Tomasz Karandysz
Życie to iluzja
Novae Res, 2013
s. 367
978-83-7722-617-9
cena: 34,00 zł
cena: 34,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,5 cm)
+ 52 książki
Ocena: 6/10
~*~
Ocena: 6/10
~*~
„Życie to iluzja” opowiada o
człowieku, który poszukuje sensu własnego życia. Natchnienia, które pozwoli mu
cieszyć się szczęściem i miłością. Wciąż jednak coś lub ktoś staje mu na drodze
do osiągnięcia zamierzonego celu.
Powieść jest obrazem wewnętrznych przeżyć i alteracji rozdartego wewnętrznie bohatera. Autor kreśli psychologiczny portret człowieka zagubionego w świecie rzeczywistym, którego nie przyjmuje, uciekając w świat marzeń i snów. Żyje złudzeniem i mirażami dnia codziennego. W pewnym momencie dochodzi do tego, że całe jego życie wydaje się być tylko i wyłącznie ulotnym złudzeniem
~*~
Czy życie jest iluzją? A może jest ono
snem, którego po przebudzeniu nie będziemy pamiętać? Zostanie garstka
niejasnych emocji i pustka? Może życie jest tylko iluzją, którą nasz umysł
sobie kreuje według własnego uznania? A jeśli to byłaby iluzja, to czemu silne
emocje nie przerywają tej iluminacji? Bo to nie jest sen. Życie nie jest
iluzją, jest nią wytwór wyobraźni, a życie to zbiór uczuć silnych i tych
słabych, które tworzą pewną całość i nadają mu sens. A czy podążanie,
poszukiwanie celu życia jest iluzją? Nie. Życie jest drogą, którą zmierzamy do
niego. A o tym, czy znaleźliśmy go, własny sens egzystencji, dowiemy się
dopiero, gdy nasz czas dobiegnie końca, tak jak bohater w książce Życie to iluzja.
Głównym bohaterem okazuje się bezimienny młody
mężczyzna, którego poznajemy w momencie, gdy jego droga życiowa powoli dobiega
końca. I do samego finiszu wierzy, że uda mu się znaleźć to, do czego uparcie
dąży. A my wraz z nim śledzimy tę jego podróż. I kibicujemy mu o powodzenie tej
podróży. Międzyczasie spotyka wielu ludzi, którzy mogliby mu pomóc, ale przez
swój charakter odtrąca wszystkich oprócz tej jedynej. Tej, którą pokochał i
jednocześnie okazała się jego wybawieniem – śmierć.
Życie
to iluzja jest bardzo filozoficzną i psychologiczną opowieścią o podążaniu
do określonego i jedynego celu – do śmierci, która jest, można powiedzieć,
czymś pewnym. Każdy z nas umrze I pod pozorem miłości bohater również do niej
zmierza. Co rzuciło mi się w oczy to specyficzny sposób prowadzenia akcji. Z
jednej strony czytelnik nie wie kiedy, w jakim czasie się rzecz dzieje. Jest
wiele fragmentów przemawiających za późnym średniowieczem jak i za wczesną erą
nowożytną. Raczej w krótkich, skórzanych spódniczkach nie chodzono
(przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo), jak i również nie organizowano
„imprez” z dudniącą muzyką, a bar obsługiwali barmani robiący fikuśne drinki. Z
kolei w czasach nowożytnych nie wywijano mieczami (przynajmniej w nie tak dużej
ilości, ale raczej bronią palną) a zabobony to raczej nie domena tego okresu. W
tym przypadku czytelnik może mieć mętlik w głowie, no chyba, że autorowi na tym
zabiegu zależało.
Druga sprawa, która rzuciła mi się w oczy
w trakcie lektury to to, iż historia ta nadaje się idealnie na duży ekran.
Czytając ją non stop kreowałam obrazy, jakie mogłyby wystąpić w filmie. Co do
języka i stylu, jest on bardzo lekki i płynny. Szybko się czyta oraz nie wymaga
od czytelnika dużego skupienia.
Książka ta ma swoje wady i zalety, jednak
nie odradzam, ani nie polecam Życie to
iluzja. Jest to z pewnością coś nowego i świeżego na rynku książki. Warto
jednak z czystej ciekawości sięgnąć po tą pozycję. Co może niektórych
odstraszyć to moje porównanie, ponieważ historia przedstawiona w książce
przypomina trochę powieści Paula Coelho, jednakże jest to coś zupełnie innego.
Wydaje mi się, że ile osób po nią sięgnie, tyle będzie różnych opinii, więc
jeśli szukasz książki o życiu i iluzji, historii osadzonej w ciekawym otoczeniu
to ta pozycja jest dla Ciebie.
~*~
Oto przeznaczenie, które
jest udziałem każdego, które każdego spotyka, tylko czasami człowiek o tym nie
wie. Może go nie zauważasz, może je lekceważysz, ale ono wciąż podąża
cierpliwie za tobą, aż cię dopadnie. Wtedy będziesz wiedział, że to, co ze sto
razy w swoim życiu omijałeś, jest twoim przeznaczeniem.
Tylko ty możesz zmienić swój
los. Wszystko w naszym życiu zależy od nas.
Jedną z metod szukania sensu
życia jest podążanie za wskazówkami.
~*~
Świetnie się czytało recenzję przy dźwiękach muzyki, którą masz na blogu. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka o której piszesz pewnie przypadłaby mi do gustu, ale na razie muszę zająć się tymi, które mam na półce.
Drugi cytat - niby banalny, ale naprawdę mądry. :)
ja naczytałam się za dużo negatywnych recenzji żeby mieć ochotę na "Życie to iluzja".. poza tym opis książki też wydaje mi się taki sobie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Może być ciekawa
OdpowiedzUsuńIle dostaje się kasy za recenzje taką jak wyżej?
OdpowiedzUsuńJak można napisać " Co do języka i stylu, jest on bardzo lekki i płynny" skoro książka aż topi się w porównaniach i powtórzeniach oraz błędach stylistycznych? Fabuła w ogóle nie porywa, a przeczytanie 20 stron pod rząd kończy się koszmarnym bólem głowy.
Jak można uznać że historia która jest kompletnie niespójna, bezsensowna i absolutnie do niczego nie prowadzi jest ciekawa i można próbować to przenieść na ekran?
Czytając książkę czekamy aż ktoś w końcu wbije nóż w serce bohatera i skończy jego nędzne życie. Główny bohater lubuje się w wewnętrznych rozważaniach które prowadzą do odruchów wymiotnych, a rozważa chętnie i często.
Chętnie przeczytam odpowiedź autorki bloga, zawsze mnie interesowało co musi czuć człowiek gdy innym z radością i premedytacją wciska kit.
Książkę serdecznie polecam jeżeli komuś chybocze się szafa, idealna żeby zrobić podpórkę.
1/10
Jesteś ciekawy jak odpowiem na Twój komentarz. Ale najpierw chciałabym Ci, drogi Tolku bananie podziękować za poświęcenie swojego cennego czasu na przeczytanie i napisanie tego jakże długiego i subiektywnego komentarza.
UsuńNa początku odpowiem na pierwsze pytanie, a mianowicie "Ile dostaje się kasy za recenzje taką jak wyżej?". A co Cię to interesuje? Chciałbyś wstąpić w szeregi recenzentów? Napisz do wydawnictwa, a oni Cię poinformują co i jak ;).
Po drugie: recenzja nie jest "wciskaniem kitu", a mianowicie MOIMI SUBIEKTYWNYMI odczuciami. Więc dziękuję, podważyłeś moje uczucia, które wywołała ta publikacja. Dałeś do zrozumienia, że mam baaardzo zły gust i nie potrafię SUBIEKTYWNIE oceniać. To Ci się udało. (Przydałby się jakiś aplauz, ale niestety, musi Ci wystarczyć tylko ta cicha melodia płynąca z odtwarzacza).
Dziwne jest to, że czerpiesz przyjemność z krytykowania innych...
Jak napisałam wcześniej. wszystkie recenzje są pisane subiektywnie. Zawsze piszę to, co MNIE się spodobało oraz to, co nie do końca przypadło MI do gustu. To, że Tobie, Tolku bananie nie spodobała się w/w książka, nie oznacza, że innym NIE MA PRAWA się spodobać. To się nazywa gust. Każdy ma inny. I nie każdemu poleciłabym (moim znajomym) tę publikację, ponieważ znam ich upodobania.
Podobno o gustach się nie dyskutuje. Jednak książki mają to do siebie, że wywołują skrajne emocje wśród czytelników. A zarzucanie mi tego, że oceniam książkę "bo coś tam", "bo to wymagania wydawnictwa" (co jest kompletną bzdurą), "bo taki mój kaprys", "bo nie znam się, jestem głupia", bo nie oceniłam jej tak, jak powinnam (jak niektórzy sądzą i są wielce oburzeni, że mogę mieć inne zdanie) to zakrawa o kabaret! O! Popatrz, ma inne zdanie, trzeba "uświadomić", że się myli!
Więc jeśli nie zgadzasz się z moją opinią, to nie daje Ci pozwolenia na to, by upokarzać autorkę wywodu tekstami tj. "ile dostaje się kasy za recenzje taką jak wyżej?", czy to, że "Jak można tak, a jest w rzeczywistości tak i tak...?". Dodatkowo, jak Ci się nie podoba to masz dwa wyjścia. Albo USZANUJESZ moje wywody i uczucia, albo po prostu zamkniesz przeglądaną stronę.
Dziękuję i pozdrawiam.
D.
Ja tej książce dałam 1. Przecież to kompletne nieporozumienie, a wytrwanie przy jej czytaniu było dla mnie drogą przez mękę...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym "Życie to iluzja", brzmi.. psychologicznie, a właśnie takie najbardziej lubię :3
OdpowiedzUsuń