RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
!!! PREMIERA 24 MAJA 2017 !!!
Oczy wilka
Novae Res 2017
s. 440
978-83-8083-556-6
Cena: 38,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 3,4 cm)
+ 52 książki
Ocena: 9/10
~*~
Lena Kajzer, świeżo upieczona absolwentka studiów licencjackich, zaczyna
właśnie nowy rozdział w życiu. Zmiana miejsca, staż w dużej firmie, pokój
wynajęty w mieszkaniu przyjaciółki w niewielkiej miejscowości Głębia – wszystko
to ma pomóc jej oderwać się od przeszłości.
Przypadek sprawia, że nowe życie Leny zaczyna się z hukiem (i to
całkiem dosłownie), kiedy z rozpędu wjeżdża swoim autem w zaparkowany samochód
najbardziej tajemniczego mieszkańca miasteczka. Człowieka o opinii kogoś bardzo
niebezpiecznego, a przy tym posiadacza najbardziej niezwykłych oczu, jakie Lena
kiedykolwiek widziała…
Oczy wilka to wciągająca i zaskakująca opowieść o tym, jak trudno
panować nad własnym życiem, zwłaszcza kiedy umysł obraca się przeciwko nam. I o
tym, jak czyjeś spojrzenie może zmienić wszystko…
Książka Alicji Sinickiej zwróciła
moją uwagę opisem, który otrzymałam w propozycjach do recenzji od wydawnictwa.
Miałam lekkie obawy, że może się ona okazać erotykiem, na który w tym momencie
nie miałam ochoty, jednak postanowiłam dać szansę autorce i stworzonej przez
nią historii. Dobrze, że nie widzieliście mojej miny, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam
okładkę Oczu wilka. Byłam już pewna,
że to będzie jednak erotyk, w którym nie będą obowiązywać żadne reguły. Z niepewnością
zabrałam się za czytanie i... przepadłam! Wszystkie moje wcześniejsze obawy
odnośnie tego tytułu prysły jak bańka mydlana! Oczy wilka mnie oczarowały, dostałam w niej to, co lubię w
książkach najbardziej, czyli niezwykle wciągającą historię z dobrze zarysowanym
wątkiem miłosnym i intrygującą tajemnicą w tle.
Jak zaczyna się ta książka, która
sprawiła, że nabawiłam się kolejnego w tym roku książkowego kaca? Rozpoczyna
się ona jak wiele opowieści o miłości. Do Głębi, miasteczka położonego na
Dolnym Śląsku przyjeżdża świeżo upieczona pani licencjat, Lena – główna bohaterka
Oczu wilka, gdzie miała odbyć staż w
pewnej firmie razem z mieszkającą tam przyjaciółką, Jolką. Zrządzenie losu
sprawia, że dziewczyna wjeżdża w tył zaparkowanego samochodu, należącego do
właściciela tytułowych wilczych oczu. Właśnie w taki trochę stereotypowy sposób
zaczyna się ta historia, od której nie potrafiłam się wprost oderwać.
Pierwsze, co rzuciło mi się w
oczy w trakcie lektury to wcześniej wspomniana stereotypowość, jednak zupełnie
mi ona nie przeszkadzała. Dużą tutaj rolę odegrało zachowanie głównej
bohaterki, które bardzo odbiega od tego, do którego my, czytelniczki,
zostałyśmy przyzwyczajone. Lena nie jest kolejną, grającą nam na nerwach postacią,
pierdołą, której przytrafia się coś, co same chciałybyśmy przeżyć. Okazała się
ona uroczą, nieogarniętą i niezdarną dziewczyną, której trudno nie polubić. Jej
wpadki to czysty majstersztyk, od śmiechu bolały mnie nie tylko policzki, ale
także brzuch (ćwiczenie mięśni brzucha w trakcie lektury to wielki atut
historii!). Stety lub niestety* (* - niepotrzebne skreślić) Artur, właściciel
tych hipnotyzujących oczu, to typowy pociągający męski bohater, wywołujący w
czytelniczkach szybsze bicie serca. Jest tajemniczy, bogaty, przystojny, wysoki
(!!!), zabawny, niezwykle inteligentny (!!!!!)… po prostu trudno się mu oprzeć.
Razem z Leną tworzą jedną z ciekawszych książkowych par, którą miałam okazję
poznać. Ale czy jedną z ulubionych? Raczej nie.
Czy to erotyk? NIE! Jednak
znajdziemy w książce kilka pikantniejszych scen, które sprawią, że na naszych
policzkach pojawią się rumieńce. Myślę, że jeśli chodzi o opisywanie tego typu
fragmentów, to autorka poradziła sobie z tym śpiewająco. To samo mogę napisać o
tajemnicy wplecionej w fabułę, nadającej całości smaczku. Jest on nie do
odkrycia! Ja tu już wymyślałam typowe scenariusze (rodem z Young Adult), a tu
okazało się takie zaskoczenie! Na plus! Autorka dała mi tym pstryczka w nos, za
co chyba powinnam podziękować. Dużym atutem Oczu
wilka są także emocje, które w trakcie lektury budzą się w czytelniku. Ja
czułam się jak na rollercoasterze, wywołała ona we mnie paletę różnorodnych
uczuć. Ktoś kiedyś mądry powiedział, że
czytający żyją wieloma życiami (czy jakoś tak). Bardzo się cieszę, że miałam
możliwość poznać historię Leny i Artura, na pewno zostanie ona ze mną przez
długi czas.
Jak wspomniałam wcześniej bałam
się Oczu wilka, lecz jak okazało się
później zupełnie niepotrzebnie. Autorka stworzyła naprawdę zabawną, przemyślaną
i wciągającą historię, od której trudno się oderwać. Gdybym nie musiała rano
wstawać do pracy, z pewnością zawaliłabym przez nią noc. Książkę czyta się
naprawdę szybko, a język jest prosty i przyjemny w odbiorze. Fabuła owszem,
jest przewidywalna, ale nie do końca. Poza tym naładowana jest (wbrew pozorom)
pozytywnymi emocjami, jest dynamiczna i… spełnia ona wszystkie wymagania
niepoprawnych romantyczek. Jestem szalenie ciekawa kolejnych książek Alicji
Sinickiej, mam nadzieję (i trzymam za to mocno kciuki), że za jakiś czas będę
miała możliwość je poznać.
Ach te … „[…] piekielnie długie
rzęsy […]”. :) [1]
~*~
Myśli mężczyzn potrafią być przerażające. [2]
Dzisiejsze słowa nie wymażą wczorajszych uczuć […]. [3]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res
___
[1] Alicja Sinicka, Oczy
wilka, Gdynia 2017, s. 14.
[2] Tamże, s. 153.
[3] Tamże, s. 264.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).