Rachel Joyce
Niezwykła wędrówka Harolda Fry
(The Unlikely Pilgrimage of Harold Fry)
Znak 2013
s. 354
978-83-240-1897-0
Cena: 32,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,1 cm)
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 7/10
~*~
Dopóki będę szedł, ty będziesz żyła.
Queenie przysyła list z pożegnaniem. To jej ostatnie chwile. Harold
chce odpisać, ale w drodze na pocztę uświadamia sobie, że to nie wystarczy.
Wyrusza z misją. Wierzy, że dopóki będzie szedł, ona będzie żyła. Podczas
trwającego 87 dni marszu spotyka ludzi, którzy poznają poruszającą historię
jego wędrówki i opowiadają mu o sobie. O swoich miłościach, nieszczęściach,
uczuciach i fascynacjach.
Niezwykła wędrówka Harolda Fry to ciepła i wzruszająca opowieść o tym,
że nigdy nie jest za późno. Że wiarę, nadzieję i miłość można znaleźć dopiero
wtedy, gdy traci się wszystko. Że kiedy chcesz zmienić czyjeś życie, zmieniasz
swoje, a kiedy prosisz o pomoc, sam pomagasz.
~*~
O książce Rachel Joyce pt. Niezwykła wędrówka Harolda Fry było
głośnio około czterech lat temu. Wydawnictwo Znak, które postanowiło wydać tę
powieść, przygotowało naprawdę porządną i zachęcającą kampanię promocyjną. Do
tejże akcji przyłączyła się znana polska aktorka: Małgorzata Korzuchowska,
której wiele obiecujący blurb znalazł się na froncie okładki. Nie ukrywam, szum
wokół Niezwykłej wędrówki Harolda Fry zrobił
na mnie naprawdę duże wrażenie i w związku z tym byłam szalenie ciekawa tej
historii, bo obiecywała naprawdę wiele. Jednak (jak to często bywa w moim
przypadku) musiało upłynąć trochę czasu, bym w końcu się za nią zabrała. O czym
zatem jest ta książka?
Jest to oczywiście historia o
wędrówce Harolda Fry, sześćdziesięciopięcioletniego emeryta, Brytyjczyka, który
pewnego dnia dostaje list pożegnalny od swojej dawno nie widzianej
przyjaciółki, Queenie Hennessy. Bohater, pod wpływem impulsu, postanawia się z
nią spotkać w miejscu, z którego nadano list, czyli w Berwick-upon-Tweed -
miejscowości położonej na północny-wschód od Kingsbridge, oddalonego o ok. 468
mil (w przybliżeniu 753 km). Wyrusza on bez uprzedzenia i bez wcześniejszego
przygotowania z nadzieją, że Queenie będzie na niego czekać. Podróż, którą
podejmuje Harold okazuje się być przełomowa nie tylko dla niego i ludzi
spotkanych po drodze, ale chyba przede wszystkim dla jego żony, Maureen.
Niezwykła wędrówka Harolda Fry obiecywała wiele, jednak po
skończeniu jej mam mieszane uczucia. Owszem, to jedna z tych magicznych książek,
która skłania do refleksji, jest ciepła, wzruszająca i wprost idealna na leniwe
popołudnia. Jednak historia ta trochę mnie nudziła, szczególnie w pierwszej
części wyprawy bohatera. Zbytnio nic się nie działo, Harold tylko szedł i
przyglądał się otaczającemu go światu. Autorka poruszyła w tej książce wiele
trudnych tematów, w tym wybijającą się na pierwszy plan chorobę nowotworową,
która co roku zbiera ogromne żniwo. Nie wiem, co bym zrobiła na miejscu
Harolda, gdybym dowiedziała się, że jedna z moich przyjaciółek niedługo
odejdzie… Podziwiam bohatera za to, co zrobił, że odważył się wyjść ze swojej
skorupy. Ten marsz nie zmienił przeznaczenia, jednak pomógł mu przełamać pewne
bariery, które przez lata go więziły. Ponadto wędrówka ta pozwoliła mu też
przyjrzeć się swojemu życiu. Myślę, że każdemu z nas przydałaby się taka
nieplanowana podróż, by pozbierać myśli i przypomnieć sobie co jest w życiu
najważniejsze oraz znaleźć sposób na naprawienie tego, co zniszczyliśmy.
Harold to taki typowy angielski gentelman,
do bólu uprzejmy i taktowny, który nie potrafiłby skrzywdzić muchy. Jest przy
tym niezwykle uroczy, jednak ma on za sobą trudną przeszłość, która sprawiła,
że jest nieśmiały i nie do końca potrafi poradzić sobie z niektórymi problemami.
Kiedy myślę o nim czuję smutek, że przytrafiło mu się tak dużo przykrych
rzeczy, zupełnie nie z jego winy. Ale również podziwiam go za odwagę, jaką się
wykazał podejmując się tej niezwykle trudnej i wymagającej wędrówki.
Podsumowując: Niezwykła wędrówka Harolda Fry okazała
się dobrą lekturą, lecz oczekiwałam od niej trochę więcej (na pewno nie tego,
że będzie mi się ona dłużyła). Była po prostu w porządku i spędziłam przy niej
miło czas. Jest jednak w niej coś, co nie pozwala przejść obok niej obojętnie. Książka
m. in. pokazuje w dosyć brutalny sposób, że życie nie jest sprawiedliwe, ale
daje ono wiele szans na zmiany. Wystarczy tylko się odważyć i zrobić pierwszy
krok, który zawsze jest najtrudniejszy. Historia Harolda może nie dodaje
skrzydeł, ale z pewnością pozwala spojrzeć na wiele spraw z nowej, innej
perspektywy.
~*~
Musi pan wierzyć. Tak właśnie myślę. Tu nie chodzi o lekarstwa i
wszystkie te rzeczy. Musi pan wierzyć, że tej osobie może się poprawić. Jest
tak wiele rzeczy w ludzkim umyśle, których nie rozumiemy. Ale wie pan, jeżeli
ma pan wiarę, może pan zrobić wszystko. [1]
Prawda jest taka […], że wszyscy mamy przeszłość. Wszyscy mamy coś, co
chcieliśmy zrobić lub czego nie zrobiliśmy. [2]
Co się stało, to się nie odstanie, nie można uciec od swoich korzeni. [3]
Brakuje mi jej przez cały czas. Wiem, że odeszła, ale ciągle jej
szukam. Jedyną różnicą jest to, że przyzwyczaiłem się do bólu. To jak odkrycie
wielkiej dziury w ziemi. Na początku zapominasz, że ona tam jest i ciągle w nią
wpadasz. Po pewnym czasie ona znajduje się w tym samym miejscu, ale nauczyłaś
się ją omijać. [4]
To cierpienie […] sprawia, że ludzie robią najdziwniejsze rzeczy. [5]
Wszyscy popełniamy błędy. [6]
Mój kochany mężczyzno […] Wstałeś i zrobiłeś coś. Ale jeśli próba
znalezienia drogi, gdy nawet nie wiesz, czy możesz się tam dostać, nie jest
małym cudem, to co nim jest? [7]
[…] jeśli nie potrafimy otworzyć się na to, czego nie znamy, to
naprawdę nie ma już dla nas nadziei. [8]
___
[1] Rachel Joyce, Niezwykła
wędrówka Harolda Fry, Kraków 2013, s. 22.
[2] Tamże, s. 54.
[3] Tamże, s. 154.
[4] Tamże, s. 233-234.
[5] Tamże, s. 318.
[6] Tamże, s. 319.
[7] Tamże, s. 340.
[8] Tamże, s. 346.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).