źródło: We Heart It |
Witajcie kochani!
Październik okazał się dla mnie naprawdę
ciężkim miesiącem. Przedostatni semestr na studiach miał być miły, lekki i przyjemny,
planowałam pisać pracę magisterską, a w weekendy czytać i zajmować się różnymi,
drobnymi pracami domowymi. Niestety plan, a raczej przedmioty zburzyły moją
wizję jak domek z kart. Zamiast skupić się na pisaniu pracy, jestem zmuszona
przygotowywać srylion prac, nie tylko na zajęcia, ale także zaliczeniowych PLUS
dwa egzaminy i podobno jeszcze mam mieć egzamin specjalizacyjny (o którym na
uczelni na razie cicho sza). I dodatkowo rozwiązali mi seminarium (ze względu
na małą ilość osób), mam teraz dwóch promotorów (jednego na papierze, a
drugiego rzeczywistego), ponieważ mój temat jest tak specyficzny (Sztuka zdobienia ksiąg średniowiecznych w
Polsce), że nikt, oprócz „starego” promotora mi nie pomoże. Jednym słowem c
h a o s.
Ta sytuacja, niestety odbiła się na moim
czytelniczym życiu. Jak wracam do domu to po prostu nie mam już na nic ani
ochoty, ani sił. Padam na łóżko po wejściu do domu i przez pół godziny ładuję
akumulatory, by „dociągnąć” do końca dnia. A tu jeszcze trzeba się przygotować
na następny dzień, co zajmuje naprawdę czasem praktycznie cały wolny czas.
Nie przedłużając, oto moje równie spektakularne wyniki...
♦ Przeczytane 2 książki:
1. PIKE A.: Ocalona - recenzja
2. BUŚK A.: Alison. Po drugiej stronie - recenzja
♦ Książka miesiąca - brak
♦ Rozczarowanie miesiąca - brak
♦ Przeczytane strony: 560, co daje na dzień 18 stron
♦ Nabytki – brak
♦ Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,9 cm = 77,7
cm
2. 52 książki – 2
3. Z półki – 0
Jeśli chodzi o plany na listopad, to z
pewnością wkrótce pojawi się zaległa recenzja książki Sebastiana Buśka Alison. Po drugiej stronie oraz trochę
później Agnieszki Walczak-Chojeckiej Gdy
zakwitną poziomki. Mam zamiar również wziąć udział w kolejnym Salonie Ciekawej Książki, który
planowany jest na 28-30 listopada, w tym samym miejscu, co w zeszłym roku,
czyli w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Jakiś wielkich planów na nadchodzący
miesiąc nie mam, chcę po prostu ogarnąć ten październikowy chaos i powoli,
metodą małych kroczków przeżyć ten ponury miesiąc. Te dwa pierwsze (przepiękne)
dni listopada poprawiły mi trochę humor i jakoś cieplej patrzę w przyszłość.
Trzymajcie się i do napisania wkrótce! :)
Trzymajcie się i do napisania wkrótce! :)
Faktycznie ciężki miałaś miesiąc. Oby listopad był lepszy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję "Gdy zakwitną poziomki", ponieważ książkę mam u siebie (wygrana w konkursie u Cyrysi) i muszę się dobrze zmotywować, by ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTu zdecydowanie należy napisać: Hello Novenmber, będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że dasz sobie radę ze wszystkimi egzaminami :))
OdpowiedzUsuńUdanego listopada !!
+dawno mnie tutaj nie było, ale widzę zmiany kolorystyczne. Jest pięknie, pozazdrościć nagłówka :)))
Udanego listopada. Jednak jak na zajęty październik dobrze, że znalazłaś czas, aby przeczytać cokolwiek.
OdpowiedzUsuńDla mnie również październik był jednym z najgorszych miesięcy, zbyt dużo problemów się pojawiło na mojej drodze... Życzę udanego listopada...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! Widzę, że zamieszanie z pracami nie tylko na mojej uczelni...
OdpowiedzUsuńNiedługo sama połączę się z Tobą w bólu nauki i padania z nóg, bo mam jeszcze dwa tygodnie "luzu" a potem praktyki, a u mnie praktyki = praca + odpytywanie :/
Udanego listopada!
W takim razie życze udanego listopada ;)
OdpowiedzUsuńListopad na pewno będzie lepszy! :))
OdpowiedzUsuńU mnie też w Październiku nie za wiele przeczytanych książek na koncie. Oby listopad był lepszy :)
OdpowiedzUsuńOby lepiej było w listopadzie.
OdpowiedzUsuńDo zaczytania :)