Jeanne Ryan
Nerve
(Nerve)
tł. Donata Olejnik
Wydawnictwo
Dolnośląskie 2016
s. 295
978-83-271-5555-9
Cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,2 cm)
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 7/10
~*~
Vee, otoczona popularnymi przyjaciółmi, zawsze pozostaje w cieniu.
Któregoś dnia postanawia to zmienić i bierze udział w internetowej grze Nerve.
Z przystojnym Ianem u boku żadne zadanie nie jest trudne. Początkowo gra wydaje
się ekscytująca, jednak wkrótce przybiera zaskakująco niebezpieczny obrót…
~*~
O Nerve Jeanne Ryan zrobiło się głośno pod koniec zeszłego roku za sprawą filmu, który powstał na podstawie
książki, i obie wersje miały (mniej więcej) w tym samym czasie swoją premierę.
Często bywa tak, że najpierw oglądam film, a następnie biorę się za książkę
(zrobiłam tak m. in. z Papierowymi
miastami Johna Greena – moja recenzja), jednak w tym przypadku udało mi się
najpierw przeczytać książkę, a później obejrzeć na jej podstawie film. Moja opinia
będzie raczej porównaniem obu wersji, bo skoro jest książka i film – dwa wbrew
pozorom różne spojrzenia na współczesnego nastolatka 3.0 - to czemu by tego nie
wykorzystać, prawda?
Co w książce? W książce główna
bohaterka, Vee, jest jedynaczką, która zajmuje się „pracą” za kulisami
szkolnego teatru razem z utalentowanym plastycznie przyjacielem, Tommym, zajmującym
się scenografią. Sydney również jest jej przyjaciółką i razem z Matthew –
obiektem westchnień głównej bohaterki – występują na scenie. Vee i Syd to dwa
przeciwieństwa nie tylko z wyglądu, ale także z charakteru: Vee – ciemnowłosa,
spokojna, stojąca w cieniu przyjaciółki dziewczyna, z kolei Syd to przebojowa,
otwarta blondynka, która na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Jest odważna i
nie boi się podejmować wyzwań. Mimo tak wyraźnych różnic łączy je naprawdę
silna więź [SPOILER], której nawet tytułowa gra Nerve nie jest w stanie zniszczyć [KONIEC]. Czym jest Nerve? To internetowa gra, w której
uczestnicy muszą wykonać pewne zadania „w realu”, aby wygrać wymarzone nagrody.
Vee na przekór wszystkim bierze w niej udział nie tylko by pokazać otoczeniu,
że potrafi być równie przebojowa jak Syd, ale przede wszystkich pragnie wyjść z
jej cienia…
Jak w filmie? Film diametralnie różni
się od wersji papierowej, nawet drobnymi niuansami. Filmowa Vee ma blond włosy,
a Syd ciemne. Jedyne, co twórcy im pozostawili, to ich cechy charakteru – Vee jest
cichą myszką, a Syd jej przebojową przyjaciółką. Chociaż w tym wypadku jak dla
mnie słowo „przyjaciółka” to za dużo powiedziane – w filmie wygląda to tak,
jakby były bliskimi koleżankami, ale nie przyjaciółkami. Jest też Tommy, który
nie jest uzdolnionym plastycznie chłopakiem oraz książkowy Matt, który nie jest
Mattem, a JP – kapitanem drużyny futbolowej. Vee nie zajmuje się teatrem, a Syd
nie występuje w teatrze. Również inaczej rozwiązano sprawę z samą grą – nie tylko
inne są zadania, ale także finał, który bardzo mnie rozczarował. Moim zdaniem
można przełknąć to, że twórcy postanowili zmienić wygląd bohaterów i ich
zainteresowania, zajęcia, ale zmiana wyzwań, na bardziej przystępne i łatwe nie
do końca, bo historia straciła na wiarygodności. Przesłanie, jakie zawarła w
książce autorka zostało nie tyle co spłaszczone, lecz w ogóle zeszło na dalszy
plan. Czytając Nerve miałam ciarki,
bo wyzwania były naprawdę trudne – i niebezpieczne, a bohaterka miała „okazję”
się wykazać i zaskoczyć czytelnika. Zadania, które miała do wykonania filmowa
Vee sama mogłabym wykonać, oczywiście było kilka wyjątków, ale większość
zrobiłabym bez problemu. Natomiast te w książce, no cóż… Nie. Twórcy filmu
ugładzili Nerve i jak napisałam
wcześniej, nie wyszło mu to na dobre, ponieważ daje pustą rozrywkę, która nie
powiem, bardzo wciąga, ale straciła na wartości. A książka – dzięki tej
brutalności wyzwań nie tylko daje do myślenia, ale i ostrzega przed
podejmowaniem pod wpływem impulsu nieprzemyślanych decyzji.
W książce jak i w filmie pojawia się
jeszcze jedna postać – Ian, gracz Nerve,
z którym Vee wykonuje kilka zadań. I szczerze powiedziawszy bardziej przemówił
do mnie… filmowy. Dave Franco był strzałem w dziesiątkę, choć z wyglądu
odstawał trochę od Iana z książki. Jak dla mnie ten wykreowany przez Jeanne
Ryan był za idealny i słodki, ale bardziej podobał mi się powód, dlaczego
zdecydował się na udział w grze. Natomiast książkowa Vee była zdecydowanie
lepsza od filmowej. Filmowa bohaterka była urocza, ale trochę bez charakteru. I
zakończenie… Cóż, jak napisałam wyżej finał filmu bardzo mnie rozczarował,
chociaż dostrzegłam to, że twórcy chcieli wprowadzić do niego trochę tej
bezwzględności z książki, która tam aż kipi. Jak dla mnie to i tak za mało, by
oddać charakter Nerve jaki stworzyła
autorka. To, co zostaje bez zmian to niedopowiedzenie, które zostawia historię
otwartą. To, czego nie można odmówić obu wersjom to dynamicznej akcji, która
wciąga od samego początku. Szczerze powiedziawszy film mnie trochę rozczarował,
nie spodziewałam się, że twórcy aż tak „odlecą” od fabuły książki.
Jeanne Ryan stworzyła naprawdę
fajną i potrzebną historię – zwraca w niej uwagę czytelnika nie tylko na
niebezpieczeństwo czające się w sieci, ale także na to, że każda podjęta przez
nas decyzja niesie ze sobą konsekwencje. Poza tym udało jej się stworzyć obraz
prawdziwej i silnej przyjaźni oraz… przesłodzić wątek miłosny (w filmie wyszło
to lepiej, niestety). Jeśli miałabym wybierać co było lepsze, to minimalnie
książka, bo próbuje przekazać czytelnikom coś ważnego. W filmie trudno to
dostrzec, bo jego twórcy skupili się na obrazie, a nie przesłaniu. Zachęcam
jednak do tego, abyście sięgnęli po obie wersje, aby móc samemu rozstrzygnąć co
było lepsze. Jestem szalenie ciekawa waszych wrażeń!
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).