28 stycznia 2016

ZAFÓN Carlos Ruiz - "Książę Parnasu"

Carlos Ruiz Zafón
Książę Parnasu
(El principe de Parnaso)

tł. Katarzyna Okrasko

Muza 2012
s. 63
978-83-7758-294-7
Cena: (w pakiecie z Więźniem nieba) 49,99 zł

Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu  (+ 0,9 cm)
+ 52 książki
+ Z półki

Ocena: 6/10

~*~

Niniejsza opowieść jest skromnym divertimento odwołującym się do niektórych, mniej lub bardziej znanych, szczegółów z życia Miguela de Cervantesa Saavedry, przede wszystkim związanych z jego podróżą do Włoch, którą odbył w swych młodych latach, jak również z kilkoma bytnościami w Barcelonie, niejednokrotnie w jego dziełach wspomnianych. Aczkolwiek - rzecz dziwna - autor "Don Kichota" nie wspomina o swojej przyjaźni z barcelońskim drukarzem i księgarzem Antonim de Sempere i znajomości z łazikiem Sancho Ferminem de la Torre. Zupełnym również milczeniem w biografii wielkiego pisarza pominięte są jego trudne relacje z tajemniczym wydawcą Andreasem Corellim.

~*~

Mam wrażenie, jakbym Grę anioła Carlosa Ruiza Zafóna czytała wieki temu… Wieki temu w sobie rozkochała i otworzyła me oczy na nowe, czytelnicze doznania. Tak, Grę anioła naprawdę trudno jest wyrzucić z serca, kiedy już na dobre zadomowi się w organizmie czytelnika. Po skończeniu tejże książki miałam wrażenie, że przez całą jej lekturę byłam na haju – w innym wymiarze, dostępnym tylko dla wybrańców – dla tych, którzy czytają. Kiedy sięgnęłam po kolejne jego „dziecko” – Księcia Mgły – chciałam się przekonać, czy to był jednorazowy wyskok autora, czy może jednak „on tak po prostu ma”. Okazało się, że… on tak po prostu ma. Magia, która wylewała się z kart Gry anioła była również w Księciu Mgły. A teraz przyszła kolej na… Księcia Parnasu.

Szczerze powiedziawszy, kiedy pojawiła się ona w sprzedaży w zestawie wraz z Więźniem nieba (który nota bene mam przed sobą), to trochę się zdziwiłam. Lecz gdy zobaczyłam w końcu jej o s z a ł a m i a j ą c e gabaryty moje emocje troszkę opadły, ale ciekawość dalej mi dokuczała – na szczęście nie tak mocno, aby lecieć do najbliższej księgarni z językiem do pasa. Stwierdziłam, że przeczytam ją wtedy, kiedy nadejdzie odpowiedni moment. A ten czas nadszedł właśnie teraz…

Książę Parnasu to (niestety) krótka opowieść o pisarzu, którego zna każdy, szanujący się czytelnik – o Miguelu de Cervantesie z Saavedry, twórcy don Kochota z La Manczy. Zafón w swój własny, wyjątkowy sposób snuje opowieść, jak baśń, o pisarzu, który podobnie jak wielu wielkich twórców musiał pożegnać się ze swoją ukochaną. Autor wplata w historię także ten wyjątkowy czar i magię, występującą w Grze anioła i Księciu Mgły. Tajemnice i niedomówienia sprawiają, że opowieść ta (równie dobrze stwierdzenie to może dotyczyć w/w książek) ewoluuje, przenosi czytelników jakby na jakiś wyższy poziom „wtajemniczenia”, prawie mistyczny. Po raz kolejny, dzięki Zafónowi poczułam magię z czytania. Wstyd się przyznać, ale spowodowała także, iż moje poczucie wartości/wyższości  wzrosło nad tymi osobami, które w ogóle nie czytają książek. Książę Parnasu, podobnie jak w/w tytuły, wlał we mnie wiadro pozytywnej energii i nadziei, którą staram się rozdawać na prawo i lewo.  Równie dobrze tą opowieść, jak i Księcia Mgły, i Grę anioła, mogę porównać do narkotyku – po spożyciu przenoszą one do innego wymiaru, do świata, gdzie wszystko jest możliwe, a wygląd czy też nasze wady i słabości nie mają tam znaczenia.

Historia opowiedziana przez Zafóna w Księciu Parnasu nie jest jakaś oszałamiająca i wyszukana. Nie ma w niej fajerwerków, czy też niespodziewanych zwrotów akcji. Dodatkowo liczy zaledwie 62 strony, więc  trudno wymagać od niej rozbudowanej akcji. Nie można jej jednak odmówić specyficznego charakteru, który tworzy nie tylko sam styl autora, ale także i język, wyjęty jakby z przełomu  XVI i XVII wieku. To prosta historia o człowieku takim jak ja czy ty, ale Zafón w swój sposób ją maluje, dodając kilka tajemniczych elementów sprawiających, iż włączają się w głowie czytelnika pewne trybiki. Ale niestety nie poruszyła mnie tak mocno, i nie rozkochała jak wcześniej wymienione przeze mnie tytuły. Styl – owszem, rozpływałam się przy każdym zdaniu, ale treść… jak dla mnie mogłoby być jej więcej… 

Fajnie było ponownie wznieść się z Zafónem na wyżyny i poszybować w jego świecie, tylko szkoda, że tak krótko. Jednak z niecierpliwością będę oczekiwać na kolejny „ten moment” na twórczość tegoż autora.

~*~

Komedia uczy nas, iż nie należy brać życia nazbyt serio, tragedia zaś uczy nas, co się dzieje, kiedy nie bierzemy na serio tego, czego nas uczy komedia. [1]

Porzekadło głosi, że człowiek powinien iść, póki ma siłę w nogach, mówić, póki staje mu głosu i marzyć, póki tkwią w nim jeszcze resztki innocencji, bo i tak wcześniej czy później nie będzie już mógł ustać o własnych siłach, oddechu mu całkiem zabraknie, a marzyć będzie jeno o wiecznej nocy zapomnienia. [2]

- Mój ojciec zbudował ten pałac dla mnie, wiesz? Mniemał, że zdoła ochronić mnie przed światem. Ale kto ochroni mnie przed nami samymi? [3]

___
[1] Carlos Ruiz Zafón, Książę Parnasu, Warszawa 2012, s. 16.
[2] Tamże, s. 20.
[3] Tamże, s. 45.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...