Elizabeth Craft, Shea Olsen
Flower. Jak
kwiat
(Flower)
tł. Maria
Jaszczurowska
Wydawnictwo
Literackie 2017
s. 333
978-83-08-06313-2
Cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,7 cm)
+ 52 książki
Ocena: 7/10
~*~
Miała swoje plany. Ale wtedy spotkała jego…
Osiemnastoletniej Charlotte nie w głowie chłopaki, randki i wielkie
miłości. Ma jasno określony plan i dopnie swego. Pójdzie na studia, zrobi
karierę, udowodni coś rodzinie, a przede wszystkim sobie. Przecież zawsze
wiedziała, czego chce, a zwłaszcza, czego chce uniknąć – głupich, nastoletnich
zauroczeń, złamanego serca, niechcianej ciąży. Gdy w jej życiu pojawia się ON,
nagle o wszystkim zapomina…
A zjawia się znikąd. Wkracza do jej świata bez uprzedzenia czy pytania.
Z dnia na dzień wywraca jej poukładane życie do góry nogami. Ale takim
chłopakom się nie odmawia. Tate jest przystojny i pewny siebie. Ma niski,
zmysłowy głos, za którym – jak się okazuje – kryje się niejedna tajemnica. Czy
Charlotte go posłucha? (Którego głosu posłucha Charlotte? Tate’a czy swojego
serca?)
Flower jest historią uczucia, które nie powinno rozkwitnąć. To
zderzenie dwóch, zupełnie różnych światów. To w końcu miłość, która – jak
zwykle – przychodzi niespodziewanie i przynosi ze sobą trzęsienie ziemi.
~*~
Główna bohaterka Flower. Jak kwiat, Charlotte, mieszka
wraz z babcią, starszą siostrą i jej małym synkiem Leonem w małym domku w
Kalifornii, a konkretniej w Los Angeles, gdzie prawie nigdy nie pada śnieg.
Burzliwe historie jej babci, matki, a także siostry sprawiły, że Charlotte
przyrzekła sobie, iż nie dopuści, aby ktokolwiek przeszkodził jej w
realizowaniu wytyczonych przez siebie celów. Jest niezwykle ambitną,
odpowiedzialną, sumienną i bardzo dobrą uczennicą, która po szkole dorabia w
kwiaciarni oraz uczęszcza na praktyki studenckie mające pomóc jej dostać się na
Uniwersytet Stanforda. Cały jej świat obraca się wokół nauki, pracy oraz małego
Leona, którym opiekuje się pod nieobecność siostry, Mii. Niestety nie można
tego do końca nazwać życiem. Charlotte po prostu wegetuje i próbuje nie
dopuścić do sytuacji, w jakich znalazły się kobiety z jej rodziny. Jednak
wkrótce pojawi się ktoś, kto wstrząśnie dotychczasowym życiem dziewczyny. Ten
ktoś sprawi, że bohaterka nie tylko zacznie żyć pełną piersią, ale także
odnajdzie swoje zagubione „ja”, które zgubiła w trakcie realizowania swoich
planów.
Elizabeth Craft oraz Shea Olsen
stworzyły historię, w której możemy znaleźć elementy składające się nie tylko
na typową młodzieżówkę, ale także te tworzące jakoby podstawę dla powieści z
gatunku Young Adult. Nie powiem, ta mieszanka okazała się ciekawym i przyjemnym
doświadczeniem czytelniczym, jednak trudno mi znaleźć cokolwiek, co wyróżniałoby
ją na tle innych tego typu książek. Tak jak wspomniałam, jest to przyjemna i
łatwa w odbiorze historia, została ona napisana przystępnym językiem oraz w
taki sposób, że czytelnik w niej… przepada. Na wiele godzin. Wciąga od
pierwszej strony i nie wypuszcza, dopóki nie dobrnie się do jej końca. Co dalej
znajdziemy w Flower? Przede wszystkim
schematy: ona biedna – on bogaty i tajemniczy, ona z trudną przeszłością – on to
samo, trzymanie na dystans, jej najlepszy przyjaciel to niezwykle towarzyski gej
w przeciwieństwie do niej samej. Nie mam pojęcia jak mam to ocenić, czy na
plus, czy nie. Wydaje mi się jednak, że autorki mogły trochę bardziej się
postarać (w końcu są dwie), no chyba, że zależało im na tym, aby treść nie była
zbyt skomplikowana, bo odbiorcami jej miały być tylko nastolatki. To, co mnie
raziło w oczy to sytuacja jej siostry, łudząco podobna do… historii Treeny,
siostry głównej bohaterki Lou, z bestsellerowej powieści Jojo Moyes Zanim się pojawiłeś (moja recenzja).
Trochę mnie to rozczarowało, ponieważ zamiast Mii miałam przed oczami Treenę i
co zabawne obie miały pretensje do swoich sióstr za to, że nie pomagają im w
opiece nad dzieckiem (jakby były winne temu, co im się przytrafiło…). Powinny
liczyć się z konsekwencjami jakie mogą potem je czekać…. Zresztą nie tylko to
sprawiło, że powróciłam do tej fantastycznej książki Moyes. To, co je jeszcze „łączy”
to: sytuacja finansowa ich rodzin – w obu się nie przelewa i dlatego podejmują
pracę (oczywiście siostry nie mogą, bo zajmują się dzieckiem…) oraz dom, który
jest skromny i „ciasny”. Poza tym jak na książkę napisaną przez dwie autorki to
powinna być lepsza, m. in. bardziej dopracowana w szczegółach. Przejścia pomiędzy
rozdziałami, czy też fragmentami mogłyby być bardziej płynne. Jak dla mnie
Craft i Olsen za bardzo „skakały” między rozgrywającymi się wydarzeniami.
Jak wspomniałam wcześniej
Charlotte jest główną bohaterką Flower i
jednocześnie narratorką książki. To jej oczami poznajemy świat, w którym żyje
wraz z najbliższymi. Jak na postać pierwszoplanową kobiecą to jest wyjątkowo
mało irytująca. To twarda sztuka, która trzyma się wytyczonego przez siebie
planu „na przyszłość”. Poza tym, wbrew pozorom jest wrażliwa i jak większość
nastolatek (i kobiet) marzy (chociaż się do tego nie przyznaje) o spotkaniu tego
jedynego i spędzeniu z nim reszty życia: w przeciwieństwie do rzeczywistości,
jaka dopadła jej matkę i siostrę. Carlos z kolei jest właśnie tym przyjacielem
gejem, o którym wspomniałam wyżej. To niezwykle pozytywny bohater idealnie
wpasowujący się w schemat idealnego przyjaciela: jest otwarty, przyjacielski,
wybaczający najgorsze przewinienia swojej „psiapsióły” i wierny jak pies. Chyba
każda dziewczyna chciałaby mieć takiego przyjaciela jak Carlos (i mu podobnych).
Autorki, co mi się nie podoba, potraktowały jego postać jak nic nie znaczący
przedmiot, którego używały wtedy, kiedy go potrzebowały w fabule. I na koniec
zostawiłam Mię, wspomnianą siostrę Charlotty. Jest bardzo podobna do Treeny z Zanim się pojawiłeś, to typowy przykład
marzycielki, lekkoducha i osoby łatwowiernej, która wymaga od innych tego, aby
byli bardziej dojrzalsi od niej. Suma sumarum autorkom dobrze udało się
wykreować postacie, ponieważ wzbudzają w czytelniku emocje, czasami naprawdę
bardzo skrajne. Dzięki temu są realni i na tzw. wyciągnięcie ręki.
Z każdej książki staram się
wyciągnąć to, co autorzy chcieli w niej przekazać czytelnikom. Często jest tak,
że jestem tak bardzo pochłonięta wydarzeniami, a później cała historią, że
zupełnie zapominam o tzw. ukrytym drugim dnie. W tym przypadku jednak udało mi
się oderwać od fabuły i znaleźć to, na co Craft i Olsen chciały nam zwrócić
uwagę: przede wszystkim na to, że każdy z nas powinien być wierny sobie i
postępować zgodnie z własnym sumieniem, by nie przekreślać niczego z góry, nie
pozbawiać się szansy na to, aby być szczęśliwym. Flower to przyjemna, pełna schematów oraz wciągająca historia,
wbrew pozorom prosta z dobrze wykreowanymi bohaterami wywołującymi raczej
pozytywne emocje. Będę ją miło wspominać, lecz na pewno nie wszystkim polecać,
bo nie jest ona dla każdego.
~*~
- Musisz być silna?
- Każdy czasem musi... [1]
Czasami w życiu tak jest, że nie można być z kimś, kogo się kocha. [2]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie Wydawnictwu Literackiemu
___
[1] Elizabeth Craft, Shea Olsen, Flower. Jak kwiat, Kraków 2017, s. 94.
[2] Tamże, s. 132.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).