Robert Galbraith
Wołanie kukułki
(The cuckoo’s calling)
tł. Anna Gralak
Wydawnictwo
Dolnośląskie, 2013
s. 451
978-83-271-5073-8
Cena: 39,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 3,4 cm )
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 4/10
~*~
Ciało supermodelki Luli
Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja
stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia
prywatnego detektywa, Cormorana Strike’a.
Strike jest weteranem
wojennym, podczas służby w Afganistanie ucierpiał i fizycznie i psychicznie. Ma
kłopoty finansowe i właśnie rozstał się z kobietą swojego życia. Sprawa Luli
jest dla niego szansą na odbicie się od dna, ale im bardziej detektyw wikła się
w skomplikowany świat wyższych sfer, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo.
Wciągająca, elegancka
intryga zanurzona w atmosferze Londynu - od spokojnych uliczek Mayfair, przez
ciasne bary East Endu, aż po zgiełk Soho - sprawia, że "Wołanie
kukułki" jest nadzwyczajną książką.
~*~
Wołanie
kukułki długo musiało czekać na swoją kolej… Książka pojawiła się w mojej
biblioteczce niespodziewanie i szczerze powiedziawszy nie za bardzo miałam
chęci na jej lekturę. Dopiero w kwietniu zebrałam się w sobie i postanowiłam
zaznajomić się z nową historią wykreowaną przez stwórczynie Harry’ego Pottera –
panią Rowling. Bardzo rzadko sięgam po tego typu literaturę, ale jak już
decyduję się na coś konkretnego, to zawsze jest to świadomy i przemyślany wybór.
Gdyby więc niespodzianka Grupy Wydawniczej Publicat pewnie dawno bym zapomniała
o Wołaniu kukułki.
Wołanie
kukułki pokazuje czytelnikowi stopniowy i powolny proces dochodzenia do
prawdy. Wynajęty prywatny detektyw – Cormoran Strike ma dowieść, dowiedzieć się
co tak naprawdę się stało tej mroźnej, zimowej nocy przy ulicy Mayfair 18. Zadanie
nie będzie takie łatwe, nie tylko ze względu na to kim była Lula Landry, ale
także na życie prywatne detektywa, które obfituje w różnorakie problemy. W tej
sytuacji niezastąpiona oraz nieoceniona staje się tymczasowa sekretarka
Strike’a – Robin, dzięki której detektyw powoli doprowadza swoje życie do jako
takiego ładu i może skupić się na tym, co naprawdę jest ważne…
Chyba jak większość osób, które
zdecydowały się na lekturę niniejszego tytułu nie wiedziały do końca czego mogą
się spodziewać. Ja również stanęłam przed takim znakiem zapytania. Z pewnością
liczyłam na lekką, zabawną, tajemniczą i wciągającą lekturę. Co otrzymałam?
Może zacznę od postaci…
Szczerze powiedziawszy bohaterowie są pierwszym
elementem, który mnie rozczarował. Ani nie wzbudzili mojej sympatii, ani nie
sprawili, że miałam ochotę ich pozabijać. Zero jakichkolwiek emocji, chociaż
Robin i jej organizacja oraz zaangażowanie jest pełne podziwu. Dla mnie postaci
okazały się „tylko” bohaterami bez duszy, niekiedy mocno naciągani i mało
barwni. Znalazło się także kilka sytuacji, które wywołały na mojej twarzy
zdziwienie – nie przez to, że się ich nie spodziewałam, lecz po prostu nie
zrozumiałam ich sensu. Podobnie jak postaci, akcja też była niekiedy naciągana,
bardzo często miałam wrażenie, że autorka (jak już ustaliliśmy, że książka jest
autorstwa pani Rowling) nie do końca wiedziała jak dalej pociągnąć niektóre
wątki. W konsekwencji (w moim odczuciu) czytelnik może czuć bezsens i mętlik,
czy też chaos w głowie.
Język … kukułki nie jest zły, wręcz jest niezwykle plastyczny i przyjemny w
odbiorze. Fabuła okazała się być (jak dla mnie) bardzo rozbudowana, niekiedy
nawet za bardzo. Niektóre opisy są niezwykle szczegółowe, można odnieść
wrażenie, że przytłaczają one swoją ilością, a akcja wcale nie była taka wciągająca
i powalająca, jak zapewnia nas The New
York Times, który zamieścił swoje zdanie na okładce książki. Gdyby była
taka, jak ją opisują to czytałabym ją trzy dni, a nie prawie CZTERY tygodnie. Niestety
Wołanie kukułki po prostu mnie usypiało…
Uważam, że … kukułce wiele brakuje do dobrego kryminału. Mimo pozytywnej aury,
która roztacza się nad Cormoranem i Robin to niestety nie rekompensuje ona całej
reszty. Zupełnie nie czułam tego niepowtarzalnego klimatu Londynu, na co tak
bardzo liczyłam. Jestem zawiedziona i wątpię, czy sięgnę po inne książki
detektywistyczne z Cormoranem Strikem w roli głównej. Zastanawiam się także nad
tym, czy w ogóle sięgnę po Trafny wybór,
który również mam w planach czytelniczych. No nic, powracając do Wołania kukułki – nie polecam, jak i nie
odradzam, lecz nic nie stracicie, jak jej nie przeczytacie.
~*~
Umarli mogą mówić jedynie
ustami tych, którzy nadal żyją, i za pośrednictwem pozostawionych po sobie
śladów. [1]
Jakże łatwo wykorzystać czyjeś skłonności
do autodestrukcji, jak łatwo strącić kogoś takiego w niebyt, a potem się
odsunąć, wzruszyć ramionami i przyznać, że to nieuchronny skutek chaotycznego,
tragicznego życia. [2]
~*~
W serii Cormoran Strike ukazały się:
Wołanie kukułki // Jedwabnik // Żniwa zła
~*~
W serii Cormoran Strike ukazały się:
Wołanie kukułki // Jedwabnik // Żniwa zła
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie Grupie Wydawniczej Publicat
___
[1] GALBRAITH R.: Wołanie kukułki. Poznań: Wydawnictwo Dolnośląskie 2013, s. 281.
[2] Tamże, s. 376.
Mmm .. czyli ta książka to środek usypiający? W takim razie dziękuję. Posiadam w domu podręcznik od historii.
OdpowiedzUsuńNa mnie "Wołanie kukułki" zrobiło bardzo pozytywne wrażenie, a postać Cormorana wywołała emocje... Co prawda nie poztywne, ponieważ mu współczułam i budził we mnie litość. Lubię styl Rowling i klimat, który buduje, więc z pewnością sięgnę po kolejne przygody tego dziwnego detektywa. O kwesti tego, czy to dobry kryminał się nie wypowiem, ponieważ nie czytam tego typu lektur. A po "Wołanie..." sięgnełam tylko dlatego, że napisała je Rowling.
OdpowiedzUsuńJeśli tak odebrałaś "Kukułkę" to na pewno nie sięgaj po "Trafny wybór" ponieważ z pewnością zaśniesz ;)
Sam nie wiem.. Z chęcią przeczytałbym coś innego niż Potter, ale w sumie Rowling powinna skupić się na swoim najbardziej znanym bohaterze, bo kreowanie innych średnio jej wychodzi ;D
OdpowiedzUsuńTa książka wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńkurczę, mam na półce, z biblioteki. mam nadzieję, że chociaż mi się spodoba :c
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńJa również już chciałabym wiedzieć co dalej. Mnie książka nie rozczarowała. Ale ilu ludzi tyle opinii.
UsuńKsiążka leży na półce, więc pewnie niedługo sama ocenię czy jest dobra czy zła ;)
OdpowiedzUsuńMam w zamiarach, choć słyszałam o tej książce przeróżne opinie. ;)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
A ja właśnie uważam, że bohaterowie są najmocniejszą stroną "Wołania kukułki" :) Według mnie byli bardzo prawdziwi i naturalni, a każdy z nich miał za sobą inną historię. Z resztą jak najbardziej się zgadzam ;)
OdpowiedzUsuńHm, a ja mimo wszystko chcę przeczytać, bo naprawdę intryguje mnie ten tytuł. Może nie będzie tak źle? :)
OdpowiedzUsuńOd dawna pragnę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńmobscene69.blogspot.com
Mnie też książka bardzo rozczarowała i w pełni podzielam twoje zdanie zwłaszcza co do głównych bohaterów. Ja też żadnej postaci z tej powieści nie polubiłam ani nie znienawidziłam. Ogólnie "Wołanie kukułki" nie wzbudziło u mnie żadnych emocji, natomiast "Trafny wybór" wręcz przeciwnie. Tę drugą pozycję Rowling polecam, gdyż jest naprawdę warta uwagi. "Wołanie kukułki" odrzucam w kąt ;)
OdpowiedzUsuńRównież i mnie książka nie porwała, a rozczarowała. Tyle tylko, że według mnie postacie ratowały tę całą historię. Rowling chyba nie idzie pisanie aż tak dobrze, bo przez Harry'ego Pottera nie mogłam przebrnąć wcale. Ale różnica była taka, że w HP fabuła trzymała w napięciu, a w "Wołaniu kukułki" nie...
OdpowiedzUsuńPS - Wdarł Ci się błąd w słowie mętlik :)
A ja bawiłam się dobrze. Fakt, Robyn nie przypadła mi do gustu, ale cała reszta - choć oryginalnością nie powala - wpisuje się w schemat kryminału, który lubię
OdpowiedzUsuńMnie się ta książka podobała i z niecierpliwością czekam na drugą część tej serii :))
OdpowiedzUsuń"Wołanie kukułki" czeka na swoją kolej na zakupowej wishliście. Jestem ciekawa, jak ta książka się prezentuje, zarówno pod względem fabularnym, jak i każdym innym. "Trafnego wyboru" nie czytałam, więc będzie to moje pierwsze spotkanie z Nie-Potterową panią Rowling :) Mam nadzieję, że jednak udane :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że droga pani Rowling powinna zostać przy pisaniu książek dla dzieci i młodzieży, bo kryminały stanowczo jej nie wychodzą...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale na pewno kiedyś się skuszę na ten tytuł, głownie ze względu na nazwisko autorki :)
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć na tę książkę :)))
OdpowiedzUsuńTrochę zdziwiłam oceną i treścia recenzji, bo mnie oczarowała, ale każdy ma inny gust a recenzja oczywiście fantastyczna mimo sprzecznych opinii :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, ja nie słyszałam nawet o tej książce i pewnie jej nie przeczytam, chociaż ostatnio polubiłam kryminały za sprawą trylogii Millennium Stiega Larssona :)
OdpowiedzUsuńNawet kiedy książka okazuje się nudna czy źle napisana i tak nie potrafię jej porzucić, bo jak? Taką niedokończoną? :)
Bardzo fajne to wyzwanie "przeczytam tyle ile mam wzrostu" :D