11 marca 2015

KIJORA Agata - "Zmienni"

!!! RECENZJA PRZEDPREMIEROWA !!!

Agata Kijora
Zmienni

Novae Res 2015
s. 307
978-83-7942-638-6
Cena: 33,00 zł

Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 1,9 cm)
+ 52 książki

Ocena: 10/10

~*~

Lilith jest jedynaczką mieszkającą w domu z ogródkiem na obrzeżach niewielkiego miasteczka. Kiedy jej rodzice przygotowują się do obchodów rocznicy ślubu, dziewczyna we własnym pokoju odkrywa potworny bałagan świadczący niechybnie o włamaniu. Woła matkę, która na widok zniszczeń blednie z przerażenia i każe jej biec do pracy po ojca. Idąc przez dziwnie wyludnione ulice, Lilith dowiaduje się od matki, że ma wracać, bo ojciec dotarł już do domu – chce to zrobić, jednak zostaje zaatakowana przez nieznanego jej potwora. Ranna pada na chodnik, a z opałów ratuje ją niezwykle przystojny mężczyzna.

Kim jest tajemniczy wybawca? Przed czym lub przed kim ją chroni? Skąd przybywa? I po co?

Fantastyka, tajemnicza misja, długa i niebezpieczna wędrówka oraz stawianie czoła śmiertelnym zagrożeniom. A wszystko to na tle krajobrazów piękniejszej od świata ludzi krainy Sudicante.

~*~

Zasiadając do pisania recenzji Zmiennych Agaty Kijory miałam (i nadal mam) pustkę w głowie. Stali czytelnicy mojego bloga dobrze wiedzą, że każdy tekst staram się przyprawić jakimś życiowym ustępem, który można znaleźć w danej pozycji. Ostatnio na tapecie była rola marki w życiu człowieka, niestety w przypadku tej książki, i do tego fantastyki, naprawdę trudno mi było znaleźć tzw. punkt zaczepienia. A tym bardziej, że stykamy się z tak niesamowicie napisaną historią, że trudno ją opisać słowami.

Zmiennych Agaty Kijory można porównać do animagów z Harry’ego Pottera. Stanowią oni jedną z kast w Sudicante, którzy egzystują obok królestwa elfów, wilkołaków i magów. Życie w tej przepięknej, magicznej i niezwykle soczystej (pod względem kolorów) krainie zakłóca Parys, zły czarnoksiężnik, który przy pomocy goblinów szuka tej, która może mu pomóc opanować całe Sudicante. Ona jednak, nieświadoma istnienia innego świata niż ludzkiego żyje jako zwyczajna nastolatka z rodzicami w ładnym, jednorodzinnym domku z ogródkiem. Jej świat zaczyna się zmieniać od momentu tajemniczego włamania, które zapoczątkuje lawinę niecodziennych i przyprawionych magią zdarzeń. Od tej chwili będzie skazana na siebie i swoje umiejętności, jednak jak się okaże później nie wystarczą one w pokonaniu zła czającego się za rogiem… „Dziwnym” zbiegiem okoliczności na ratunek jej przychodzi ciemnowłosy mężczyzna i razem rozpoczynają niebezpieczną podróż, której celem okazuje się uwolnienie rodziców dziewczyny. Ale zanim to nastąpi Lilith będzie musiała poznać prawdę o sobie oraz o swoim pochodzeniu…

Po pierwsze: książkę wchłonęłam w dwa dni, po drugie: ponad 20 minut leżałam z nią przytuloną do serca, a po trzecie: jedynie na co mnie stać od przeczytania jej to wypowiadanie słów „o Jezu” i innych zwrotów na podobnym poziomie intelektualnym. Zmienni mnie oczarowali mimo tego, że opowieść ta zaczyna się jak 2/3 książek paranormal romance, to kończy się zupełnie inaczej, niż można byłoby przypuszczać. Zacznę od tego, że opowiedziana w niej historia jest w 100% przemyślana, autorka zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół: nie ważne, czy dotyczy on toczącej się akcji, cechy bohatera, czy też jego ubioru. Postarała się o odpowiedni klimat i nastrój, ogólnie o stworzenie odpowiedniego tła do toczących się wydarzeń. Nie przeoczyła niczego, dosłownie niczego z wyjątkiem… uczuć czytelnika. Czytając Zmiennych czułam się jak na rollercoasterze, a pod koniec miałam wrażenie, że wypadłam z wagonika i leżę na ziemi roztrzaskana na milion kawałków, a co najgorsze nie było wokół nikogo, kto mógłby mnie poskładać do kupy. Dlatego leżałam ze szklankami w oczach i mocno bijącym sercem jakieś 20 minut dochodząc do siebie po zupełnie nie skończonej historii. Nie mogłam jednak pozwolić, by szalejące w sercu emocje całkowicie mnie opanowały. Patrząc na swój egzemplarz książki ze smutkiem powracam do jego zakończenia, lecz przed oczami staje mi także ta niezwykła podróż, w której mogłam z bohaterami uczestniczyć.

Akcja jest niezwykle dynamiczna, czytelnik nie ma prawa się przy niej nudzić. Autorka zadbała o to, abyśmy mogli domyślić się co będzie dalej, lecz nie za daleko, byśmy za mocno się nie uderzyli w mur, który specjalnie nam postawiła (niestety z wyjątkiem zakończenia, które mocno daje po pysku). Zdecydowanie nie jest to koniec (dzięki Bogu!) historii, ale dopiero początek, który będzie miał (oby jak najszybciej) ciąg dalszy.

Bohaterowie… <wzdycha> Są po prostu idealni. Nie znajdziemy tu (na szczęście!) przesłodzonego miłosnego trójkąta, a tym bardziej obrazka szaleńczo zakochanych w sobie nastolatków. Będziemy za to świadkami stopniowego budzenia się w nich emocji, jesteśmy także widzami toczącej się między nimi gry, w której każda następna runda sprawia, że na naszych twarzach pojawia się coraz szerszy uśmiech. Czytając dialogi głównych i jednocześnie tytułowych bohaterów, ów uśmiech nie schodził mi z twarzy (muszę przyznać, że od dawna nie uśmiechałam się do książki) i co chwilę żałowałam, że James (wybawiciel dziewczyny) nie istnieje naprawdę. Chciałabym zobaczyć jego uśmiech, to szmaragdowo-złote oczy i poczuć się tak, jak czuła się przy nim Lilith, kiedy potrzebowała jego pomocy (a myślałam, że miłość do bohatera książki nie jest możliwa…) <wzdycha>. Powracając jednak na ziemię, Lilith jest naprawdę sympatyczną i silną postacią, której daleko do słodkiej idiotki i ślicznej sierotki czekającej na księcia na białym koniu. To inteligentna, zabawna i konkretna dziewczyna, która nie boi się działać: kieruje się tym, co podpowiada jej serce.  I tym głównie zdobyła moją sympatię. Razem z Jamesem tworzą wyjątkową „(nie)parę”, przy której moje serce naprawdę biło szybciej. Do końca ich misji będę trzymała za nich kciuki (i za autorkę, by tego !@#$% nie popsuła ;)).

Zmienni mają wszystko, czego książka potrzebuje: kapitalnie zrealizowany pomysł, wiele zwrotów w akcji, zapadających w pamięć postacie, dużą dawkę humoru, przyjemny język oraz duszę autorki: najważniejszy składnik tej mieszanki. Dziękuję za możliwość poznania tego niesamowitego świata i gorąco gratuluję tak wybitnego debiutu! Z wielką niecierpliwością czekam na kolejną część!

~*~

Nie mieć pojęcia o stanie osób, które się kocha […] jest przerażającym uczuciem. [1]

Ludzie zbyt często skupiają się na ciele drugiego człowieka, zamiast na zwykłej miłości do siebie. [2]

~*~

Za możliwość lektury, dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res


___
[1] KIJORA A.: Zmienni. Gdynia. Novae Res 2015, s. 172.
[2] Tamże, s. 255.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...