Paweł Olearczyk
Autokar do nieba
Novae Res, 2013
s. 119
978-83-7722-867-8
Cena: 23 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 0,8 cm)
+ 52 książki
Ocena: 8/10
~*~
Marcin budzi się po powrocie
z wesela swojej siostry i niczego nie pamięta. Wiadomości na automatycznej
sekretarce sugerują, że trochę wczoraj narozrabiał. Między innymi poturbował
znajomego, który w ramach rekompensaty prosi, aby ten zastąpił go w pracy.
Marcin zgadza się na zostanie pilotem wycieczki do Rimini, choć sam nigdy tam
nie był i nic o tym miejscu nie wie. Grupa, jaką ma się zaopiekować, jest
niezwykle różnorodna. Ksiądz, jego seksowna siostra, para gejów, emeryt
narkoman oraz morderca, który jedzie do Włoch, aby sfinalizować umowę ataku
terrorystycznego na Polskę to tylko niektóre z osób, z którymi Marcin będzie
musiał spędzić najbliższe siedem dni. Prowadzi to do mnóstwa czasami zabawnych,
a czasami strasznych sytuacji.
~*~
Jak wiadomo, alkohol w nadmiarze staje się
przyczyną różnych, czasem zabawnych sytuacji. Wywołuje także szereg
komplikacji, z którymi najczęściej trzeba się zmierzyć następnego dnia. Owe
konsekwencje są różne, inne mniej, niektóre bardziej… bolesne i wymagające. W
podobnej sytuacji znalazł się główny bohater Autokaru do nieba, Marcin Bachleda.
Ta krótka książka opowiada historię
Marcina, który nie pamięta wydarzeń z wesela jego siostry. Jednakże z czasem
dowiaduje się, że pod wpływem procentów uszkodził nie tylko swojego kolegę, ale
również innych biesiadników. I jak łatwo się domyśleć, bohater postanawia
wynagrodzić znajomemu uszkodzenia ciała i tym samym zastępuje go pracy. Tym
sposobem staje się pilotem wycieczki do Włoch i wbrew pozorom nie będzie to
spokojna praca. Los przygotował dla Marcina i jego towarzyszy siedem
niezapomnianych dni. Dla niektórych wycieczka ta okaże się ostatnią w ich
życiu. Dla kogo? Dowiecie się tego, sięgając po Autokar do nieba.
Paweł Olearczyk
zaserwował mi kilka godzin niesamowitej podróży do Włoch, bez wykupywania
biletu! Moim zadaniem było tylko wygodnie rozsiąść się w fotelu, z parującym
kubkiem herbaty i kocem na kolanach. W czasie tej wycieczki towarzyszyłam
grupie bardzo różnorodnych ludzi. Każda postać (oczywiście oprócz mnie :))
wniosła w tę opowieść coś nowego i na pewien sposób zabawnego, przez co
czytelnik nie ma prawa się nudzić. Zdarza się, że w podobnych historiach można
odnieść wrażenie, że jest przesyt postaci. Na szczęście bohaterowie Autokaru do nieba nie są przytłaczający.
Są oni bardzo wyraziści i nie sposób ich nie polubić, szczególnie cichego oraz
na pozór niesprawiającego problemów, pana Alojzego. Z tego miejsca, chciałabym
pogratulować autorowi za wykreowanie tak pozytywnych i twórczych postaci, a
szczególnie głównego bohatera, któremu udaje się wyjść prawie bez szwanku z
każdej kłopotliwej sytuacji. Dodatkowo jest niezwykle wdzięcznym i pełnym uroku
bohaterem.
Jeśli chodzi o akcję, nie mam prawie
żadnych zastrzeżeń. Brakowało mi tylko opisów przyrody oraz mijanych przez
wycieczkę miast. Przez to nie wyczułam niepowtarzalnego klimatu Włoszech i co
za tym idzie również pozostałych państw. Nawet przezabawne dialogi oraz
monologi głównego bohatera nie zapełniły tej pustki. Szkoda…
Szczerze powiedziawszy, dawno tak się nie
uśmiałam przy książce (ostatnio, to przy Stulatku,
który wyskoczył przez okno i zniknął Jonasa Jonassona) i ten humor jest dla
mnie największym atutem Autokaru do
nieba. Dodając do tego barwnych bohaterów i pomył na fabułę, kształtuje nam
się zabawna oraz na pewien sposób pouczająca historia o konsekwencjach spożycia
zbyt dużej ilości alkoholu. Jestem przekonana, że przy tej lekturze spędzicie
bardzo miło czas i wciągnie Was równie mocno, jak mnie. Polecam!
~*~
Czasami
kara przychodzi dopiero po jakimś czasie. Nie zawsze jesteśmy w stanie ją
przewidzieć. Choć wiemy, że bezpośrednio po zrobieniu czegoś nic nam nie
grodzi, nigdy nie możemy być pewni, że nie będzie to miało wpływu na naszą
przyszłość. Zabezpieczanie się przed karą także nie ma tutaj większego
znaczenia, bo nigdy nie wiemy, przed jakim rodzajem bata mamy się bronić. [1]
Zresztą,
jak sama nazwa wskazuje, plaża dla nudystów to plaża dla osób, które się nudzą.
[2]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res
___
[1] OLEARCZYK P.: Autokar do nieba. Gdynia: Novae Res 2013, s. 107.
[2] Op. Cit., s. 110.
Już czytałam parę pozytywnych recenzji i jedną dość negatywną, ale ogólnie chcę przeczytac/
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciekawi mnie ta książka. ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej książki wcześniej, ale chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń