źródło: Quotes Ideas |
Matko Bosko, jaki ten miesiąc był
bogaty w wydarzenia! Chyba zapiszę się na śmierć opisując Wam to, co przyniósł
ze sobą październik. Ale może od początku!
źródło: łodzianin |
Na początku miesiąca wróciła na
chwilę do Polski Tirindeth, za którą szalenie się stęskniłam. Niestety na
krótko, ale zdążyłyśmy pogadać oraz uczestniczyć w jednym z najbardziej
efektownych wydarzeń organizowanych w Łodzi, czyli Light Move Festival zwany także festiwalem kinetycznej sztuki światła,
który odbył się w naszym rodzinnym mieście po raz szósty. Mimo kiepskiej (bo deszczowej) pogody wyciągnęła masę ludzi
z cieplutkich domów. W tym roku organizatorzy „powrócili” ze światłem do „centrum”,
czyli na Plac Wolności, gdzie na budynkach Muzeum Archeologiczno-Etnograficznym,
Kościele pw. Ducha Świętego oraz Ratuszu wyświetlono jeden z kilku mappingów 3D/2D. Jeśli mam być
szczera, to d _ _ _ (można uzupełnić :P) mi nie urwał, chociaż przyjemnie się
go oglądało. Pokaz możecie zobaczyć klikając tutaj dzięki uprzejmości YouTube’a.
Drugi mapping wyświetlano na fasadzie
Kościoła Podwyższenia św. Krzyża (ul.
Sienkiewicza 38). Był on także miły dla oka, ale nudny, i podobny do tego z
zeszłego roku. (link do pokazu - tutaj).
Zdecydowanie lepszą wizualizacją
była ta wyświetlana na budynku przy ul. Moniuszki 4. Widzowie tego mappingu
mogli się przenieść do sennego koszmaru, było to coś nowego, ciekawego, efektownego
i naprawdę wciągającego (mapping możecie obejrzeć tutaj).
Najbardziej z tych wszystkich
pokazów podobał mi się „Ostatni taki smok” (ul. Piotrkowska 86). Tego nie da
się opisać słowami, to trzeba po prostu zobaczyć. Link tutaj.
Z ciekawszych instalacji
świetlnych, które mogliśmy podziwiać w trakcie trwania festiwalu były ważki na
(pseudo)oczku w Parku Staromiejskim (potocznie w Parku Śledzia), sukienki i
meduzy wiszące na drzewach (również w w/w parku), a także grzyby. W tym miejscu odsyłam Was do galerii zdjęć tegorocznej edycji LMF - tutaj.
W Manufakturze zainstalowane postacie aniołów (skrzydła i aureole), na tle których można było sobie zrobić zdjęcie (że niby jesteśmy aniołami – tja jasne, z rogami i ogonkami ;)). Nie powiem, fajnie to wyglądało.
źródło: imgrum |
Na ulicy Piotrkowskiej, oprócz
podświetlonych kamienic (które wyglądały zjawiskowo), zainstalowano (nad małym
fragmentem ulicy) żarówki, które przypominały słynne parasolki z woonerfu na 6
Sierpnia z 2014 roku (parasolki możecie zobaczyć tutaj, a żarówki w w/w linku odsyłającym do galerii). Rewelacyjne były dmuchawce
(kwiatki? Instalacja ta bardziej skojarzyła mi się właśnie z dmuchawcami niż z
kwiatami), nazwane przez autorów „Bukietem Shumana”.
źródło: LMF |
Podsumowując tegoroczną edycję
Light Move Festival była ona zjawiskowa, i chyba zdecydowanie lepsza od
poprzedniej (przynajmniej nie musieliśmy się przedzierać przez „wykopki” koło „budującego”
się jeszcze (!) Dworca Łódź Fabryczna. Wydarzenie to jest naprawdę wyjątkowe, i
jeśli jeszcze nie mieliście okazji brać w nim udział, to myślę, że filmiki do
których was odsyłam z pewnością was przekonają. Oczywiście nagrania, które
udostępniono na YouTube nie oddają tego klimatu festiwalu, ale są namiastką
tego co było, i fajną pamiątką, do której można w każdym momencie powrócić (ja np.
„przy okazji” pisania „relacji” z tego wydarzenia obejrzałam sobie wcześniejsze
edycje, w których także brałam udział). Dzięki niemu jeden weekend października
dosłownie nabiera barw i zmienia się w coś niesamowitego. Z niecierpliwością
czekam na kolejną edycję, jestem szalenie ciekawa, co tym razem wymyślą twórcy,
by nas zaskoczyć.
źródło: Targi w Krakowie |
A pod koniec miesiąca miałam
możliwość uczestniczyć w 20 Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie! To było jak ponowne spełnienie marzeń! Tym razem
pojechałam na cały weekend (piątek-niedziela), a nie jak ostatnio na jeden
dzień (w sumie to półtora bez noclegu). Jak było? RE-WE-LA-CYJ-NIE, ale strasznie
tłoczno (pod tym względem nasz Salon Ciekawej Książki jest o wiele lepszy),
momentami miałam wrażenie, że mnie po prostu tam zgniotą. Więcej o Krakowie
napiszę w osobnym poście, który mam nadzieję pojawi się wkrótce na blogu.
Co z czytaniem? Statystyką?
Myślałam, że będzie odrobinę lepiej, ale jest jak jest. Za to jest mega stosik!
♦
Przeczytane - 3
1. Trixi von Bürlow – Niech w końcu coś się zdarzy
2. Nicola Yoon – Ponad wszystko
3. Krzysztof Szczyciński – Deszcz padający od środka najbardziej
♦
Książka miesiąca - brak
♦
Rozczarowanie - brak
♦
Przeczytane strony - 671
♦ Nabytki – 10
1.
Colleen Hoover – Finding Cinderella (prezent
od Tirin ♥)
2. Linda
Green – Mamifest (j.w.)
3. Justus Pfaue – Anna. Nowe życie (egz. rec. od wyd.
Replika)
4. Jessie Burton – Muza (egz. rec. od Wyd. Literackiego)
5. Antoine de Saint-Exupéry – Mały Książę (targowa zdobycz)
6. Alessio Puelo – Moje serce należy do ciebie (j.w.)
7. Erica James – Ogrody marzeń (j.w.)
8. Catherine Ryan Hyde – Dzień, który zmienił wszystko (j.w.)
9. Greg Jenner – Milion lat w jeden dzień (j.w.)
10. J. K. Rowling i in. – Harry Potter i przeklęte dziecko (j.w.)
♦
Wyzwania
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 4,8 cm = 61,4 cm (173 cm)
2. Z półki + 1 = 12 (16-20)
3. 52 książki + 3 = 28 (52)
Tak to wygląda. Co wkrótce na
blogu?
- Relacja z 20 Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie
- Nowości wydawnicze z
października
- Informacja prasowa nt. VI Salonu Ciekawej Książki w Łodzi
- jak dobrze pójdzie – recenzja Ponad wszystko Nicoli Yoon oraz…
- Relacja z VI Salonu Ciekawej
Książki w Łodzi.
Do napisania wkrótce! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).