Odkąd zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem, skrycie marzyłam o tym, aby wyjechać na targi książki z tzw. „prawdziwego zdarzenia”. Co tu ukrywać, Salon Ciekawej Książki, który organizowany jest co roku w moim rodzinnym mieście (to znaczy w Łodzi), nie dorównuje jeszcze do tych, odbywających się w Krakowie czy w Warszawie (i jeszcze trochę czasu upłynie zanim wyrobi sobie taką renomę jak te organizowane w wymienionych przeze mnie miastach). W tym roku (i po raz drugi) dopisało mi szczęście i mogłam uczestniczyć w kolejnej edycji, już ósmej, Warszawskich Targów Książki (WTK), które miały miejsce od 18 do 21 maja na Stadionie Narodowym. W ubiegłym roku nie miałam takiego uczucia, jakie pojawiło się po tych targach. Byłam na nich tylko w sobotę i czuję lekki niedosyt. Że za krótko. W niedzielę rano, tj. 21 maja, miałam ochotę wsiąść do pociągu do Warszawy i jeszcze raz odwiedzić PGE Narodowy. Na szczęście zakwasy, których (o dziwo!) nabawiłam się w sobotę szybko sprowadziły mnie na ziemię.
źródło: Witaj w podróży |
Tak jak wspomniałam, na WTK wybrałam się z moją paczką w sobotę i ponownie podróż z Łodzi do stolicy „sponsorował” Polski Bus. O dziwno, do Warszawy dotarłyśmy prawie pół godziny przed planowanym przyjazdem (w zeszłym roku miałyśmy półtoragodzinne opóźnienie…), więc mogłyśmy spokojnie dojechać metrem na miejsce. Oczywiście nie obyło się bez „wpadki”, czyli wysiadłyśmy nie tam, gdzie powinnyśmy, ale szybko udało nam się wrócić na właściwe tory ;). Mimo tego i tak byłyśmy przed 10-tą na stadionie. Matko, jakie kolejki przed wejściem… Ale po wejściu ten cały tłum się rozszedł i tak około godzinkę było w miarę luźno. Dopiero potem zrobiło się tłoczno. Nawet bardzo tłoczno.
Swoje zwiedzanie zaczęłam od poziomu 0 i pierwsze na co trafiłam, to na stoisko wydawnictwa Prószyński i S-ka (strona www // facebook). Ich napis od razu przykuł moją uwagę.
Następnie trafiłam na takie oto świetne plakaty:
Ale szczerze powiedziawszy nie wiem pomiędzy jakimi wydawnictwami się one znajdowały. W każdym bądź razie trudno było mi przejść obok nich obojętnie :).
Kolejne stoisko, na którym zatrzymałam się na dłużej należało do Naszej Księgarni (strona www // facebook), gdzie kupiłam trzy (!) kolorowanki niezwykle utalentowanej Johanny Basford (strona www // facebook). Kocham jej twórczość i kropka!
W trakcie zwiedzania moją uwagę przykuły takie oto tabliczki z ciekawymi tekstami. Fajny gadżet na prezent :).
Na tym samym stoisku, gdzie były te tabliczki znalazłam „niezbędnik” kobiety czytającej…
Trudno było nie zauważyć wydawnictwa Dreams (strona www // facebook), które od zawsze przykuwa zwiedzających charakterystycznym i przy tym ładnym stoiskiem.
I tak dotarłam do stoiska wydawnictwa Znak (strona www // facebook), gdzie od 11-stej swoje książki podpisywały dwie autorki „podwydawnictwa” Znaku, czyli OMG Books (facebook): Anna Bellon i Agata Czykierda-Grabowska. Do tej ostatniej uśmiechnęłam się po wpis do jej najnowszej książki - Wszystkie twoje marzenia, którą miałam przyjemność przeczytać w stanie bardzo bardzo surowym ♥. Recenzję tego tytułu napiszę po jej ponownej lekturze, mam nadzieję, że do końca czerwca się z tym uporam (Agata nie zabijaj!)
Przy okazji dziękuję mężowi-Jankowi Agaty za pełnienie roli fotografa ;).
Po zdobyciu autografu i chwilowej pogawędki z autorką udałam się na dalsze „łowy”. Trudno także było przejść obok stoiska Olesiekuja (strona www // facebook), który ma pod swoją pieczą m.in. Bukowy Las (strona www // facebook), Fabrykę Słów (strona www // facebook) oraz Świat Książki (strona www // facebook).
Następnie dotarłam do ślicznych zakładek do książek, jednak udało mi się oprzeć pokusie i nie kupiłam żadnej (chociaż ta z symbolem Insygni Śmierci baaaaardzo kusiła…). ;)
Po zwiedzeniu poziomu 0, i nabyciu w sumie 7 książek (3 kolorowanki z Naszej Księgarni i 4 kupionych na stoisku Czarna Owca - strona www // facebook) udałam się na poziom -1, gdzie odbywały się w tym samym czasie targi komiksu. Tam wypatrzyłam taki świetny plakat!
W dalszej części mojej podróży po WTK trafiłam na stoisko ART – PAPIER Czerpalnia Papieru Flawiusz Pietrzyk, które mnie dosłownie zauroczyło…
Niedaleko Czerpalni Papieru trafiłam na skromną wystawę malunków na drewnie (w tym pocztówek i zakładek do książek). Bardzo mi się one spodobały.
A obok tego wystawione były takie oto cuda!
A tutaj plakat informujący o spotkaniu z Beatą Tyszkiewicz (na tym zdjęciu wyszła jak Marylin Monroe – ślicznie.
Na koniec zostawiłam stoisko wydawnictwa Papierowy Księżyc (strona www // facebook), gdzie od 13-stej swoje książki podpisywała Olga Gromyko, ukraińska autorka m. in. Kronik Belorskich oraz książki Szczurynki. Szczurzy żywot w opowiastkach i obrazkach (moja recenzja). W trakcie trwania targów można było nabyć pakiet Kronik Belorskich, do których gratis dokładano m. in. śliczne magnesy na lodówkę.
Niestety zdjęcie nie oddaje uroku tych magnesów…
Autorka podpisała mi oczywiście Szczurynki oraz dwie pierwsze części kronik, czyli Zawód: Wiedźma oraz Wiedźma opiekunka. Jestem szalenie ciekawa tego cyklu, już nie mogę się doczekać, kiedy się za niego wezmę! Niestety nie mogę się pochwalić autografem w Szczurynkach, ponieważ książka powędrowała na chwilę do znajomej ;).
Autografy! ♥
I to byłoby na tyle ;) Do domu przywiozłam łącznie 9 książek i garstkę zakładek. Poza tym poznałam wiele fajnych osób, w tym niezwykle utalentowaną Agę z bloga Różowe Recenzje (blog // facebook), która robi niesamowite pokrowce na książki – tutaj możecie podziwiać jej twórczość. Myślę, że wkrótce skuszę się na jakieś etui, bo są obłędne! Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w … Krakowie ;).
Poprzednie edycje:
♦ VII Warszawskie Targi Książki - relacja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).