źródło: Zaczytani.pl |
Sebastian Buśk
Alison. Po drugiej stronie
Novae Res 2014
s. 234
978-83-7942-302-6
Cena: 29,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,4 cm )
+ 52 książki
Ocena: 6/10
~*~
Czy zastanawialiście się, co
czeka mężczyzn źle traktujących swoje żony, dziewczyny, narzeczone?
Kara po śmierci? I to jaka!
Świat, do którego zostają
zesłani najgorsi przedstawiciele płci brzydkiej. Śmierdzące Miasto Potępionych.
Według legendy przybędzie do niego kobieta, która osądzi i ukarze wszystkich
mężczyzn, a jednego wybranego zabierze ze sobą na powrót do świata żywych.
Pewnego dnia w mieście pojawia się ta, która będzie musiała dokonać wyboru. Rozpoczyna się bój o Alison.
Pewnego dnia w mieście pojawia się ta, która będzie musiała dokonać wyboru. Rozpoczyna się bój o Alison.
~*~
Wszyscy zastanawiają się, co znajduje się
po drugiej stronie – co czeka nas po śmierci. Pustka, światłość i wieczne
szczęście, spotkanie ze swoimi przodkami i najbliższymi, a może miasto, w
którym pokutuje się za popełnione na ziemi zło? Tajemnicę tą będzie dane nam
poznać, gdy sami przekroczymy jej próg. Na temat śmierci i życia „po życiu” powstało
wiele obrazów i większość z nich skupia się właśnie na kontynuacji doczesnej
egzystencji. Alison. Po drugiej stronie powiela
ten schemat, jednakże pod wieloma względami diametralnie się różni od pozostałych
wyobrażeń.
Sebastian Buśk stworzył dość specyficzny
obraz czyśćca, a mianowicie Miasto Potępionych. Trafiają do niego wyłącznie
mężczyźni, którzy za życia, w mniejszym lub większym stopniu skrzywdzili płeć
piękną. To dosyć nietypowe wyobrażenie skłania do zadania pytania, gdzie w takim bądź razie trafiają kobiety za
swoje zbrodnie przeciw gatunkowi męskiemu? Niestety tego autor nie
wyjaśnia, lecz można się tylko domyślić, jak chaotyczne i skomplikowane byłoby
to miasto! W tym nietypowym miejscu, gdzie spotykają się wszyscy źli mężczyźni,
istnieje przepowiednia o kobiecie-zbawicielu, która zabierze wybrańca ze sobą
do świata żywych. Tą zbawicielką okazuje się wrażliwa Alison, która jest jedną
z tych kobiet, która została wzgardzona i skrzywdzona przez mężczyzn. Czy odnajdzie
się w nowej rzeczywistości, a także roli? Tego dowiecie się sięgając po
niniejszy tytuł.
Świat
wykreowany przez autora stanowi nie tylko ciekawy początek nowej przygody, ale
to także obrzydliwie realistyczne miejsce, w którym bohaterka od razu zostaje
rzucona na głęboką wodę. Oblicze tego miejsca nie tylko wywołało u Alison
odruchy wymiotne, ale także i u mnie, czułam jak wszystko, co zjadłam cofa mi
się z żołądka. Nie raz krzywiłam się na opisy mieszkańców tego świata, jednakże
wrodzona wytrzymałość na różne obrzydlistwa pozwoliła mi (po części) dokończyć
ten fascynujący początek historii. Ponad to zawarty w książce humor (czasami
bardzo czarny) również ułatwił mi przejść przez mało smakowite momenty. Gdyby
nie to, nie wiem, czy dokończyłabym jej lekturę. Poza tą kwestią fabuła okazała
się bardzo zwarta i dynamiczna, nie sposób się przy niej nudzić. Z pewnością
miasto to jest nietuzinkowym i oryginalnym miejscem, a cała historia stanowi
dowód na bezmiar wyobraźni autora.
Wielkim, naprawdę ogromnym plusem Alison… są bohaterowie, którzy od
początku zdobyli moją sympatię – przede wszystkim chodzi mi tu głównie o dwa
wdzięczne kościotrupy, czyli niemego Darwika i gadatliwego Alberta. Tworzą oni
fenomenalny duet, dzięki któremu na mojej twarzy często pojawiał się uśmiech. Jeśli
chodzi o Alison, tytułową bohaterkę niniejszej historii, to początkowo nie
wzbudziła we mnie pozytywnych emocji, głównie przez jej głęboką jak Rów
Mariański naiwność i dziecinność. Autor ukazał ją jako delikatną i słabą
istotę, która nie potrafi (nie chce?) zmierzyć się z przeciwnościami losu.
Dopiero w dalszej części powoli (i to bardzo powoli) pokazuje swoje pazurki. Na
początku nie mogłam jej ścierpieć, miałam wielką ochotę wejść do jej świata,
mocno nią potrząsnąć i powiedzieć, by się ogarnęła. Niestety trochę jej jeszcze
brakuje do kobiety, która ma zbawić męski naród. Przede wszystkim, jak dla
mnie, jest mało stanowcza i wyrazista, mam nadzieję, że w kontynuacji autor
trochę ją zahartuje. Na razie jest tylko zwyczajną dziewczyną, która (może?)
przez przypadek otrzymała nadprzyrodzone moce. A jeśli chodzi o pozostałe
postacie, to wywołały one u mnie wstręt i obrzydzenie. Wybaczcie mi, ale wiele
się na ich temat nie dowiedzie, bo po prostu same wspomnienia wywołują na mojej
twarzy grymas. Jednak wśród nich na wzmiankę zasługuje pewien siłacz, który
swoim zachowaniem naprawdę mi zaimponował. Zresztą autor wykreował naprawdę
nietuzinkowych bohaterów, zresztą jak miejsce, w którym toczy się akcja.
Alison…
to naprawdę specyficzna historia, która dopiero jest początkiem podróży po
najmroczniejszych zakamarkach męskiej duszy. Autor z dystansem opisuje męskie
wady, ale nie pomija również pozytywnych cech mężczyzny. Do opisywanej fabuły
podszedł z bardzo dużym dystansem i po cichu kieruje nas tym szlakiem, ponieważ
odebranie tej lektury dosłownie raczej nie wyjdzie nam na dobre. Jest to poniekąd
bomba biologiczna, przede wszystkim dla tych osób, które mają naprawdę bujną
wyobraźnię – skutki po lekturze Alison…
mogą okazać się naprawdę zabójcze. Polecam ją osobom o mocnych nerwach, a jedzenie
przekąsek odłożyłabym na później. Z pewnością nie można autorowi odmówić
pomysłowości oraz humoru, i szczerze powiedziawszy, chyba tylko mężczyzna był w
stanie wykreować tak odrażający i jednocześnie ekspresywny świat.
~*~
Oddać życie po to, by ktoś
inny je ocalił, to najpiękniejsze, co może człowiek dla człowieka uczynić.
[1]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res
___
[1] BUŚK S.: AlisOn. Po drugiej stronie. Gdynia: Novae Res 2014, s. 229.
O! Widzę, że to lektura, która może mi się spodobać. Rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńMiałam tę książkę w planach, ale chyba jednak z niej zrezygnuję... za dużo książek czeka w kolejce, a ta jest przeciętna ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Chciałabym się wybrać w tę podróż do tych zakamarków męskiej duszy...
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że bardzo mnie zainteresowałaś :-) Zwłaszcza tymi obrzydliwościami, bo zaczynam się zastanawiać, co tam takiego było, że wywoływało grymasy na Twojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że taki niepozorny tytuł, może zawierać tak fajną historię - i tak bardzo w moim stylu (nie chodzi o mężczyzn i ohydztwa, a o zaświaty, nadnaturalne zdolności, zbawianie, takie tam :))
Historia rzeczywiście jest fajna, ale momentami trochę "niesmaczna". Tak, zaświaty i te sprawy też mnie kręcą, dlatego zdecydowałam się na jej lekturę. :)
UsuńTrudne problemy i życiowe decyzje...to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO wadach facetów to chyba każda kobieta by chętnie poczytała :)
OdpowiedzUsuńChyba byś nie chciała tego wiedzieć Tirin. Bo ten obraz potrafi obrzydzić nawet najlepszego, najwspanialszego faceta...
Usuń