W blasku gwiazd
(Shine shine shine)
tł. Maria Zawadzka
Black Publishing 2015
s. 340.
978-83-8049-023-9
Cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,2 cm )
+ 52 książki
Ocena: 8/10
~*~
Książka o wielkiej miłości i
o pragnieniu wtopienia się w tłum, za które trzeba płacić okłamywaniem samego
siebie.
Sunny jest piękna i
szczęśliwa. Żyje w świecie, w którym wszystko jest uporządkowane. Mieszka na
spokojnym przedmieściu, jest mamą czteroletniego chłopca, świetnie radzi sobie
z jego chorobą – autyzmem.
Mąż Sunny Maxon to wybitny
naukowiec, pracuje dla NASA. Leci w kosmos z ważną misją, dzięki której możliwa
będzie kolonizacja Księżyca. Dzień po starcie Maxona Sunny, która znów jest w
ciąży, ma wypadek samochodowy. Nie odnosi obrażeń, ale w wyniku uderzenia spada
jej peruka. Sąsiedzi, którzy zbiegli się, by zobaczyć, co się stało, pierwszy
raz widzą ją bez włosów, a więc taką, jaka jest naprawdę. Sunny będzie teraz
musiała poradzić sobie ze swoją innością, z ciążą, z autystycznym synem i
wszystkimi problemami. Całkiem sama, bo Maxon jest daleko, i jak się wkrótce
okaże, być może nigdy nie wróci ze swojej misji.
~*~
Każdy z nas jest inny oraz na swój sposób
wyjątkowy. Niestety rzadko pokazujemy swoją odmienność, ponieważ boimy się
odrzucenia i braku akceptacji. Przecież każdy potrzebuje swojego miejsca na
ziemni, mieć świadomość, że przynależy do danej grupy społecznej. Inność budzi skrajne
emocje: nie tylko pozytywne, ale bardzo często także i negatywne. One potrafią
zniszczyć tą wyjątkową inność, która tak naprawdę nas tworzy, jest cząstką
naszej osobowości. Bez niej nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, stajemy się po
prostu robotami, bezpłciowymi, bez wyrazu i koloru istotami. Przez otoczenie swoją
odmienność zaczynamy traktować jak wadę i coś, czego musimy się pozbyć, bo
przez nią jesteśmy pozbawieni swojego „miejsca”. Wówczas rozpoczyna się ukrywanie
i maskowanie „niedoskonałości”, a przecież to nic złego odstawać od
innych. To dar, dzięki któremu jesteśmy
unikatami, niepowtarzalnymi istotami, od których mogą się uczyć ci „normalni”:
przede wszystkim tolerancji. W blasku
gwiazd poruszono m.in. właśnie temat odmienności i szukaniu sposobu na
zaakceptowanie jej przez siebie, a konkretniej przez główną bohaterkę książki, Sunny.
W
blasku gwiazd to nie tylko droga akceptacji swojej odmienności, ale także
historia pewnej miłości, niezwykle specyficznego i wyjątkowego uczucia, które
połączyło właśnie takich dwoje odmieńców: Sunny i Maxona. Ona: wyróżniająca się
wyglądem, on: odstający od innych rozumieniem otaczającego go świata. Można by
powiedzieć, że są nieudanymi eksperymentami, a zrozumieć ich może tylko ta
druga wadliwa część. Co się stanie, gdy dwie odstające od normy istoty się
połączą? Czy będzie im łatwiej stworzyć „normalny” dom, gdzie żyją „normalni” ludzie? Jak pokazuje
Lydia Netzer w W blasku gwiazd
wszystko jest możliwe lecz tylko wtedy, gdy postępujemy w zgodzie z samym sobą.
Historia opisana przez panią Netzer nie
jest typową „obyczajówką”, gdzie dwoje ludzi się w sobie zakochuje i żyje długo
i szczęśliwie. To książka, której także nie da się przeczytać w jeden weekend
oraz szybko przetrawić tego, co autorka stara się nam w niej przekazać. Dużo
jest w niej przemyśleń bohaterki i co ona robi, lecz brakuje w tym wszystkim
emocji. Sunny przypomina robota, który żyje, a raczej funkcjonuje tak, jak go
zaprogramowano. Kobieta dla dobra rodziny ukrywa swoją odmienność, lecz czy warto
odstawiać taką „szopkę” dla otoczenia? Będziecie musieli sami odpowiedzieć na
to pytanie. Tak naprawdę od samego początku bohaterce trudno jest zaakceptować
swoją odmienność, widać to szczególnie, kiedy chce stworzyć „normalny” dom nie
tylko dla swojej rodziny, ale także dla otoczenia, w którym przyszło jej żyć. Z
pewnością jest specyficzną postacią, którą niekiedy trudno mi było zrozumieć.
Maxon jest z kolei bohaterem, od którego bije bliżej nieokreślona dobroć, mimo
trudnego dzieciństwa. Oboje stworzyli tak naprawdę zamknięty świat, nie tylko
dla otoczenia w którym funkcjonują, ale poniekąd także i dla czytelników, który
zrozumieć mogą tylko oni. Czasami miałam wrażenie, że jestem intruzem, poznaję
coś, co powinno zostać pomiędzy nimi, wkraczałam w ich sferę intymną i nie
chodzi mi tu o sceny łóżkowe. Po prostu naruszałam ich prywatną przestrzeń,
która zamknięto na ludzi z „zewnątrz”.
Szczerze powiedziawszy trudno mi pisać na
temat W blasku gwiazd, ponieważ jest
specyficzną i trudną lekturą. Książka mnie zaintrygowała, wciągnęła oraz w
pewnych momentach wzruszyła. W moich oczach okazała się wyjątkową oraz
wartościową historią dlatego, że zmusiła moje szare komórki do pracy, to znaczy
nie tylko do przeanalizowania tego, co autorka chciała przekazać w tej historii
czytelnikowi, ale także próbowałam zrozumieć i Sunny, i dialog pomiędzy nią, a
Maxonem, co do łatwych zadań nie należało. Były też momenty, kiedy wzruszenie
ściskało mi gardło, a oczy robiły się wyjątkowo szkliste i czekały na
ostateczny cios ze strony autorki. Nie ukrywam, książka jest trudna i nie
każdemu bym ją poleciła. Ja lubię trudne historie, bo skłaniają mój umysł do
większej pracy: dłuższej refleksji nad czytaną książką. Lektura ta jest jak
układanie drobnych puzzli: droga do końcowego efektu jest monotonna i
wyczerpująca, ale moim zdaniem warta włożonego w nią trudu.
~*~
Samochody
są jak meteoryty. Czasem uderzają w ciebie niespodziewanie i nie możesz nic na
to poradzić. [1]
Wiele
rzeczy po prostu za sobą zostawiamy. [2]
Właśnie na tym polega śmierć: nie czeka, aż pozałatwiasz swoje sprawy. [3]
Czasem
lepiej nic nie mówić. [4]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie wydawnictwu Black Publishing
___
[1] NETZER L.: W blasku gwiazd. Wołowiec: Black
Publishing 2015, s. 19.
[2] Tamże, s. 255.
[3] Tamże, s. 286.
[4] Tamże, s. 335.
[4] Tamże, s. 335.