6 czerwca 2013

JANOWSKI Aleksander - "Krzyż Południa"


Aleksander Janowski
Krzyż Południa

Novae Res, 2013
s. 307
978-83-7722-579-0
cena: 33,00 zł

Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 2,2 cm)
+ 52 książki

ocena: 7/10

~*~

Młody dziennikarz gazety polonijnej w Nowym Jorku oraz jego dziewczyna byli absolutnie przekonani, że wykupienie biletu na tygodniowy rejs w wygodnej kajucie na luksusowym wycieczkowcu gwarantuje niezapomniane wakacje. O tym ich przecież gorąco zapewniał niezwykle uczynny i sympatyczny agent w biurze podróży. Nie, wcale nie skłamał i nie przesadził. Niewiarygodnymi przeżyciami i wrażeniami wyniesionymi z tej krótkiej podróży mogliby obdarzyć tuzin innych turystów na kilka dobrych lat…

~*~

Krzyż Południa jest pierwszą polską książką sensacyjną, jaką miałam okazję przeczytać. Jak to spotkanie z nią oceniam? Muszę przyznać, że nawet nieźle.

Na samym początku chciałabym zwrócić uwagę na szatę graficzną. Z pewnością przykuwa wzrok i jest bardzo klimatyczna. Od razu przenosi czytelników w gorący, wakacyjny klimat oraz wywołuje bardzo pozytywne skojarzenia: woda, rafa koralowa, skarb… Wszystko jest takie żywe, barwne i pobudzające wyobraźnię. Po przeczytaniu tej pozycji mogę śmiało stwierdzić, że okładka w harmonijny sposób współgra z treścią książki, która jest niewątpliwie ciekawa i przykuwająca uwagę jak szata graficzna.

Krzyż Południa opowiada historię pewnego nowojorskiego dziennikarza, który wraz ze swoją dziewczyną odbywają dwutygodniowy rejs po oceanie. Na pierwszy rzut oka, dla bohaterów zapowiada się on bardzo spokojnie i jednocześnie atrakcyjnie. Planują zwiedzanie urokliwych miejsc, zakosztują różnych, tubylczych potraw, a przede wszystkim wspólnie będą spędzać ten wolny czas. Jednakże w trakcie tego rejsu zaczynają mieć miejsce serie niefortunnych zdarzeń, które sprawią, że bohaterowie (i przy okazji czytelnicy) nie będą mieli możliwości spokojnie zjeść posiłku, czy wybrać się na romantyczny spacer po mieście, do którego zawinie na chwilę statek. A ponad to, nie wszystko wydaje się takim, jakie jest w rzeczywistości, dzięki czemu czytelnik nie ma możliwości nawet pomyśleć o nudzie.

Od samego początku autor tworzy niesamowicie realistyczny świat Miami, Kuby i okolic, do których zawija „wycieczkowiec”. Bez problemu czytelnik przenosi się w tamte rejony świata i nawet najbardziej leniwa wyobraźnia czytelnika nie będzie miała problemu w kreowaniu tych widoków. Gorący klimat, lazurowa woda, błękit nieba, szum deszczu, barwne miasto i klimatyczne sklepy oraz tawerny – to wszystko niesie ze sobą lektura tej książki.

Drugim pozytywnym aspektem Krzyża Południa to ciekawi i barwni bohaterowie. Każda postać wykreowana przez autora jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Większość z nich wywołuje bardzo pozytywne emocje i nie w sposób ich nie polubić. W pewnym momencie stają się naszymi przyjaciółmi oraz towarzyszami w odkrywaniu tajemnic, które skrywa treść książki.

Kolejnym, który przemawia na korzyść tej lektury to akcja. Jest ona wartka, szybka, można powiedzieć, że płynie się przez nią i nie wiadomo kiedy dobiegła do końca. Można spokojnie porównać ją do podróży. Przygotowania do niej zawsze zajmują więcej czasu, niż okres jej trwania. Pozostawia lekki niedosyt, jednakże nie jest on niczym nieprzyjemnym, powiedziałabym wręcz, że jest czymś nawet pożądanym. Dzięki temu można poznać, że historia opowiedziana w powieści jest warta uwagi. Krzyż Południa obfituje w zwroty akcji, ciekawe rozwiązania i co najważniejsze – jest nieprzewidywalna i zaskakująca.

Wszystkie te elementy scalone w całość dają obraz bardzo dobrej lektury na wakacje. Mogę pokusić się nawet o to, że jest ona przyjemniejsza i łatwiejsza w odbiorze, niż książki króla sensacji – Roberta Ludluma. Jednym moim „ale” to to, iż zabrakło mi w niej czegoś, czego nie potrafię konkretnie zdefiniować. Może trochę więcej brutalności? Sama nie wiem do końca, ale w każdym bądź razie jest to idealna lektura na urlop, przy której można odetchnąć od życiowych problemów i zawirowań.

~*~

Za możliwość przeczytania, dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res


6 komentarzy:

  1. W sumie widzę, że sporo pozytywnych aspektów, więc może warto się skusić. Odbieram ją jako taką lekką powieść na wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ tu ładnie! :)

    Mam jedną uwagę: wyzwanie 'z półki' polega na tym, że czytamy książki (nie-recenzenckie) zakupione/zdobyte przez nas przed rokiem 2013.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Kurczę musiałam źle przeczytać... :/ Przy następnej statystyce to zweryfikuję.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. :)

      Tak to jest. Ja np. załapałam, że mają to być własne książki [albo biblioteczne/pożyczone itd.], ale dopiero po czasie dotarło do mnie, że muszą zalegać na półce jeszcze od zeszłego roku.

      Usuń
  3. Czytanie o wodzie, w dodatku głębokiej, wywołuje u mnie mdłości - mam chorobę marską i nawet jak sobie wyobrażam rejs, robi mi się niedobrze. Przekonałam się o tym czytając "Złomiarza". "Krzyż Południa" sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka fajnie się zapowiada, to fakt, ale mam takie zaległości i olbrzymie czytelnicze plany na wakacje, że na razie jej podziękuję. W każdym razie kiedyś chętnie bym przeczytała książkę w takiej tematyce:)

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...