źródło |
Victor Lodato
Matylda Savitch
(Mathilda Savitch)
tł. Urszula Gardner
Książnica 2012
s. 301
978-83-245-7892-4
cena: 33,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,2 cm)
+ 52 książki
ocena: 7/10
~*~
"Chcę być okropna. Chcę
robić złe rzeczy, bo niby czemu nie? "
Opowieść o dojrzewaniu.
Nastoletnia Matylda nie może zaznać spokoju od
chwili śmierci starszej siostry Heleny, która zginęła pod kołami pędzącego
pociągu. Po wypadku rodzice dziewczyn pogrążają się w
emocjonalnym letargu. To ich sposób na wyparcie tragedii z pamięci. Matylda
próbuje wyrwać rodzinę z otępienia. Chcąc zwrócić na siebie uwagę rodziców,
staje się złośliwa i arogancka. Coraz bardziej nurtuje ją także zagadka śmierci
Heleny. W poszukiwaniu wskazówek przetrząsa jej rzeczy osobiste, e-maile,
ubrania, zeszyty. Kiedy to nie wystarcza, zdeterminowana Matylda podejmuje
prawdziwe ryzyko, by dotrzeć do prawdy o tym, co wydarzyło się w życiu siostry.
~*~
Są takie historie, które z początku wywołują
w czytelniku rozczarowanie. Spodziewają się czegoś innego niż dostają. Nie
rozumieją stylu, zachowań bohaterów oraz świata, który dla nich autor wykreował.
Wszystko na początku przygody z książką sprowadza się do magicznego słowa „nie”.
Nie podoba mi się to, tamto, siamto. Często wydaje im się, że sięgnięcie po nią
było „nieporozumieniem”. Ale do czasu…
Matylda
Savitch opowiada historię zbuntowanej nastolatki. Szczególnie chce pokazać
swojej matce, że nie podoba się jej zachowanie swojej rodzicielki. Wszelkimi
sposobami stara się zwrócić uwagę na siebie i wydaje się Matyldzie, że złe
postępowanie jej w tym pomoże. Tak rozpoczyna się jedna z najbardziej
zaskakujących opowieści, jaką miałam przyjemność czytać.
Dlaczego tak bardzo bohaterkę irytuje
zachowanie matki i poniekąd również i ojca? Odpowiedź na to pytanie jest
niestety przykra. Matylda miała starszą siostrę Helenę. Miała… Mija powoli rok
od jej śmierci i rodzina Savitch do tej pory nie może się otrząsnąć z tej
tragedii. Ma się wrażenie, jakby ich życie nagle się zatrzymało, zostało
zawieszone w próżni. A Matylda stara się rodziców zbudzić z tego letargu, by
zaczęli, może nie od nowa żyć, ale by żyć dalej… Dalej, nie oznacza przecież
zapomnieć…
Tytułowa bohaterka na kartach tej książki
nie tylko stara się, po swojemu, wrócić do normalności, ale także chce znaleźć
odpowiedzi na nurtujące ją pytania, związane głównie z jej siostrą. Z
pozostawionych przez nią śladów okazuje się, że Matylda nie znała swojej
siostry. Można z człowiekiem mieszkać pod jednym dachem całe życie i jednocześnie
nie wiedzieć o nim zupełnie nic…
Po Matyldę
Savitch sięgnęłam z czystej ciekawości. Szukałam książki, która porusza, w
której znajdę coś nowego, zaskakującego, poniekąd psychologicznego, gdzie
ważniejsze od akcji będą emocje oraz pewne idee. Matylda Savitch urzekła mnie nie tylko okładką, ale również opisem,
szczególnie znajdującym się na jej lustrze:
Chcę być okropna, chcę robić
złe rzeczy, bo niby czemu nie?
Bohaterka chciała być taka a nie inna, miała
w tym postępowaniu ukryty cel, a ja chciałam się dowiedzieć jaki?
Dlaczego Matyldo chcesz taka być? Na
szczęście odpowiedź na to pytanie otrzymałam z czego się bardzo cieszę i dzięki
temu wszystkie jej, czasami niezrozumiałe działania nagle stają się ważne, niekiedy
nawet niezbędnymi środkami do osiągnięcia Celu. Przez wielkie „C”.
Sposób prowadzenia fabuły jest bardzo
specyficzny. Poznajemy świat Matyldy jej oczyma. Jest dojrzewającą nastolatką i
decyzje, które podejmuje mogą początkowo nie przekonać czytelnika. Dlaczego to robisz, mogłaś przecież inaczej to
zrobić. – wiele razy takie myśli przechodziły mi przez głowę, ale bohaterka
nie za bardzo chciała mnie słuchać. W efekcie końcowym, moje zdziwienie rosło z
każdym zdaniem, ponieważ okazywało się, iż Matylda jednak miała rację. Tak,
jakby wiedziała co robić. Robiła wszystko, by urzeczywistnić swój Cel. Nie
zaprzeczam, czasami jej zachowanie powodowało wzburzenie krwi w moich żyłach
oraz nerwowe drganie powieki, ale jak już wcześniej wspomniałam „Cel uświęca
środki”. Gdy jeszcze Cel nie był mi znany, nie mogłam bohaterki rozgryźć.
Ostatnimi czasy natykałam się na książki, w których bohaterowie nie mieli nic
do ukrycia. Może inaczej – byli przewidywalni. Matylda Savitch – nie.
Z pewnością jest to wyjątkowa lektura, której
przesłanie może nie trafić do niektórych czytelników. Sama początkowo nie byłam
przekonana, czy dobrze zrobiłam zabierając się za nią, ale w trakcie lektury
wszystkie moje wątpliwości się rozwiały. Teraz nie wyobrażam sobie Matyldy Savitch napisanej standardowym językiem
młodzieżowym. Dzięki trochę wymagającemu językowi opowieść ta nie stała się
kolejnym czytadłem bez polotu, ale wartościową lekturą. A wszystko to przez
wyższe Cele postawione przez bohaterkę oraz jej upór w ich spełnianiu.
~*~
Śmierć to swego rodzaju kawał.
Trudno w nią do końca uwierzyć. [1]
Człowiek wie tylko o tym, co
jest tu i teraz. Resztę trzeba sobie dopowiedzieć. [2]
Kiedy człowiek zgodzi się
zostać sekretarzem Boga, nie może ot tak zrezygnować. Kiedy ma się zadanie do
wykonania, trzeba je wykonać. Co z tego, że czuje się strach, trzeba go
przemóc. [3]
Ale nie
wszystko, co w sercu od razu musi być na języku. [4]
Każdy
wiedzie podwójne życie. Życie między ludźmi i drugie, sekretne. [5]
Bo
nikt nie wie, co nadchodzi. […] Przyszłość to największa tajemnica ze wszystkich
i naprawdę, po co się do niej spieszyć? Może to wcale nie taka zła rzecz, kiedy
ktoś kładzie człowiekowi dłoń na ramieniu i mówi Zatrzymaj się, proszę,
zatrzymaj. [6]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie Grupie Wydawniczej Publicat
___
[1] LODATO V.: Matylda Savitch. Katowice: Książnica 2012, s. 43.
[2] Op. Cit., s. 107.
[3] Op. Cit., s. 180.
[4] Op. Cit., s. 193.
[5] Op. Cit., s. 300.
[6] Op. Cit., s. 301.
Zaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńJa też czuję się zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem po lekturze tej książki i uważam ją za dobrą pozycję pod względem inności, bo napisana jest świetnym stylem według mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Zarys fabuły także przedstawia się całkiem interesująco, dlatego dam szansę poznania tej książce, jak trafi się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńPrześliczna okładka, to pierwsze o czym pomyślałam, ale ogólnie nie zbyt mnie zachęciłaś do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńO tym tytule czytam po raz pierwszy i powiem, że to ciekawa historia, kusi by się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuń