res, 2013
s. 322
978-83-7722-893-7
Cena: 33,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,3 cm)
+ 52 książki
Ocena: 7/10
~*~
Kiedy Sasza zostaje wysłana do ośrodka dla trudnej młodzieży nie
spodziewa się, że pobyt tam wpłynie na jej całe życie. Dziewczyna dowiaduję
się, że potrafi spełniać ludzkie sny i dzięki swojej zdolności została wybrana,
aby uratować świat przed zagładą. Z pomocą zakochanego w niej Adriana i,
również obdarzonej nadprzyrodzonymi zdolnościami, Klaudii ucieka z ośrodka, by
znaleźć kogoś, kto pomoże jej spełnić swoje przeznaczenie. Z pomocą nadchodzi
Małgorzata – medium, wraz ze swoim synem Dominikiem. Dziewczyna musi zrobić
wszystko, aby zdążyć. Zanim zegar wybije wyznaczoną datę, będzie musiała
zmierzyć się ze swoimi uczuciami i zdecydować, czy jej serce należy do Adriana
czy Dominika.
~*~
Chyba nie ma osoby na świecie,
która by nie śniła lub nie nawiedziła jej mara senna. To zjawisko pojawia się
niezapowiedzianie. Jest wiele czynników, które wywołują sny. Może to być zwykłe
zmęczenie, bądź jakieś emocjonalne wydarzenie, które przekłada się na naszą
podświadomość. Zdarza się, że śni nam się coś, a po przebudzeniu nie pamiętamy
niczego. Ale zdarzają się i takie, które pamiętamy mimo upływającego czasu. Są
jak wspomnienia nie dające się wymazać. Niektóre sny niosą ze sobą nie tylko
„oczyszczenie umysłu”, ale również w ten sposób otrzymujemy pewne znaki,
wskazówki lub ostrzeżenia. Nie wiem jak Wy, ale jeśli śni mi się obcinanie
włosów, to wiem, że będę płakać. Jak zęby – ktoś z mojego otoczenia będzie
chory. Żółty piasek – na śmierć, dowiem się o czyimś odejściu… A jakby tak się
im przyjrzeć, większość z tych znaków są mało optymistyczne, a raczej dołujące.
(Nie muszę dodawać, że się dosyć często spełniają). Ale powracając do Snów.
Sasza jest na pozór zwyczajną
nastolatką u progu dorosłości. Po drodze gubi się i zaczyna tracić grunt pod
nogami. Wszystko ją przytłacza i szuka ukojenia w różnych używkach. To prowadzi
główną bohaterkę do rozstaju dróg. Albo będzie dalej żyć w niewoli narkotyków,
alkoholu, papierosów, albo pójdzie się leczyć. Ku zaskoczeniu czytelników
wybiera wolność. W podjętej przez nią drodze do zdrowia ma pomóc jej wyjazd do
ośrodka dla trudnej młodzieży. Sasza nie zdaje sobie sprawy z tego, iż do
rodzinnego domu wróci jako całkiem inna osoba…
W trakcie zmiany nastawienia do
życia, nastolatka zaczyna poznawać siebie na nowo. Przy okazji odkrywa, że nie
jest zwyczajną dziewczyną. Okazuje się, że potrafi… spełniać sny śniącego. I do
tego została „wybrana”, by uratować świat przed zagładą, która zbliża się
wielkimi krokami. A w tym bardzo trudnym zadaniu mają jej pomóc osoby spotkane
w trakcie odzyskiwania wolności i kontroli nad własnym życiem, m.in. Klaudia,
Monika, Adrian, Dominik, Małgorzata… Jednak może się na początku okazać, że nie
wszyscy są tacy, na jakich wyglądają i nie jeden raz Sasza będzie musiała
szybko otrząsnąć się z szoku.
Każda wykreowana przez autorkę
postać spełnia powierzone jej zadanie. Można powiedzieć, że rysuje się tu
pewien schemat bohaterów występujących w powieściach dla młodzieży: „nijaka”
dziewczyna z mocami paranormalnymi, przyjaciółka na dobre i na złe, dwóch
bardzo pociągających chłopaków (przy okazji wieczny dylemat, którego wybrać)
oraz wrogowie. To, co zaskakuje, to przede wszystkim kreacja jednej z
bohaterek, która okazuje się, że nie jest do końca taka, jaką siebie kreuje.
Dzięki temu autorka wprowadza w fabułę coś nowego, dzięki czemu moja ocena tej
książki z pewnością wzrasta.
Na kartach Snów autorka,
a raczej bohaterki ciągle podkreślają przywiązanie do ludzi i czas jego
trwania:
Nie znamy się długo, a spędziłyśmy ze sobą tyle czasu co nic. A jednak
jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką miałam … [1].
To pokazuje, że w książkach
wszystko jest możliwe. Że zakochujemy się od pierwszego wejrzenia, bratnia
duszka budzi się po spędzeniu kilku chwil ze sobą itp. Ja odebrałam te
podkreślenia jako znak, że coś takiego nie istnieje i gdyby nie one, uznałabym
nie tyle autorkę za „naiwną” (ta, jasne, przebywasz z osobą powiedzmy niecały
dzień i uznajesz ją za bratnią duszę, stajecie się BFF), ale bohaterki za
bezmyślne i puste osoby (W takich sprawach jestem bardzo sceptyczna). Ogólnie
wszyscy bohaterowie wywarli na mnie pozytywne wrażenie z wyjątkiem głównej
postaci, czyli Saszy, którą momentami miałam ochotę rozszarpać. Nie wiem czemu,
ale od razu skojarzyła mi się kolejna „gwiazdka literacka”, czyli Bella Swan.
Sasza Zachowuje się dla mnie wprost nie do zaakceptowania (szczególnie przy
roztrząsaniu „kogo wybrać na chłopaka”).
Jeśli chodzi o akcję, to podobnie
jak bohaterowie, jest bardzo dynamiczna i co najważniejsze w tego typu
literaturze – zaskakująca. Nie raz siedziałam z buzią otwartą oraz pytałam
siebie samej, czy to prawda? Czy to naprawdę autorka napisała? Trudno aktywnego
czytelnika zaskoczyć, więc tym większe dla autorki z mojej strony, uszanowanie.
Plusem z pewnością są również opisy (SPOILER) końca świata i ośrodka dla
trudnej młodzieży. Dodatkowo prosty i mało wymagający język pozwala szybko
wniknąć w toczącą się akcję i nie wiadomo kiedy, książka dobiega końca. Tak naprawdę Sny to
jeden wielki worek sprzecznych emocji. Jedna rzecz mi się podoba, a następna
odrzuca. Za chwilę dzieje się coś, co wprawia mnie w osłupienie, aby za moment
móc przewrócić oczyma. I tak w kółko.
Sny Anny Frankowskiej okazały się (nie)typową paranormalną
powieścią kierowaną do młodzieży, ale wydaje mi się, że nie tylko do niej. To,
co ją wyróżnia na tle innych, to przede wszystkim fakt, że to dzieło polskie.
Nie spodziewałam się, że polski autor, a raczej jego książka może mnie tak
bardzo zaskoczyć (i to pozytywnie) oraz jednocześnie tak mocno wciągnąć. I to
niejednokrotnie! Kolejną rzeczą, którą znajdziecie w Snach to
niespodziewane zwroty akcji. Jestem pod wrażeniem, jak autorka sprawnie
lawiruje między poszczególnymi wydarzeniami i tworzy jedną spójną całość. To,
co mi przeszkadzało, oprócz zachowania głównej bohaterki, to młodzieżowy slang
typu „chłopacy”. Poza tym nie mam jako takich zastrzeżeń. Naprawdę warta chwili
uwagi.
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res
___
[1] FRANKOWSKA A.: Sny.
Gdynia: Novae Res 2013, s. 177.
No to dopisuję na listę:)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam przygodę z tą lekturą
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści. Jednak, niestety, będzie musiała poczekać dosyć długo na swoją kolej. Jak ja bym chciała mieć więcej wolnego czasu na wszystkie książki! :P
OdpowiedzUsuńCzytałam już nieco o tej książce i tak średnio jestem nią zainteresowana. Być może kiedyś, gdy nadarzy sie okazja :)
OdpowiedzUsuńW ogóle mnie ta książka nie pociąga, no może oprócz okładki (ta jest bardzo ładna *.*) Prawie na pewno nie przeczytam, powtarzam - prawie! Ja jestem nieprzewidywalna, nie wiem czy na "Sny" czasem nie nabiorę niespodziewanej ochoty. O.o
OdpowiedzUsuńJest w tej książce coś intrygującego tytuł, okładka, fabuła przyciągają mnie do siebie, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń