Patrick Ness
Na ostrzu noża
Papierowy Księżyc
2014
s. 508
978-83-61386-50-6
Cena: 39,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 3,2 cm)
+ 52 książki
Ocena: 7/10
~*~
Tood Hewitt jest jedynym chłopcem w osadzie pełnej mężczyzn. Odkąd
osadnicy zostali zarażeni Szumem, Todd słyszy wszystko, co mężczyźni myślą, a
oni słyszą wszystko, co myśli on.
Za miesiąc Todd ma stać się mężczyzną, ale wśród otaczającej go kakofonii orientuje się, że mieszkańcy osady coś przed nim ukrywa - coś tak strasznego, że Todd zmuszony jest uciec wraz ze swoim psem, którego prosty, lojalny głos również słyszy.
Ścigani przez wrogo nastawionych osadników, natrafiają na dziwną, milczącą istotę: dziewczynę. Kim ona jest? Dlaczego nie została zabita przez chorobę, tak jak wszystkie inne kobiety w Nowym Świecie?
Chropowata narracja Todda wciąga czytelników w zapierającą dech podróż, w toku której chłopiec stojący u progu dorosłości musi się oduczyć wszystkiego, co zna, aby pojąć, kim naprawdę jest.
~*~
Styl Patricka Nessa pokochałam w
momencie, kiedy kończyłam mocno poruszającą serce podróż po Siedmiu minutach po północy – pierwszej jego książce wydanej w
Polsce, którą napisał na podstawie pomysłu Siobhan Dowd. Sięgnięcie po następne
jego dzieła (podobnie jak w przypadku Robeta McCammona oraz Maureen Lee) było
tylko kwestią czasu. W zeszłym roku na rynku wydawniczym pojawiła się druga
książka Nessa, tym razem autorskiego pomysłu, która otwiera trylogię Ruchomy
Chaos, a mianowicie Na ostrzu noża.
Autor przenosi czytelników do
przyszłości, a konkretniej w czasy kolonizacji nowej planety. Jednak Nowy Świat
okazał się inny, niż dobrze znana nam Ziemia. Koloniści zostali zmuszeni do
zaakceptowania wad „nowej Ziemi”, w tym szumu, którego nie da się „wyłączyć”.
Każdy słyszy każdego i trudno w nim ukryć prawdę oraz targające duszą emocje.
Właśnie w takim świecie urodził się Todd, chłopiec dla którego szum nie był
niczym nowym – szokującym – ale równie jak dla pozostałych mieszkańców tejże
planety trudnym do zaakceptowania. Chłopiec wkrótce ma się stać mężczyzną, a
jednym z elementów wprowadzenia go w świat dorosłych ma być prawda (oczywiście
nie cała), którą skrywają mieszkańcy osady Prentisstown. Niestety Todd odkrywa na
okolicznych bagnach coś, co zmusza go do ucieczki z miejsca, który nazywał
domem. Jedynym jego kompanem zostaje irytujący go pies – Manczi, a drogowskazem
mapa. Tak właśnie rozpoczyna się ucieczka: nie tylko przed społeczeństwem, do
którego nie pasuje sercem, ale także wieloma innymi rzeczami, w tym… prawdą.
Na ostrzu noża okazało się zupełnie czymś innym, niż wcześniej
wspomniane przeze mnie Siedem minut... I
szczerze powiedziawszy nie do końca spodziewałam się tego, co tym razem autor
przygotował dla swoich czytelników. Liczyłam na równie mocno poruszającą
historię, po której nie będę mogła długo się pozbierać. Niestety nic takiego nie
miało miejsca, choć autor stworzył naprawdę ciekawą fabułę, która na pewno
pozostanie ze mną na długo.
Autor rzuca nas na głęboką wodę
od samego początku historii. Już na pierwszych stronach mamy do czynienia z
dziwnymi słowami, których nie wyjaśnia od razu i tym samym dezorientuje
czytelnika. Zaczyna on główkować: „czy
akcja dzieje się na Ziemi, czy może gdzieś indziej?”. A następnie stara się
odgadnąć, czy „szpakus” to obcy, zwierzę, czy może roślina. Podobnie jest z „marukiem”,
„kroksem” i wieloma innymi wyrazami. Dla przykładu, dopiero po 60 stronach od
pojawienia się słowa „szpakus” dowiadujemy się co to jest. Mnie osobiście nie
podobał się ten sposób prowadzenia akcji i przeszkadzało mi to w delektowaniu
się lekturą.
Ness bardzo dobrze poradził sobie
nie tylko z kreacją otoczenia, ale także z bohaterami. Każda postać jest inna,
na swój sposób wyjątkowa i niepowtarzalna. To, co wyróżnia Na ostrzu noża od innych tego typu historii jest szum, który
sprawia, że słyszy się myśli innych. Dla nas jest to nie do zrozumienia i zaakceptowania
– kto chciałby, aby jego myśli i emocje były dostępne dla każdego? No właśnie,
nikt. Jednak szum objął nie tylko ludzi, ale także… zwierzęta, przez co książka
nabiera jakoby rumieńców. Również Manczi, pies Todda potrafi „mówić” i … jest
chyba najlepszą „postacią” Na ostrzu
noża. Po prostu podbił moje serce, był przeuroczy, pocieszny – zresztą jak
każdy pies, ale… ta jego możliwość „mówienia” rozwaliła mnie. Ze złami w oczach
się z nim rozstawałam, Ness pięknie ukazał bezwarunkową miłość i oddanie psa do
swojego właściciela, zresztą kapitalnie oddał charakter wszystkich
występujących w książce zwierząt. Momentami śmiałam się do rozpuku, a niekiedy,
jak bohaterowie ze zdziwienia otwierałam usta. Jak wspomniałam bohaterowie są
bardzo realistyczni, ich zachowanie nie jest ani wymuszone, ani sztuczne. Bije
od nich naturalność, a chyba największa od Todda, który jest także narratorem
tejże historii. Czasami wtrąca swoje komentarze, przez co staje się ona
prawdziwsza, a to z kolei jest nie lada wyczynem. Nie wszystkim autorom udaje
się sprawić, aby czytelnik uwierzył w spisaną przez nich fabułę. No i owe wtrącenia
czasami wywołują na naszych twarzach uśmiech, a nawet wzruszenie. Jedyne do
czego mogę się przyczepić to do fabuły, która mnie trochę nużyła, ale Manczi te
trudne chwile zawsze mi osładzał.
Jeśli chodzi o styl Nessa, to
jest on podobny do tego z Siedmiu minut…,
czyli prosty – jak wspomniałam wcześniej – narratorem jest Todd, więc świat
przedstawiony poznajemy oczami chłopca, który powoli zaczyna dojrzewać. Jedynym
mankamentem jest słownictwo wymyślone przez autora, które niewyjaśnione nurtuje
i nie pozwala w pełni cieszyć się czytaniem.
Na ostrzu noża nie mogę uznać za złą lekturę. Mimo tego, że mnie
momentami nudziła, to okazała się kolejną niezapomnianą przygodą, którą będę
długo wspominać. Na początku pomyślałam, że to fajna lektura nie tylko dla
starszych, ale także i młodszych czytelników, ale gdy dotarłam do
brutalniejszych scen to już nie byłam taka pewna, czy Na ostrzu noża nadaje się dla dzieci (powiedzmy poniżej 13-14 lat).
Autor zostawił nas z wieloma pytaniami, ponieważ fabułę zatrzymał w
kulminującym momencie. Gdy zobaczyłam napis „koniec” to dosłownie miałam w
oczach mord. A znając wydawnictwo na kontynuację będę musiała sobie trochę
poczekać…
~*~
Kiedy nie masz szczęścia, to go nie masz za cholerę. [1]
Czas płynie, nawet gdy tego nie śledzisz. [2]
- Drogi nigdy nie som najszybszym sposobem, żeby dokundś dojść. [3]
- Ale zawsze jest nadzieja […]. Zawsze trzeba mieć nadzieję. [4]
[…] tyle jest cudów na świecie. Nie pozwól, aby ktokolwiek ci wmawiał,
że jest inaczej. [5]
[…] myślę sobie, że nadzieja może być tym, co cię pcha do przodu, może
być tym, co pozwala ci wytrwać, ale że jest też niebezpieczna, że jest bolesna
i ryzykowna, że to jak rzucenie wyzwania światu, a czy świat kiedykolwiek
pozwala nam wygrać? [6]
~*~
W trylogii Ruchomy Chaos ukazały się:
Na ostrzu noża // ? // ?
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie wydawnictwu Papierowy Księżyc
___
[1] Patrick Ness, Na ostrzu noża, Słupsk 2014, s. 102.
[2] Tamże, s. 147.
[3] Tamże, s. 161.
[4] Tamże, s. 401.
[5] Tamże, s. 445.
[6] Tamże, s. 453.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).