17 października 2015

[#04] Wyniki konkursu


Witajcie kochani ;)

Dzisiaj będzie szybko, miło i przyjemnie (może nie dla wszystkich, ale dla jednej osoby na pewno ;). Na wstępie chciałabym podziękować za te niesamowite odpowiedzi, które zostawiliście w poście konkursowym. Są niesamowite i jak zwykle strzeliłam sobie w stopę, ponieważ miałam delikatnie mówiąc dylemat, czyj tekst przemówił do mnie bardziej i tym samym sprawił, że na skórze pojawiły mi się ciarki... Wiem, że zadanie nie było łatwe, postaram się na przyszłość wymyślić coś bardziej prostszego - o nie, losowanek u mnie nie będzie!

Tak jak napisałam - krótka piłka.

Wygrywa 

Dziewczyna z książkami

Odpowiedź:

Tick-tock. Znałam kiedyś taką piosenkę? Jak ona brzmiała?
Nie.
Kolory przeskakują po pomieszczeniu tworząc różnobarwne konstelacje. Drzwi do światów się otwierają, podczas gdy poprzednie się zamykają. Głosy szepczą, szepczą, szepczą.. moje imię. Cztery ściany, dziewięćdziesiąt dwie deski podłogowe, sześćset czterdzieści dwie rysy po paznokciach i jedno, zdecydowanie nie metalowe łóżko stoją w bezruchu podczas gdy cały świat krąży, ucieka, śpiewa. Jestem jego epicentrum. Mężczyzna w szarym kapeluszu, o zamazanych kształtach (bardziej przyciemniony, niczym rysunek niewidomego, rozlany) stoi przy ścianie opierając się o nią niedbale. W dłoni trzyma książkę, którą powolnie kartkuje. Chce widzieć tytuł. Nie mogę.
Zły kąt, złe ustawienie, zła wysokość.
Tick-tock.
Coś leci w moją stronę, uchylam się. Książka ląduje za łóżkiem. To tylko sen, gdy będę chciała to się tego dowiem. To mój świat, moje zasady. Cztery ściany, dziewięćdziesiąt dwie deski podłogowe, sześćset czterdzieści dwie rysy po paznokciach i jedno, zdecydowanie nie metalowe łóżko. Liczę, za każdym razem. Za każdym snem, jawą, marą, rzeczywistością, czy czymkolwiek innym to jest. To nigdy się nie zmienia, a gdy się budzę, zasypiam nic nigdy nie jest takie samo. Zawsze jest czegoś więcej, albo czegoś mniej. Zmieniam pomieszczenia, krajobrazy, pola, lasy, domy, planety niczym kapelusze, których po dłuższym zastanowieniu nie lubię. To na pewno sen, bo jaka rzeczywistość mogłaby być takim koszmarem?
Mężczyzna zaczyna bezgłośnie krzyczeć. Wtóruję mu chcąc mu pokazać, że nie jest taki silny i straszny za jakiego się ma. Mój sen. Moje zasady.
- Przestań!
Tick-tock. Tick-tock!
Milknie.
Milknę i ja. 
Kolory i słowa wirują wokół mnie. Cztery ściany, dziewięćdziesiąt dwie deski podłogowe, sześćset czterdzieści dwie rysy po paznokciach, jedno, zdecydowanie nie metalowe łóżko i biały kolor pośpiesznie zmierzający w moją stronę. Potem znowu świat jest różnorodny, a ja siedzę przy stole, uśmiecham się i patrzę na twarz małej dziewczynki siedzącej naprzeciw. To jest prawda.
Prawda?


Gratuluję i już do Ciebie piszę z radosną nowiną :)

Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału, mam nadzieję, że owa "porażka" nie zniechęci Was do brania udziału w przyszłych moich konkursach ;). 

Buziaki i do napisania wkrótce!

2 komentarze:

  1. Przepraszam, ale czy tylko mi to liczenie wszystkiego dookoła bardzo przypomina "Dotyk Julii"?

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...