Teraz i zawsze
Znak 2013
s. 239
978-83-240-2105-5
Cena: 29,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,5 cm )
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 6/10
~*~
Miłość, której nic nie pokona.
Dla Mai najważniejsza jest
rodzina. Nie wyobraża sobie życia bez męża i synka, ale wie, że wkrótce przegra
walkę z chorobą i będzie musiała odejść. Jednak jeszcze nie teraz. Przecież
potrzebuje czasu na to, by ich przygotować.
Kocha tak bardzo, że udaje
jej się powrócić i pomóc najbliższym ułożyć życie na nowo. Zrobi wszystko, by
Steven znów mógł się zakochać, a Josh miał prawdziwą, pełną rodzinę. W tej
misji pomaga jej Barney – niezwykły pies, który czasami wydaje się rozumieć
uczucia ludzi lepiej niż oni sami.
Książka Carolyn Egan to
piękna, wzruszająca opowieść o tym, że ci, którzy kochają, nigdy nie odchodzą
na zawsze. Bo czasami wystarczy odrobina miłości i promyk nadziei, żeby na nowo
dostrzec szczęście.
~*~
Śmierć nie jest łatwym tematem, lecz
autorzy bardzo często opierają swoje historie właśnie na niej. Jedni
doprowadzają nas do łez, a inni niestety nie. Jak zatem poradziła sobie z nią
Carolyn Egan?
Teraz
i zawsze to opowieść na granicy życia i śmierci. Główna bohaterka Maia
umiera. Rak, który zaatakował jej organizm powoli wygrywa tę nierówną walkę,
nie dając kobiecie czasu ani na przygotowanie rodziny do życia bez niej, ani na
pożegnanie się. W niezrozumiały dla kobiety i czytelnika sposób bohaterka
powraca, by móc spełnić swoje ostatnie życzenia. Czy wystarczy jej na to czasu?
Ostatnio bardzo często trafiałam na
książki, które w większym lub mniejszym stopniu dotyczyły śmierci. Pani Egan w
trochę niezrozumiały (na początku) sposób przywraca do życia Maię, lecz nie
jestem do końca przekonana, czy ów zabieg był trafiony. Skojarzył mi się on
poniekąd z horrorem, kiedy to demon (lub inna siła wyższa) wstępuje do Bogu
ducha winnego człowieka w celu wykorzystania jego cielesnej powłoki do realizowania
własnych (często niecnych) czynów. Maia, jakoby staje się takim „pasożytem”,
lecz w przeciwieństwie do przytoczonego wcześniej przykładu wie, że nie może
siedzieć w tym ciele na zawsze i wkrótce będzie musiała je opuścić. Oczami
bohaterki poznajemy tę historię: najpierw jej oczami, a następnie oczami
„wypożyczonego” ciała. Jest świadkiem nie tylko swojego pogrzebu, ale także
uczestniczy w życiu swojej rodziny po jej odejściu. Bohaterce pomaga biały
labrador, który przełamuje wszelkie stojące na drodze bariery…
Teraz
i zawsze zalicza się do tego typu książek, które mają wzruszać, poruszać,
dawać nadzieję oraz skłaniać do refleksji. Jeśli chodzi o ostatni element to
spełnia go w stu procentach, trochę słabiej w moim odczuciu wypadły pozostałe
zadania. Lektura jej nie wywołała we mnie takich emocji, na jakie byłam
przygotowana przez co poczułam się trochę rozczarowana (podobnie było z Jeśli zostanę Gayle Forman). Historia
zdecydowanie ma potencjał, ale nie do końca, moim zdaniem, autorka go
wykorzystała). Zabrakło mi odrobiny więcej emocji, a szczególnie w momencie,
kiedy pierwszy raz bohaterka odchodziła (drugie było dosłownie wycięte jakby z
jakiegoś filmu). W naprawdę jasny, przejrzysty i prosty sposób Egan pokazała
rzeczywistość po stracie bliskiej osoby, która nie jednej rodzinie mogłaby w
pewien sposób pomóc. Większość ludzi chce wierzyć w to, że dusza człowieka nie
odchodzi, lecz opiekuje się i czuwa nad tymi, którzy zostali. Trudno rozstawać
się z bliskimi, szczególnie, gdy widzimy, że dla jednego powoli kończy się
czas. Teraz i zawsze właśnie ukazuje
odchodzenie i godzenie się z rzeczywistością.
Fabuła nie jest dynamiczna, lecz ma swój
klimat, szczególnie dzięki niezbyt długim opisom (sama książka nie jest długa,
autorka zachowała równowagę pomiędzy dialogami, a opisami). Na początku
historii zdecydowanie można się w niej pogubić, lecz później spokojnie pani
Egan wyjaśnia swój plan. Bohaterowie są zwykłymi ludźmi, którzy po prostu zmagają
się z trudnościami dnia codziennego. Żaden z nich nie wybija się z tłumu: ani
pod względem charakteru, ani ubioru. To takie postacie, które mijamy codziennie
w drodze do pracy, szkoły czy domu.
Zdecydowanie Teraz i zawsze jest przyjemną lekturą, przy której można miło spędzić
weekend. Autorka starała się w niej pokazać nam jaką trudność sprawia
rozstawanie się, nie ważne czy z bliskimi, czy też ulubioną przez nas rzeczą.
Ponadto w Teraz u zawsze ukazała, że
trzeba nauczyć się akceptować to, co niesie ze sobą życie oraz powoli iść w
dalszą drogę.
~*~
Nie
można się przygotować na wszystko. [1]
Wołałaby,
by ich życie wyglądało inaczej, ale nie zawsze ma się na nie wpływ. [2]
Ludzie
kryją w sobie wiele tajemnic. [3]
___
[1] EGAN C.: Teraz i zawsze. Kraków: Znak 2013, s. 13.
[2] Tamże, s. 110.
[3] Tamże, s. 157.
[3] Tamże, s. 157.
Z przyjemnością bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, bo wydaje się być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z ogromną ochotą. Nie stronię od trudnej tematyki.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana co do tej książki. Zastanowię się jeszcze nad nią, ale chyba prędzej dam sobie spokój...
OdpowiedzUsuńPewnie skuszę się w czasie weekendu :)
OdpowiedzUsuńTo używanie cudzego ciała brzmi intrygująco :) Ponadto lubię książki, które poruszają temat choroby, więc myślę, że mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pomysł może nie najgorszy, ale tez mało oryginalny. Niemniej zaciekawiłaś mnie tym tytułem - może kiedyś nawet się na niego skuszę (choć teraz nie mam na to czasu :P)
OdpowiedzUsuńPS Masz mały błąd w tekście - w zdaniu "że nie może siedzieć w tym ciebie na zawsze" powinno być chyba "w tym ciele"? :P
Ojej, dziękuję! Już poprawiam :*
UsuńNie, nie mam ochoty na powieści o cierpieniu, umieraniu i żalu spowodowanym utratą kogoś bliskiego, więc nie zamierzam sięgać po tę książkę.
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Gdzie Indziej", która również porusza problem śmierci rozłąki z bliskimi, dlatego jestem aktualnie w temacie. "Teraz i zawsze" czeka na mojej półce, więc z pewnością niebawem wezmę się za nią. :)
OdpowiedzUsuńto pozycja raczej nie dla mnie :))
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz widzę tak piękną okładkę z tego wydawnictwa! Z przyjemnością poznałabym tę lekturę. :)
OdpowiedzUsuńcoś innego niz zwykle czytam wiec ksiazka moze byc kuszaca :D
OdpowiedzUsuńAleż się tu u Ciebie kwieciście zrobiło... :)
OdpowiedzUsuńDziwne, że w książkach jako te dobre psy często pojawiają się labradory. Powieść może kiedyś przeczytam, ale wolałabym zacząć od bardziej ambitnych np. "Jeśli zostanę".