19 października 2015

RYCHLICKA Aleksandra - "Opowiadaj mnie zawsze od nowa"

Aleksandra Rychlicka
Opowiadaj mnie zawsze od nowa

Novae Res 2015
s. 212
978-83-7942-837-3
Cena: 27,00 zł

Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 1,5 cm)
+ 52 książki

Ocena: 5/10

~*~

Ida i Jan. Dwoje skrajnie różnych ludzi, którzy poznali się, zanim naprawdę doszło do ich spotkania.

Aby dokończyć książkę zaginionego przed laty ojca, Jan zostawia wszystko i wyrusza w nieznane. Nikt nie podejrzewa, że wyprawa jest dla niego tylko pretekstem do napisania własnej powieści – o ojcu. W poszukiwaniu śladów przeszłości pomaga mu tajemniczy kot i pewna dziewczyna, którą chyba gdzieś już widział…

~*~

Aleksandra Rychlicka wprowadza nas - czytelników - do wyjątkowo zimnego świata (dosłownie i w przenośni), gdzie - można powiedzieć - samotność może nie ogrywa kluczowej roli, ale tzw. bije po oczach. Nie jest to jednak jedyny temat tejże historii, bo jest to książka o spełnianiu czyiś, nie swoich, marzeń i uczuć temu towarzyszących (m. in. zagubieniu), odmienności i odnajdywaniu się w otaczającej rzeczywistości.

Główny bohater - Jan - podejmuje się dosyć trudnego zadania, jakim jest sprostanie oczekiwaniom matki. W głębi ducha czuje jednak, że to nie jest jego droga, chciałby pójść własną, zupełnie inną ścieżką, ale jeszcze nie jest gotowy do samodzielnego życia... Mimo sprzecznych uczuć wyrusza tak naprawdę w nieznane - drogowskazem są nie tylko garstka pamiątek po ojcu, ale także dziwne sny, w których oprócz kota pojawia się pewna dziewczyna... Tą dziewczyną ze snów okazuje się Ida, dosyć specyficzna osobowość, bowiem od małego świat obserwuje z innej perspektywy niż przeciętni ludzie. Zamiast "ja" jest "ona". By jeszcze bardziej podkreślić niewiarygodność tejże historii, w jej snach pojawia się Jan...

Los tych dwoje postanowił połączyć, a raczej na moment spleść ich drogi. Nie do końca jednak w taki sposób, o jakim w tym momencie większość z Was pomyślała (tzw."romansowy", SPOILER - choć nie zaprzeczam, że do zbliżenia nie dojdzie, ale osnute ono będzie - jak cała książka - mgłą tajemnicy, chłodu oraz samotności).Raczej będzie miało ono charakter duchowy, czy nawet mistyczny. Czy Ida pomoże mężczyźnie spełnić marzenie matki, a może wybierze on inną drogę, niż początkowo zakładał? A z kolei dziewczyna ze snów nauczy się "normalności", czy ma szansę na życie, jakie zawsze pragnęła dla niej ukochana babcia? Tego i wiele innych ciekawych informacji dowiecie się sięgając po Opowiadaj mnie zawsze od nowa.

Pierwsze, co przykuło w tej książce moją uwagę i imię - IDA. Pewnie dla większości z was (w tym mnie) kojarzy się ono z oscarowym dzieckiem Pawła Pawlikowskiego (swoją drogą nudnego filmu z niesamowitymi zdjęciami). Przez całą lekturę miałam przed oczami właśnie tę dziewczynę z filmu, zamiast wyobrażenia innej - książkowej, którą powinnam widzieć. A jeśli nie widzieć, to chociaż mieć jej mglisty obraz. Obie postacie (filmowa i książkowa) są niezwykle charakterystycznymi, nawet dziwnymi osobowościami. 

Sama książka okazała się o wiele trudniejsza, niż początkowo zakładałam... Zacznę od tego, że autorce udało się stworzyć niezwykle mroźny klimat (akcja dzieje się w zimie), ale także i poniekąd mroczny. Ów klimat naprawdę głęboko wnika w serce czytelnika, ponadto, jak wspomniałam wcześniej, z historii bije przejmująca samotność, która idealnie współgra z opisaną w książce porą roku i wywołuje na twarzach ludzi szczere współczucie. 

Początkowo nie rozumiałam tej historii, jej przesłania, sensu - była ona dla mnie po prostu trudna do przetrawienia, przeanalizowania i znalezienia punktu zaczepienia oraz tym samym jej skomentowania. Jednak, gdy przeczytana opowieść przeleżała nie tylko na półce, ale także w mojej głowie, nabrała tzw. "mocy urzędowej", czyli powiedzmy, jakiejś głębi... To już nie jest ta sama książka, którą w trakcie lektury miałam ochotę rzucić w kąt (za m. in. strasznie wlekącą się akcję - była ona po prostu nudna), lecz nabrała w moich oczach wartości estetycznej (artystycznej). Niestety nie jest to historia, z której wylewa się dynamizm, jedynym przejawem, że coś się dzieje, to biegi bohaterów (a raczej ucieczki przed samym sobą).

Autorce udało się wykreować ciekawy obraz dwóch indywidualności, które nie potrafią się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości, tym samym w społeczeństwie i sprostać jego wymaganiom. Owszem, widać ich starania, by zaaklimatyzować i dostosować się do otoczenia, ale kosztuje ich to bardzo dużo energii. Tajemnice bohaterów oraz ich samych poznajemy dzięki podwójnej narracji - z dwóch różnych punktów widzenia: Jana i Idy, które mocno się przeplatają. Dzięki temu mamy możliwość poznać nie tylko ich powierzchowność, ale także i wnętrze.

Podsumowując - nie wiem czemu, ale obraz Opowiadaj mnie zawsze od nowa (moim zdaniem tytuł nie odzwierciedla treści książki... - a czy musi on taki być?) bardzo zbliżony jest (pod względem artystycznym) do wcześniej wspomnianego filmu - Ida. Mimo zupełnie odmiennych fabuł, łączy je nie tylko klimat, ale także bohaterowie i ich emocje. Gdyby miałby powstać film na podstawie tej książki, to tylko czarno-biały i tylko reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Czy polecam? Jako ciekawostkę, jako coś innego od ogromu komercyjnych historii.

~*~

Jeżeli kiedykolwiek chcesz napisać dobrą książkę musisz znaleźć swoją własną opowieść, nie twojego ojca. [1]

Jaka była? Jak dobra książka. Ale nie dobra dlatego, że przyjemnie się ją czyta, bo wciąga i nie sposób odłożyć jej na bok. Należała raczej do tego rodzaju książek, o których wiesz, że to naprawdę kawał dobrej literatury, ale jakoś nigdy nie możesz się do niej zabrać, bo może być trudno. Ale to jeszcze nie problem. Gdybyś wiedział, że trud się opłaci i  sam dojdziesz do tego, że to takie arcydzieło, to jeszcze w porządku. Gorzej, jak się w tym w ogóle nie połapiesz. Czytasz i czytasz, no i faktycznie wiesz, że jest to dobra, naprawdę dobra książka, ale cały czas zastanawiasz się, czy gdybyś nie wiedział, no... to czy sam byś na to wpadł. Taka książka sprawia wtedy, że czujesz się jej nie wart, bo nie potrafisz jej zrozumieć. Jakbyś był o poziom niżej. Sam przed sobą przecież tego nie ukryjesz. [2]

[...] myślę, że w życiu nie warto wierzyć w nic oprócz cudów. Tylko to, co niemożliwe, dzieje się naprawdę. [3]

Bieg oznacza wyścig z czasem, ale z czasem nie należy się ścigać. Wszystko przychodzi we właściwym momencie. [4]

~*~

Za możliwość lektury, dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res

____
[1] Aleksandra RYCHLICKA, Opowiadaj mnie zawsze od nowa, Gdynia 2015, s. 36.
[2] Tamże, s. 173.
[3] Tamże, s. 187.
[4] Tamże, s. 203.

2 komentarze:

  1. Ani okładka ani fabuła nie dla mnie.

    Natomiast chętnie pochwalę wygląd Twojego bloga - CUDO! Jest lekko, przyjemnie i już odrobinę zimowo, czyli idealnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie mam chęci na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...