Łabędzi śpiew
Księga II
(Swan song)
tł. Maria
Grabska-Ryńska
Papierowy Księżyc,
2013
s. 545
978-83-61386-37-7
Cena: 42,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 3,8 cm )
+ 52 książki
Ocena: 10/10
~*~
W
zrodzonym z jądrowej furii przyszłym świecie wypaloną, koszmarną pustynią
rządzi Zło stare jak sam czas… Pan o szkarłatnym Oku; Ten, Który Ma Wiele
Twarzy gromadzi pod swymi sztandarami siły ludzkiej chciwości i obłędu… Szuka
dziecka, które niesie dar życia, dziewczynki, którą musi zabić…
Na pustyni rządzonej przez
strach i agresję, zaludnionej przez potwory i samozwańcze armie, każdy z tych,
którzy przeżyli Apokalipsę, zostanie uczestnikiem ostatniej bitwy między dobrem
a złem - bitwy która zadecyduje o losach ludzkości.
~*~
Co zrobisz, gdy staniesz oko w oko ze
złem? Spuścisz głowę przed szkarłatnym wzrokiem, a może dumnie uniesiesz
podbródek i wyzywająco spojrzysz w oczy Temu, który nie chce, by świat po
wojnie narodził się na nowo?
W drugiej księdze epopei Łabędzi śpiew ludzie żyją z dnia na
dzień. Nie przejmują się niczym, co nie dotyczy ich samych. Starają się po
prostu przetrwać. Każdy na swój sposób stara się przezwyciężyć strach przed czającym
się za rogiem złem. Dobro jednak nie zostało całkowicie unicestwione. Tli się
ono nie tylko w niezwykłej dziewczynie, ale również w ludziach, lecz by mogło
się ujawnić potrzebuje nadziei, którą niesie w sobie dziecko życia…
Akcja dzieje się siedem lat po wybuchu
bomb atomowych. Bohaterowie będący w pierwszej części dziećmi, w tej są już
dorosłymi, młodymi ludźmi. Niestety, większość z postaci cierpi na choroby
popromienne, które w końcowym stadium ukarzą prawdziwe oblicza tych, którzy
przetrwali tę apokalipsę.
McCammon po raz kolejny udowadnia, że jest
iluzjonistą słowa. Zamknięta historia na kartach drugiej księgi Łabędziego śpiewu ożywa wraz z
rozpoczęciem lektury. Przepadamy w tym ceglasto-brunatnym świecie po raz drugi,
lecz w przeciwieństwie do pierwszej części, nadzieja na lepsze jutro jest jak
zwiększające się światełko w mrocznym tunelu. McCammon ponownie czaruje
czytelników, a kontynuacja wciąga od pierwszych słów. Ta realistyczna wizja świata
sprawia, że po plecach przechodzą ciarki i chce się zrobić wszystko, by do
takiej zagłady nie dopuścić. Realizm i magia przeplatają się, tworzą harmonię i
jednocześnie ostrzegają, że świat może wkrótce zmienić się właśnie w taki
brunatny i nie nadający się do normalnego życia krajobraz. Dlatego codziennie
musimy dążyć do bycia lepszym niż jesteśmy. Okazywać sobie nie tylko sympatię,
ale także nieść pomoc, gdy takiej potrzeba. Przede wszystkim nie być obojętnym
na to, co dzieje się wkoło nas. I dziękować za każdy słoneczny i deszczowy
dzień, bo nie wiadomo, kiedy mogą być one nam odebrane. Tak jak zostały one odebrane
bohaterom Łabędziego śpiewu.
Jak wspomniałam wcześniej, bohaterowie już
siedem lat zmagają się ze skutkami bomb atomowych. Szczerze powiedziawszy
zbytnio się nie zmienili pod względem charakteru, lecz jeśli chodzi o wygląd,
to dosyć znacząco. Zmiany te najwyraźniej widać po dzieciach, które wyrosły i
stały się młodymi ludźmi, mającymi już ukształtowane swoje zdanie. Jesteśmy
świadkami ich heroicznej walki z otaczającym ich światem, ale także z siedzącymi
w nich głęboko lękami. McCammon wykreował na długo zapadające w pamięć
postacie, które nie nudzą swoją osobą i wywołują szereg różnorakich emocji.
Uważam, że epopeja Łabędzi śpiew jest niesamowitą wędrówką po przyszłości, przy której
nie sposób się nudzić. Nie należy ona wprawdzie do prostych historii, ale
włożony w nią trud z pewnością każdemu się opłaci. I tym razem McCammon mnie
nie rozczarował, to wyjątkowy pisarz, którego historie czyta się od początku do
końca z zapartym tchem. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze możliwość wejść do
jego świata wyobraźni i na nowo odkrywać magię słów.
~*~
Zło
nie zwycięży, dopóki mu się na to nie pozwoli. [1]
[…] jeśli człowiek kochał i był kochany, to tak, jakby już po trosze wygrał. [2]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Papierowy Księżyc
___
[1] McCAMMON R.: Łabędzi śpiew. Księga II. Słupsk: Papierowy Księżyc 2013, s. 506.
[2] Tamże, s. 533.
Muszę sięgnąć po oba tomy :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest fenomenalna i to ona zachęca już na samym starcie :) Twoja recenzja i ocena jeszcze dopełniły mojej chęci sięgnięcia po tę serię ;)
OdpowiedzUsuńSeria czeka na półce, nie mogę się doczekać, aż już poznam ta przyszłość :)
OdpowiedzUsuńWspaniała lektura. Bardzo ciekawa. Wątpiącym polecam :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż mam przed sobą pierwszy tom, ale z pewnością w niedługim czasie po tę serię sięgnę. Zapowiada się cudownie:D
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii, ale słyszałam już o niej wiele dobrego...
OdpowiedzUsuńPierwsza część jeszcze przede mną, więc w recenzję się nie będę zagłębiać... ;)
OdpowiedzUsuń