Pachnidło. Historia pewnego mordercy
(Das perfum. Die geschichte eines mörders)
tł. Małgorzata
Łukasiewicz
Świat Książki, 2006
s. 253
978-83-247-0258-9
Cena: 29,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+1,2 cm)
+ 52 książki
+ Z półki (poziom 6/
26-30 książek kupionych przed 2013 r.)
Ocena: 5/10
~*~
Jan Baptysta Grenouille,
obdarzony niepospolitym zmysłem węchu, tworzy najdoskonalsze na świecie
eliksiry do produkcji perfum. Zachwyca się nimi nie tylko XVIII-wieczny Paryż,
centrum mody i elegancji. Sam Grenouille nie jest jednak zadowolony. Oto
owładnęła nim myśl, by wydestylować wonność nad wonnościami, pochodzącą z...
dziewiczego kobiecego ciała. Owładnięty idée fixe, postanawia znaleźć dziewczynę
o doskonałym zapachu, choćby nawet miał popełnić zbrodnię... Słynna powieść z
sensacyjną akcją na tle sugestywnej panoramy obyczajowej Paryża, pełna
niezwykłych zdarzeń i postaci, utrzymywała się przez trzy lata na listach
bestsellerów!
~*~
Chyba każdy czytelnik słyszał o Pachnidle autorstwa Patricka Süskinda.
Jeśli nie o książce, to z pewnością o ekranizacji filmowej, która powstała w
2006 roku (premiera w Polsce odbyła się na początku 2007 r.). W moim przypadku,
niestety, na pierwszy plan poszedł film. A to za sprawą tego, iż nie
wiedziałam, że istnieje książka. I tak w błogiej nieświadomości wpierw
rokoszowałam się pięknem obrazu, a potem tekstu. Podobno większość książek jest
lepszych od filmu, więc nie ubolewałam tak bardzo. Postawiłam bardzo wysoko
poprzeczkę książce (bo film mnie zauroczył) i byłam święcie przekonana, że lektura
sprosta moim oczekiwaniom (o ja nieszczęsna). Jednakże po przeczytaniu tej
pozycji, zastanawiam się, czy przypadkiem nie miałabym podobnych odczuć, gdybym
najpierw sięgnęła po książkę, a potem po film. I niestety coraz częściej się
przyłapuję na tym, że film okazał się lepszy.
Sam tytuł naprowadza nas, a raczej informuje o treści książki. W Pachnidle, autor opisuje życie pewnego mordercy, który odbierał świat trochę inaczej niż większość ludzi. Poznawał go nie za pomocą wzroku, dotyku, czy smaku. Otaczającą go rzeczywistość odczytywał poprzez węch. Można powiedzieć, iż wyczulony nos był dla niego nie tylko błogosławieństwem, ale i również przekleństwem.
Na ukształtowanie jego charakteru złożyło się wiele czynników. Między innymi trudne dzieciństwo, które dla większości osób z tego stanu było w ówczesnych czasach czymś „normalnym”. Smutna rzeczywistość, brak miłości, czułości i zainteresowania wykreował taki, a nie inny obraz człowieka. I w takim świecie, Jan Baptysta Grenouille poszukiwał szczęścia w zapachach. Jego dar polegał na tym, iż miał tak mocno wyczulony nos, że potrafił określić nie tylko woń kwiatów, ale również kamieni, miedzianej klamki, czy nawet szkła. Ponad to mógł stwierdzić, kto przechodził godzinę temu przez ulicę lub kto mieszkał w domu za rogiem. Jego nos był, można pokusić się o porównanie – jak drogowskaz, czy busola. Na tym polegał jego dar. W pewnym momencie stał się dla niego przekleństwem. A to za sprawą zapachu, który unosił się wokół pięknej, młodej i nietkniętej dziewczyny z mirabelkami. W tym też właśnie momencie uświadomił sobie, że nie wyczuwa swojej woni. Dlatego między innymi postanowił zachować ten ulotny zapach. I to za wszelką cenę - za cenę życia. Ale zanim się to uda bohaterowi z wielkimi ambicjami, czeka go długa droga nauki rzemieślniczej, jaką z pewnością jest zawód perfumiarza.
Akcja powieści toczy się w stolicy Francji, w epoce oświecenia, gdzie rozum powoli wypiera zakorzenione w kulturze zabobony i przede wszystkim propaguje kult nauki. Na ulicach Paryża, jak i w całej ówczesnej Europie, szczególnie w wielkich miastach, panuje zgiełk, wszędzie zalega brud, a w powietrzu unosi się istna bomba zapachów. I to z pewnością niezbyt przyjemnych. Autor dobrze oddał klimat tamtych czasów, jednakże mając nadal przed oczami film, mojej wyobraźni nie chciało się kreować nowych obrazów.
Niestety dla mnie większość postaci okazała się bezpłciowa i nijaka. Chyba za bardzo jestem przyzwyczajona do tego, iż w trakcie lektury, bohaterowie są dynamiczni, często zmieniają się i chodzi mi tu głównie o ich charakter. Jan Baptysta był nieszczęśliwym chłopcem, ale jakże i nudnym. Spośród pozostałych postaci wyróżniał go tylko, wyżej przedstawiony przeze mnie, dar węchu. Wydaje mi się, że za łatwo przychodziło mu zdobywanie tego, co sobie postanowił. Mimo tego wszystkiego postać ta ma coś w sobie, co sprawia, że czytelnik zatrzymuje się na chwilę i poduma nad jego losem.
Ogólnie rzecz ujmując, historia opowiedziana w Pachnidle jest naprawdę interesująca. Niestety język i styl, jakim posługuje się autor, nie jest prosty. W powieści aż kipi od różnorakich, starodawnych słów, a wyraz olfaktoryczny[1], z którym spotkałam się po raz pierwszy, na pewno zapamiętam końca życia (niestety sama musiałam sprawdzić, co to słowo oznacza). Wydaje mi się jednak, że każdy szanowany się czytelnik powinien zajrzeć do Pachnidła, a potem porównać treść do adaptacji filmowej. Ja niestety zamieniłam kolejność, i może gdybym najpierw sięgnęła po książkę, ocena byłaby nie taka surowa, jak jest.
Czy kiedyś sięgnę po nią ponownie? Wątpię, ale mimo tego, i tak się cieszę, że mam ją w swojej biblioteczce, ponieważ to taki typ literatury, który nie ulega przedawnieniu.
___
[1] odczuwalny węchem; związany z
węchem
Ostatnio dużo słyszę o "Pachnidle", a są to pozytywne opinie, więc Twoja recenzja, muszę przyznać, trochę mnie zaskoczyła. Jeśli natomiast chodzi o samą książkę to przeczytam jeśli będę miała możliwość wypożyczenia jej z biblioteki. :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że sama byłam zaskoczona. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
D.
Twoja recenzja nie bardzo mnie zachecila, troche sie zawiodłam, myslelam, ze ksiazka jest lepsza. Odpuszcze sobie
OdpowiedzUsuńOd niedawna zastanawiam się nad przeczytaniem i obejrzeniem "Pachnidła", ale wciąż mi nie po drodze. Mimo, że oceniasz ją dosyć słabo, to pewnie ciekawość zwycięży :)
OdpowiedzUsuńzastanowię się jeszcze nad nią ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś chyba widziałam trochę tego filmu jak w szkole było zastępstwo, coś mi tak świta, ale i tak nie wiele pamiętam. Moja mama ma tą książkę, więc może kiedyś jej zawinę jak będę u niej przelotem, żeby się przekonać, co o Pachnidle sądzę :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ^^
Plus - widzę kolejne zmiany ^^ Bardzo korzystne, fajnie wygląda to połączenie kolorystyczne, przyznam szczerze, że ciekawiej wygląda niż czerń z różem :)
UsuńMimo wszystko i tak mnie zachęciłaś do przeczytania. Film widziałam.
OdpowiedzUsuń