!!! RECENZJA PRZEDPREMIEROWA !!!
PREMIERA 15 LUTEGO 2017
Diabolika
(The Diabolic)
tł. Anna Gralak
Moondrive 2017
s. 412
978-83-7515-422-1
Cena: 36,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ cm)
+ 52 książki
Ocena: 10/10
~*~
Diaboliki NIE ZNAJĄ LITOŚCI.
Diaboliki są SILNE.
Ich przeznaczeniem jest ZABIJAĆ w obronie człowieka, dla którego
zostały wyhodowane.
NIC WIĘCEJ SIĘ NIE LICZY.
Wyglądamy jak ludzie. Jesteśmy agresywni, zdolni do bezgranicznego okrucieństwa i absolutnej
lojalności. Właśnie dlatego jesteśmy strażnikami zamożnych rodzin.
Służę córce senatora, Sidonii, którą traktuję jak siostrę. Zrobiłabym dla niej wszystko. Teraz, aby ją ochronić, muszę udawać, że nią jestem, zachowując w tajemnicy moje zdolności. Wśród bezwzględnych polityków walczących o władzę w imperium odkryłam w sobie cechę, której zawsze mi odmawiano – człowieczeństwo.
Mam na imię Nemezis i jestem diaboliką.
Czy mogę zostać iskrą, która rozbłyśnie w mroku imperium?
~*~
S. J. Kincaid w Diabolice przenosi czytelników do
odległej przyszłości, w której nie liczy się nauka lecz zabawa. I władza. To
właśnie w tej rzeczywistości, gdzie wydaje się iż nie ma miejsca na wiedzę
ludzie tworzą różne istoty. Istoty, które nie tylko mają przynosić rozrywkę,
ale również by strzec swoich właścicieli od złego. Nazwano je diabolikami nie
przez przypadek: są niebezpieczne, szybkie, wyjątkowo silne, bezwzględne i brutalne. Pozbawiono
je jakichkolwiek praw i głębszych uczuć z wyjątkiem przywiązania, miłości oraz
potrzeby chronienia wybranej odgórnie osoby. Jedną z nich jest Nemezis, główna
bohaterka niniejszej książki. Została wybrana by sprawować pieczę nad jedyną
córką senatora von Impiriana – Sydonią. Sprzeczne działania jej ojca z
ideologią panującej władzy oraz ignorancja wyznawanej religii sprawiają, że
Nemezis będzie musiała „odpowiedzieć” na zaproszenie Cesarza z rodu Domitrianów,
czyli wcielić się w rolę swojej pani i wyruszyć do Chryzantemum. Ale zanim to
nastąpi bohaterka zostanie poddana przemianie, która ma sprawić, by była
bardziej… ludzka.
Diabolika okazała się bardzo wciągającą, mocno emocjonalną i
niezwykłą historią m. in. o człowieczeństwie, lecz miałam trudności na początku
z „wgryzieniem się” w fabułę. Musiałam odnaleźć się nie tylko w nowym nazewnictwie
(które do tej pory sprawia mi trudność…), ale także w nowej, nieznanej mi
rzeczywistości, a autorka nie do końca chciała mi to zadanie ułatwić. W sumie może
i dobrze, ponieważ mocniej uderzyło mnie to, co Kincaid postanowiła „przy
okazji” nam w tej książce przekazać. Owszem, początek nie był dla mnie łatwy,
co nie znaczy, że dalej było równie trudno. Na pewno pod innym względem, ale
kiedy udało mi się wniknąć w opisywaną przez autorkę historię przepadłam.
Dosłownie przepadłam. Każdy koniec rozdziału pozostawiał we mnie niedosyt i po
prostu musiałam wiedzieć, co będzie dalej. Wciągnął mnie ten niezwykły świat i
szczerze powiedziawszy, kiedy dobrnęłam do finału czułam żal, że kolejna
niesamowita historia dobiega końca. Autorka Diaboliki
nie bała się ryzykować dzięki temu fabuła nie dość, że jest oryginalna to
trudno odmówić jej dynamizmu oraz niespodziewanych zwrotów akcji. Owszem,
pojawiają się w książce elementy romansu, ale nie jest to obraz, po którym
chciałoby się wymiotować. Autorka w sposób niezwykle subtelny go zarysowała i
nie pozwoliła, by przyćmił całość.
W swoich recenzjach nie raz
wspominałam, że kocham silne bohaterki: zdecydowane, odważne oraz przechodzące
różne przemiany. Nemezis właśnie taką postacią jest i mogę powiedzieć, że
pokochałam ją równie mocno jak Katniss z Igrzysk
Śmierci. Razem ze swoją „panią” – Sydonią tworzą niezwykły i momentami
wzruszający duet uzupełniających się przeciwieństw. Sydonia, jak wspomniałam,
jest jej przeciwieństwem. Osobiście nie przepadam za „słabymi” postaciami,
ponieważ autorzy zamieniają je w pustaki bez charakteru. Kincaid sprawiła, że
Sydonii nie da się NIE polubić. Mimo tego, że jest w tym duecie tą słabszą
stroną nie znaczy, że nie ma nic konkretnego do powiedzenia. Owszem ma, i to
sporo. Przede wszystkim bardzo spodobało mi się to, że traktowała ona swoją
diabolikę jak równą sobie, jak przyjaciółkę i siostrę, której nie miała. Stała
się dla niej kimś więcej niż „służącą” nie posiadającą żadnych praw. Urzekła
mnie także jej niezłomna wiara w Nemezis, że jest kimś więcej niż tylko diaboliką
bez duszy, chociaż ta próbowała bezskutecznie ją zdusić w zarodku. Wiecie
dlaczego nie da się nie polubić Sydonii? Ponieważ autorka dała jej, oprócz delikatności,
głowę na karku. Kiedy trzeba potrafi pokazać pazur, chociaż trochę burzy to jej
obraz: delikatnej i kruchej marzycielki-artystki. Jest to postać o naprawdę
wielkim i otwartym sercu, szkoda tylko, że rzadko spotyka się takich ludzi na
co dzień… Obraz, a raczej więź tych dwóch bohaterek, którą Kincaid przedstawiła
w Diabolice jest cudowny… Chciałabym,
aby każdy spotkał kogoś, kto będzie wierzył w nas, że jesteśmy kimś lepszym.
Tak jak Sydonia wierzyła w Nemezis.
Autorka w Diabolice przemyca trochę wartości, o których nie powinniśmy
zapominać kiedy próbujemy nadążyć za uciekającym czasem. Oczywiście w trakcie
lektury spychamy je na dalszy plan, jednak po dotarciu do ostatniej kropki w
książce, one powracają. Przede wszystkim zwraca uwagę na naukę i zdobywanie
wiedzy, ponieważ bez niej nie będziemy mogli się rozwijać, a co za tym idzie
szybko doprowadzimy siebie (i nie tylko) do zagłady. Drugą sprawą, którą
porusza w Diabolice jest empatia i
tolerancja. Przypomina nam, że niezależnie od wszystkiego jesteśmy równi i
każdemu należy się szacunek. Kolejną rzeczą jest nasz obraz w oczach innych. To
my kreujemy siebie, a ludzie często widzą w nas to, co nie tylko my sami w
sobie widzimy, ale też to, co chcemy by w nas widzieli. To od nas zależy co
chcemy im pokazać, mamy na to wpływ i warto z tej wiedzy mądrze korzystać.
Wbrew pozorom nie jest to
książka, która ma przynieść nam tylko chwilową rozrywkę. To jedna z tych
pozycji, która ma kreować osobowość jej potencjalnych czytelników, sprawiać, że
będą zmieniać się na lepsze i dostrzegać w otaczającym nas świecie wady –
chociażby brak empatii czy tolerancji. Autorka stworzyła niezwykłą historię i
mimo tego, że akcja jej rozgrywa się w dalekiej przyszłości, problemy w niej
poruszone są jakoby niezmienne. Zwraca na nie uwagę i próbuje tą historią
przekazać nam coś ważnego. I chyba każdy sam powinien dojść do tego, co, bo dla
każdego będzie to z pewnością coś innego. Dla mnie są to te trzy rzeczy, które
wymieniłam wcześniej. Diabolikę czytało
mi się na początku opornie, ale potem już poszło z tzw. górki. Do tej pory nie
mogę uwierzyć, że autorce udało się umiejętnie połączyć tyle trudnych elementów,
z których składa się książka i nie zgubić przy tym realności oraz spłaszczyć
tej „głębi”, którą niewątpliwie ma. Czy polecam? Co za pytanie!?
Chcesz poznać Diabolikę bliżej? Zapraszam tutaj ;)
Chcesz poznać Diabolikę bliżej? Zapraszam tutaj ;)
~*~
Jedynie ludzie pragnęli pochwał. [1]
Przyjaciele są sobie równi. [2]
[…] czasami zamiast upragnionych rozwiązań los oferuje nam jedynie
takie, które musimy przyjmować z braku lepszej alternatywy. [3]
Śmierć nie zawsze jest okrucieństwem. [4]
Świadomość, że decyzje, które podejmujesz kształtują twój los, jest
przerażająca. [5]
Ludzie o uczuciach mówią podniosłym tonem. Mnie wydawały się udręką.
Nie mogłam uwierzyć, że sprawiają komuś przyjemność. Jak ktokolwiek mógł się rozkoszować tą nieznośną potrzebą
roszczenia sobie praw do drugiego człowieka? [6]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję wydawnictwu Otwarte
___
[1] S. J. Kincaid, Diabolika, Kraków 2017, s. 19.
[2] Tamże, s. 74.
[3] Tamże, s. 117.
[4] Tamże, s. 170.
[5] Tamże, s. 196.
[6] Tamże, s. 315.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).