źródło |
Halina Biedroń
Widok zza rogu życia
Novae Res, 2012
s. 334
978-83-7722-417-5
Cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,4 cm )
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 6+/10
~*~
Marta, porzucona we wczesnym
dzieciństwie przez ojca, nieustannie tęskniąc idealizuje jego obraz.
Wychowywana przez matkę, niezrównoważoną emocjonalnie alkoholiczkę, przeżywa
prawdziwy koszmar.
Po maturze, pod presją matki, rozpoczyna
studia na Akademii Medycznej. Tam poznaje Artura, świeżo upieczonego adiunkta
Katedry Anatomii. Nadwrażliwa, nieprzystosowana i przerażona wrogością świata w
ramionach dużo starszego mężczyzny znajduje bezpieczny azyl i namiastkę tego,
co dawno temu utraciła. Zarażając ją swoją pewnością i optymizmem, Artur daje
Marcie siłę i determinację. Czy dzięki niemu dziewczynie uda się ostatecznie
wyzwolić spod niszczycielskich wpływów matki?
Powieść porusza problem rozterek i dylematów
moralnych oraz odpowiedzialności i lojalności na tle różnorodnych
międzyludzkich relacji – miłości, ogromnej, spóźnionej namiętności, przyjaźni,
a także przemożnego macierzyństwa i w niczym mu nie ustępującego ojcostwa.
~*~
Życie nie raz udowodniło nam, że ma
przygotowany worek pełen niespodzianek. Wszelakich, i tych radosnych oraz tych
nieprzyjemnych. Mają one na celu coś nam pokazać, nauczyć, a nawet w pewnym
sensie, przestrzec. Przede wszystkim niosą ze sobą zmiany. Niekiedy
nieodwracalne.
Marta jest kobietą doświadczoną przez los.
Dzieciństwo jej nie było usłane różami, a co najsmutniejsze, nie miała nikogo,
kto wstawiłby się za tym drobnym dziewczątkiem. Mimo traumatycznych przeżyć,
bohaterce udało się wyjść (mniej więcej) na prostą. Życie postawiło na jej
drodze wyjątkowego mężczyznę, który stał się dla niej nie tylko opoką, ale także
zapewnił jej upragnione i pożądane bezpieczeństwo. Początki ich wspólnego życia
do najłatwiejszych nie należały. Artur zmuszony był zmierzyć się z przeszłością
swej żony, stoczyć walkę o wspólną, normalną przyszłość. Dzięki jego
determinacji i racjonalnemu podejściu udało im się stworzyć szczęśliwą rodzinę,
której życie płynęło swoim rytmem. Nic im do szczęścia nie brakowało. W spokoju
cieszyli się urokami dnia codziennego. Do czasu… gdy ujawniła się tajemnica
sprzed lat, o której sam zainteresowany nie miał pojęcia. To ona, powoli
zaczęła burzyć spokojne życie Marty. Pochłonęła ją całkowicie, a ucieczka
okazała się niemożliwa.
Widok
zza rogu życia jest bardzo emocjonalną i psychologiczną historią o kobiecie
między innymi opętanej przez zakazane uczucia. Przez książkę brnie się dosyć
opornie. Spowodowane jest to przez ‘przekombinowany’ język. Domyślam się, że
autorka chciała pokazać bogactwo i elokwencję swojego stylu, ale niestety forma
przygniotła treść. Bardzo rozbudowane zdania niestety nie służą żadnej
historii, a tym bardziej tak niezwykle emocjonalnej. Opisy są za bardzo
nasycone porównaniami, aż do tego stopnia, że myślałam iż po prostu nie dotrwam
do końca. Bo choć jest ciekawa, (na swój sposób) nowatorska, poruszająca w
pewnym sensie temat tabu, to została ona zmiażdżona przez styl. To okazało się,
dla mnie, największym minusem Widoku zza
rogu życia. Dialogi również pozostawiają wiele do życzenia. Momentami nie
wiedziałam kto do kogo mówi. Musiałam liczyć wersy i dopiero po tym
dochodziłam, jaka postać teraz ma głos.
Bohaterowie również nie zwalają z nóg, a Marta
jest bardzo szczególną i dynamiczną postacią. Do ujawnienia się faktów sprzed
kilkunastu lat, była bohaterką niezwykle realną, wzbudzała w czytelniku żal,
nawet podświadomie trzymałam za nią kciuki. Po odkryciu tajemnicy okazała się
strasznie głupia i naiwna. Przestało mi być jej żal, a także gdzieś ulotniła
się moja sympatia do niej. Bo jednak ją polubiłam, można powiedzieć, że nawet
stałam się jej przyjaciółką. Jednak to, co zaczęła wyprawiać, doprowadzało mnie
do nerwicy. Zachowanie Marty po prostu mnie odrzucało i miałam ochotę po prostu
jej przywalić oraz krzyknąć w twarz, by się ogarnęła. Ja wiem, hormony rządzą
się swoimi prawami, ale bez przesady… W bohaterce jakby obudziła się
nastolatka, głupiutka panienka, a nie dojrzała i mądra kobieta po
czterdziestce. Mamy tutaj pokazany obraz dwóch Mart – szalenie różnych oraz
wykluczających się w jednym ciele. Nie miałabym zastrzeżeń, jeśli postać miałaby
rozdwojenie jaźni, ale w tym przypadku ja po prostu nie potrafię tego
przetrawić, nawet jakbym bardzo chciała… [SPOILER] To i tak byłam zaskoczona,
że Marcie udało się równocześnie żyć z dwoma mężczyznami i w taki sposób, by
jeden z nich o tym nie wiedział [SPOILER]. Nie wiem, czy gratulować jej
bezmyślności, czy współczuć, w każdym bądź razie nie wzbudzała już we mnie
litości (ostatnio jestem do granic możliwości bezlitosna).
Pani Biedroń udowodniła czytelnikom, że
jest świetna w pisaniu wierszy. Zawarte na kartach Widoku zza rogu życia, okazały się przyjemną odskocznią od
przesyconej opisowości. Jak ja od wierszy staram się trzymać z daleka, to tutaj,
cóż… Wzbudziły mój podziw i jestem nimi zauroczona.
Potykam się o własną ciekawość.
Chciwość rani mi dłonie.
Strach… otwiera ramiona
I cuci mnie chłodem. [1]
Autorka pokazała w Widoku zza rogu życia meandry ludzkiego życia. Przede wszystkim jak
szybko może ono zmienić swój bieg oraz iż powrót do stanu ‘sprzed’ jest wręcz
niemożliwy. Życie ‘na pozór’ oraz czas nigdy nie stanowi dobrego rozwiązania.
Albo żyjesz długo i szczęśliwie, albo krótko i intensywnie. Jak ta gra życia
Marty się skończy? Niestandardowo, niezależnie od finału, życie będzie płynęło
swoim rytmem…
~*~
[…] człowiek sam dla siebie
bywa zagadką, kiedy staje w obliczu nowych, nieznanych okoliczności […] [2]
Nikt
nie ma prawa dokonywać za nas ostatecznych życiowych wyborów, bo tylko my sami
będziemy przeżywać nasze życie. [3]
Niektórzy mówiąc, że w życiu
nic nie dzieje się bez przyczyny, może… trzeba im wierzyć. [4]
Podjechałaś pod mój dom,
żeby co… żeby sprawdzić, czy okna mam czyste? [5]
Przyjaciół nie wyrzuca się z
życia na kompost dlatego tylko, że błądzą. [6]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res
___
[1] BIEDROŃ H.: Widok zza rogu życia. Gdynia : Novae Res, 2012, s. 75.
[2] Op. Cit., s. 16.
[3] Op. Cit., s. 20.
[4] Op. Cit., s. 110.
[5] Op. Cit., s. 134.
[6] Op. Cit., s. 258.
To chyba mocno emocjonalna książka. Pewnie dużo w niej psychologii.
OdpowiedzUsuńNie znam osiągnięć Haliny Biedroń...może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Ależ się tu zmieniło, nowy nagłówek! Elsa! Co do książki - odpuszczę sobie. Nie mam zamiaru męczyć się przy stylu pisarskim owej autorki. W dodatku raczej nie przeżyłabym tej negatywnej "odmiany" bohaterki. :|
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się jednak, że nie aż za bardzo... nie dla mnie.
Raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze żadnej z książek tej autorki, ale szczerze powiedziawszy jak na tę chwilę jakoś mnie do "Widoku zza rogu życia" nie ciągnie. Może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńChyba niestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńO tej książce nigdy nie słyszałam, więc bardzo chętnie przystąpiłam do zapoznania się z Twoją recenzję i muszę przyznać, że powieść ta w żadnym stopniu mnie nie zainteresowała. A dodać do tego jak bardzo Cię zirytowała, to znając mnie, ja swój egzemplarz potraktowałabym bezlitośnie. :>
OdpowiedzUsuńZnakomity debiut, niedawno czytałam i jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuń