źródło: ColorFully |
Witajcie kochani!
Jaki ten lipiec był gorący! Dawno nie
pamiętam takiego ciepłego pierwszego miesiąca wakacji. A Wy? Jak minął Wam ten
czas? Ja spędziłam go, i na praktykach, i na działce, i momentami w domu. Ten
post piszę właśnie na działce, mam chwilę wolną – zachmurzyło się, wiaterek
przyjemnie wieje, a temperatura spadła poniżej 30 stopni. Gdy będziecie czytać
ten tekst ja prawdopodobnie będę znów na działce – do domu wracam, by
opublikować nagromadzone recenzje, takie podsumowania jak to i zaplanować
publikację następnych postów. Wakacje w moim wydaniu są bardzo nieobecne w
blogosferze, musicie mi to wybaczyć. Dopiero z nadejściem października wszystko
powinno powrócić do normalności. Dlatego przepraszam Was kochani, a także
kochaną Replikę za obsuwy w
publikowaniu zapowiedzi…
Co u mnie? Po staremu – tak w dalszym
ciągu siedzę nad pierwszym rozdziałem mgr i wiem, że się powtarzam, ale mam
nadzieję, że w sierpniu zakończę jego pisanie (normalnie już nim
wymiotuję!). W sierpniu planuję oprócz tego dużo
czytać, pisać i… malować! Tak! Wielkimi krokami zbliża się ślub i wesele mojego
brata ciotecznego i wypadałoby zmalować mu (i jego wybrance) jakiś obraz,
nieprawdaż? Nie będzie on tak rozbudowany jak dla mojego rodzonego brata, ale
mam nadzieję, że spodoba się im (i mi!) końcowy efekt. Dlatego też muszę zabrać
z domu blejtramy, farby olejne i terpentynę. Na pewno się pochwalę tym, co
udało mi się zmalować… ;)
Dawno na działce nie widziałam jeżyków (jak
pamiętacie, albo i nie na mojej działce, pod domkiem mieszka rodzinka jeży ;)),
a tu zrobił nam niespodziankę wieczorem i dał się sfotografować. ;)
Na działce pojawiły się dwa nicponie,
które wyjadają nam orzechy z drzew! Jednego udało mi się uchwycić czujnym okiem
obiektywu, niestety drugiego nie. Ale przysięgam Wam, że prędzej oskubię go niż
zrobię mu fotkę, bo codziennie rano punkt szósta rozbija orzechy swoim dziobem na
brzozie… -.-. Wrr…
W przygotowaniu mam dla Was trzy recenzje,
m.in. książki Erica-Emmanuela Schmitta Oskar
i Pani Róża, Sabiny Berman Dziewczynę,
która pływała z delfinami i Kathleen Grissom Dom służących. Oskar…
jeszcze należy do lipcowego podsumowania, a Dziewczyna…
i Dom… do sierpnia. Aktualnie skupiam
się na Wszystko, co piękne, zaczęło się
potem Simona van Booy’a. Dlatego w najbliższym czasie możecie się
spodziewać na razie recenzji tych tytułów oraz oczywiście zapowiedzi i nowości
(nie tylko) od wydawnictwa Replika.
We wakacje postanowiłam skończyć czytać
wszystkie egzemplarze recenzenckie i skupić się na książkach, które (można
powiedzieć, że) latami czekają w mojej biblioteczce na swoją kolej. Dziewczyna, która pływała z delfinami
była takową książką, która leżała na półce od 2012 roku, podobnie jak Wszystko, co piękne… tylko, że ją
nabyłam w zeszłym roku ;).
Nie przedłużając pokazuję moje czytelnicze
wyniki z lipca.
♦ Przeczytane: 5 książek:
1. WIT B.: Nie zabija się czarnego kota - recenzja
2. SMITH L.J.: Wizje w mroku - recenzja
3. CAST P.C. & K.: Klątwa Neferet - recenzja
4. TRZECIAK M.A.: Bliżej dalej - recenzja
5. SCHMITT E.E.: Oskar i Pani Róża - recenzja
♦ Książki miesiąca: Wizje w mroku, Klątwa Neferet i Oskar i Pani Róża
♦ Klapa miesiąca: BRAK (i bardzo
dobrze!)
♦ Przeczytane strony: 1424,
a dziennie czytałam ok. 46 stron
♦ Nabytki: (zacne ;)) 2
1. MAFI T.: Sekret Julii (kupiona za całe 12 zł ;))
2. ZAFÓN C.R.: Światła września (kupiona w Biedronce za całe 9,99 zł ;))
♦ Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: - 10,8 cm = 107,6 cm
2. 52 książki – 5
3. Z półki – 0 (w sierpniu się to zmieni tralalala
;D)
A jak tam Wasze wyniki? Mam nadzieję, że
są one zdecydowanie wyższe niż moje ;P.
To byłoby na tyle, co miałam dla Was
przygotowane. Chciałabym przypomnieć Wam na koniec o Wakacyjnym Konkursie Fotograficznym, który wystartował w lipcu i
trwać będzie do 8 września. Niby
czasu dużo, ale na razie wpłynęły na moją skrzynkę kilka zdjęć i muszę
powiedzieć… No cóż, jestem pod wrażeniem ;). Przypominam, bo ja jako sklerotyk
szybko zapominam, a nagrody, które można wygrać są warte Waszej uwagi. Wiele
osób pyta się, czy musi być karteczka z podpisem, bo zapomnieli dodać jak
robili zdjęcia – oświadczam MUSI i
nie podlega to dyskusji.
Zatem, życzę Wam kolejnego wspaniałego
(dla niektórych ostatniego) miesiąca wakacji. Czytajcie, odpoczywajcie, bawcie się, uważajcie na słońce (co za dużo,
to nie zdrowo), pijcie dużo wody (z tą ognistą nie przesadzajcie ;)) i róbcie
wiele zdjęć! Przede wszystkim takie, na którym widać, jak czytacie. Do
napisania wkrótce! ;)
Też zabrałam się za pozycje, które od dłuższego czasu kurzą się na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńU mnie dokładnie taka sama liczba przeczytanych książek ;D
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie! Trzymam kciuki za przyszły miesiąc.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pisanie magisterki, zmagałam się z tym niedawno i wiem, że po czasie naprawdę nie można już patrzeć na dokument w wordzie.
OdpowiedzUsuńTak samo jak ty, w tym miesiącu przeczytałam Klątwę Neferet :D Dar Julii - zazdroszczę! Ta książka ma boską okładkę <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratuluję wyników!
OdpowiedzUsuńJeże są takie słodkie. <3
Wasi współlokatorzy są wspaniali. Do mnie też kiedyś przychodził jeden taki jegomość, karmiłam go karmą dla kotów i kiedyś też przyprowadził do mnie swoją rodzinkę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tę część wakacji możesz zaliczyć do udanych, tak więc życzę udanej reszty :D
OdpowiedzUsuńI zdecydowanie musisz się pochwalić obrazem! Jestem strasznie ciekawa :)
Świetny wynik i cudny jeżyk. trzeba go było zabrać do domu i karmić parówkami xD Ja za młodu tak robiłam
OdpowiedzUsuń