Carlos Ruiz Zafón
Książę Mgły
(El Príncipe de la Niebla)
tł. Katarzyna
Okrasko, Carlos Marrodan Casas
Muza, 2010
s. 198
978-83-7495-837-0
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,5 cm)
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 6/10
~*~
Rodzina Carverów (trójka
dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do
małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś
należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w
morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max
widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od
którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod
koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora
Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest
spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co
dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się
zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.
~*~
Niewątpliwie każdy szanowany czytelnik słyszał
o Carlosie Ruisie Zafón. Jego powieści zawojowały polski rynek książki kilka
lat temu. Jednak wiele musiało upłynąć czasu, bym w końcu sięgnęła po kolejną
jego książkę. Mój wybór padł na Księcia Mgły.
Autor w tymże tytule opowiada historię
jakby z mrocznej baśni. Rodzina Carverów, z powodu szalejącej II Wojny
Światowej, zostaje zmuszona opuścić rodzinne strony i przeprowadza się do rybackiego
miasteczka położonego nad Oceanem Atlantyckim. Wydarzenie to, oraz konsekwencje
tej decyzji na zawsze zmienia życie trójki dzieci Carverów: Iriny, Maxa oraz
Alicji. Ale zanim nastąpi ten przełom w nowym miejscu zamieszkania, przeżyją
one jedne z niezapomnianych wakacji w swoim życiu…
Kim jest Książę Mgły i jakie skrywa tajemnice? Czy Alicji, Maxowi oraz nowo poznanemu
przyjacielowi, Rolandowi, uda się przeciwstawić niespełnionym obietnicom i pokonać
przeznaczenie, zanim mara z przeszłości upomni się o swoje? Tego dowiecie się,
sięgając po Księcia Mgły.
Czego się spodziewałam, sięgając po ten
tytuł? Powiem szczerze, że sama do końca tak naprawdę nie wiem. Po moim
pierwszym spotkaniu z twórczością Zafóna (była to Gra anioła) długo nie mogłam dojść do siebie. Lektura jej wywołała
we mnie serię skrywanych uczuć i od tamtego momentu książkom tego autora
postawiłam dosyć wysoko poprzeczkę. Muszę zacząć od tego, że Gra anioła i Książę Mgły to dwie, bardzo różne historie, których nie powinno się
do siebie porównywać. Mimo, że różni je prawie wszystko, to łączy je kilka elementów.
Obie historie są osnute nie tylko mgłą tajemnicy, ale unosi się nad nimi czar i
magia, oraz charakterystyczny klimat. Dzięki temu mamy możliwość przenieść się
do świata fantazji, jednakże trudno z tej podróży powrócić. A jak już się
powróci, to okazuje się, że wrócił odmieniony.
Książę Mgły, jak wspomniał
autor w przedmowie, jest opowieścią kierowaną do wszystkich – i tych małych,
oraz tych dorosłych czytelników. I niewątpliwie taką jest. Oprócz nagminnie
pojawiających się niedomówień oraz niewiadomych, autor ukazuje nam, a także
wprowadza nas do świata, w którym
wszystko może się zdarzyć. A magia jest nieodzownym elementem tej
rzeczywistości. Ta magia nie jest taka „sucha”, lecz bardzo klimatyczna. Na ten
stan rzeczy bezsprzecznie wpływają opisy otaczającego bohaterów świata oraz
panującej wówczas pogody. Te elementy złączone w całość tworzą obraz Księcia Mgły.
Muszę przyznać, że postaci nie do końca
mnie przekonują, oczywiście tytułowego wyjątkiem tytułowego bohatera, dzięki
któremu przedstawiona historia ma sens i trzyma się całości. Czuję się trochę
zawiedziona, ponieważ liczyłam na przepełnione życiem postacie. Na takie, które
nie tylko zapadają w pamięć, ale wywołują w czytelniku szereg emocji.
Co jeszcze mi się rzuciło w oczy, w trakcie czytania
lektury, to pierwiastek polskości, który autor zawarł w Księciu Mgły. Było to dla mnie bardzo mile zaskoczenie, mimo że nikły,
ale zaskakujący i dzięki temu autor ma u mnie pluska.
Jak wspomniałam wcześniej, było to moje
drugie spotkanie z twórczością Zafóna. I muszę przyznać, że mimo tych drobnostek,
które opisałam w akapitach wyżej, książka trzyma poziom (może nie aż taki, jak Gra anioła). Podobnie jak Gra anioła, Książę Mgły napisany jest bardzo plastycznym językiem i dodatkowo
przekaz historii jest zdecydowanie prostszy, co pozytywnie wpływa na ocenę tego
tytułu. Na zakończenie, przyszłym czytelnikom twórczości Zafóna mogę doradzić
tylko tyle, by swoją przygodę z autorem i jego książkami zaczęli od Księcia Mgły. Oceniam ją 6/10.
~*~
Złych
wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować.[1]
Ty słuchaj.
[…] To moja siostra, nie ciastko. Rozumiemy się?[2]
[…]
dopiero z upływem lat zaczyna się dostrzegać pewne rzeczy.[3]
Każdy z nas
ma jakieś życzenie, i to nie jedno, a tysiące. A życie nader rzadko daje nam sposobność
ich urzeczywistnienia.[4]
~*~
W Trylogii Mgły ukazały się:
Książę Mgły // Pałac Północy // Światła Września
___
[1] ZAFÓN C.R.: Książę Mgły. Warszawa: Muza 2010, s. 38.
[2] Op.cit., s. 64.
[3] Op.cit., s. 96.
[4] Op.cit., s. 105.
Ja właśnie swoją przygodę z tym autorem zaczęłam od Księcia Mgły, książkę bardzo miło się czyta i w ogóle, ale do rewelacji sporo jej brakuje.. :)
OdpowiedzUsuń'Książe mgły' to moja pierwsza i ostatnia ksiażka tego autora jaką przeczytałam, ale chcę wiecej!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym zapoznać się z twórczością tego autora! Zacznę chyba jednak od innego dzieła. :)
OdpowiedzUsuń"Książę Mgły" to pierwsza książka Zafóna, po którą sięgnęłam. Przeczytałam jeszcze "Światła września", a reszta powieści przede mną. Zgadzam się z Twoją opinią, nawet wystawiłyśmy takie same oceny tej lekturze.
OdpowiedzUsuńOstatnio zauważyłam, że sporo osób sięga po młodzieżówki tego autora... hm, może i ja w końcu bym się za niego wzięła?:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zafona, ostatnio czytałam "Więźnia Nieba", polecam.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Cień wiatru" oraz "Grę anioła", obydwie kilka lat temu i odniosłam naprawdę dobre wrażenie. Zastanawia mnie tylko, czy specyficzny styl autora nie powiela się w omawianej lekturze i czy mimo jego uroku, nie będę czuła przesytu podobną, nieco magiczną scenerią.
OdpowiedzUsuń