źródło: 123printablecalendars |
Witajcie kochani!
To podsumowanie piszę z działki,
korzystam nie tylko z pięknej pogody, ale także z chwili wolnej od mojego
cudownego bratanka (który pojechał ze swoimi rodzicami do kościółka do Łasku,
położonego niedaleko mojej działki). Zazwyczaj przy pisaniu towarzyszy mi
muzyka, a dzisiaj – wyjątkowo – śpiewające ptaszki. Nie lubię zbytnio brać
laptopa na działkę, bo po pierwsze sprzęty nie lubią wilgoci (a tutaj o nią nie
trudno), a po drugie działka to miejsce, gdzie chcę się odciąć od tej całej
elektroniki, Internetu i całej reszty, która wiąże się z mieszkaniem w dużym
mieście.
Na początku maja wybrałam się
razem z moimi przyjaciółkami do kina na najnowszą część Kapitana Ameryki –
Civil War, czyli wojnę bohaterów. Film bardzo mi się podobał, wydaje mi się, że
sceny walki są jeszcze bardziej realistyczne niż w poprzednich częściach. Poza tym duża dawka
humoru odjęła mu ciężkości i sprawiła, że nie był on taki przytłaczający. Mam
nadzieję, że kolejne produkcje Marvela utrzymają poziom, bo Kapitanem Ameryką
postawili sobie naprawdę wysoką poprzeczkę. Jestem szalenie ciekawa jak wyszła
im kolejna część X-menów (trochę głupio zrobili, że w tym samym czasie
wprowadzili do kin dwa filmy, bo pewne większość chciałaby obejrzeć obie
produkcje, lecz znając nasze realia połowie starczyło kasy tylko na jeden
bilet…), nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła go obejrzeć ;).
źródło: fb Robert Downey Jr |
W maju udało mi się być po raz
pierwszy na Warszawskich Targach Książki, o których więcej napisałam tu. Z
niecierpliwością na nie czekałam, szybko przyszły i szybko minęły. Nie
jestem zbytnio z nich zadowolona (przez moje gapiostwo), ale udało mi się
przytargać do domu trzy książki (nie byłam zbytnio w nastroju do kupowania :P)
– dwie chciałam mieć, a trzecią kupiłam ze względu na duży i bardzo pozytywny
szum wokół niej. Mam nadzieję, że to nie były zmarnowane pieniądze :p –
przekonam się o tym prawdopodobnie za długi, długi czas. Cieszę się, że
mieszkam dwie godziny drogi do Warszawy – cały wypad udało się zamknąć w jednym
dniu – nie zarywając przy tym nocek i nie organizując sobie (pewnie za bajońską
sumę) noclegu. Co innego Kraków – do niego już mam cztery godzinki jazdy w
jedną stronę, więc bez noclegu (już) się nie obędzie. :)
Jeśli chodzi o sprawy czytelnicze, to w sumie
jestem zadowolona, bo przeczytałam więcej, niż w ciągu kilku ostatnich
miesięcy:
♦ Przeczytane
- 4
1. Becca Fitzpatrick – Niebezpieczne kłamstwa - recenzja
2. Kinga Tatkowska – Szukając tego - recenzja
3. David Levithan – Pewnego dnia - recenzja
4. Jojo Moyes – Zanim się pojawiłeś
♦
Przeczytane strony – 1370
♦
Nabytki - 6
1. Becca Fitzpatrick – Black Ice (prezent od wyd. Otwartego)
2. Lauren Oliver – Delirium. Trylogia
(j. w.)
3. Johanna Bodor – Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem (egz. rec.
od wyd. Świat Książki)
4. Kat Zhang – Co ze mnie zostało (kupiona na WTK)
5. Kim Morrison – Promyczek (j. w.)
6. Carol Rifka Brunnd – Powiedz wilkom, że jestem w domu (j. w.)
♦
Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 10 cm = 24,6 cm (173
cm)
2. Z półki + 1 = 5 (16-20)
3. 52 książki + 4 = 12 (52)
To by było na tyle. Plany? Naskrobać
recenzję Zanim się pojawiłeś Jojo
Moyes, zrobić zestawienie nowości za maj oraz (może) wycieczka do kina na
ekranizację Moyes (zabrałam się za jej książkę ze względu na film, który lada
moment – jak nie już – ma mieć premierę. Jestem szalenie ciekawa jak
producentom wyszedł, obejrzałam w Internecie chyba wszystkie możliwe zwiastuny
i mój apetyt na film bardzo wzrósł.
Trzymajcie się ciepło i do
napisania wkrótce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).