Źródło: Zaczytani.pl |
Jarosław Kowal
Zły człowiek
Novae Res, 2013
s.299
978-83-7722-982-8
Cena: 32,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 2,2 cm )
+ 52 książki
Ocena: 4/10
~*~
Z muzyki łatwiej umierać, niż żyć, czego przykładem jest Jacek –
pasjonat przymuszony do „wstrzeliwania” się w tematykę grantów i utrzymywania
towarzyskich kontaktów z działaczami, których skrycie nienawidzi. Manifestacja
frustracji skutkuje wykluczeniem go ze „środowiska kulturalnego”, ale klęska
zawodowa nie jest najdotkliwszą w życiu Jacka. Właśnie został ojcem, rozstał
się z matką syna, nie może poskładać niejasno określonych w czasoprzestrzeni
relacji z mężczyznami i kobietami, a na każde ważne pytanie odpowiada sobie
„nie wiem”. Ratunku szuka w psychoterapii, ale dostaje jedynie kolejny pretekst
do ucieczki przed życiem. Można by pomyśleć, że to głos pokolenia, ale dla
Jacka nie istnieje żadne pokolenie, tylko zbiór przypadkowych, zapatrzonych w
siebie osób – złych ludzi, takich jak on.
~*~
Jak można scharakteryzować złego
człowieka? Dla większości będzie to osoba, która robi krzywdę drugiemu. Z
premedytacją niszczy wszystko w swoim otoczeniu - przedmioty codziennego
użytku, relacje międzyludzkie, nie wspominając już o samym człowieku. Niszczy
również ludzi – pod względem fizycznym i psychicznym. Dla niego nie ma
zazwyczaj przebaczenia, chyba, że wyrazi szczerą skruchę oraz podejmie się
naprawy wyrządzonej szkody – jeśli da się ją przywrócić do stanu sprzed
uszczerbku.
Jacek jest głównym bohaterem Złego
człowieka. Poznajemy świat i relacje z ludźmi jego oczyma. Jesteśmy
świadkami nie tylko jego wlotów (wszelkiego rodzaju), ale także jego upadków. Jacek
jest jak otwarta księga, niczego przed nami nie ukrywa. Pokazuje jakim jest
prostym i przede wszystkim zagubionym mężczyzną w tym okrutnym świecie. Bohater
to artysta, a co za tym idzie, wielki indywidualista – mam wrażenie, że gdyby
istniał naprawdę, to pewnie (w połowie) by się ze mną zgodził z tym
stwierdzeniem. Każdy artysta jest indywidualistą i chce być wyjątkowy pod
każdym względem. Oprócz tego są oni niezwykle wrażliwi na otaczający ich świat
– kulturę, na życie codzienne, na ludzi i ich różne zachowania. Do końca życia
pozostają wolnymi statkami, które zaślepione w swoim bólu mogą przegapić swój
port. I tak mogą pływać od przystani do przystani z niegasnącą nadzieją, że
następny będzie ostatnim, choć tak naprawdę go dawno przegapili…
Skąd to wiem i dlaczego taka
pewność w moich słowach? Bo sama do tego - zacnego - grona wzajemnej adoracji
należę. Mimo zerwanych dawno temu więzi, zawsze będę samotnie dryfującą łódką w
poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, ale co mnie różni od pozostałych – ja
znajdę własną przystań. Nie przegapię jej! (Mam taką nadzieję…)
Zacznę od tego, że autor
wykreował w obrzydliwie realny sposób świat kultury – przede wszystkim
związanych z nią ludzi. Twórcy, choćby ci najbardziej uzdolnieni, nie mają
szans zaistnieć, jeśli nie mają jednego z dwóch asów: siłę przebicia lub
znajomości. W innym przypadku zostaną oni stłamszeni, zniszczeni i
niezrozumiani… Ta porażka z kolei przeniesie się na tę prywatną. Świetnie jest
to zobrazowane właśnie w Złym człowieku. Cała frustracja, żal, złość
i wmówiony przez otoczenie bezsens mogą w sekundę zniszczyć wizję pozytywnej
przyszłości.
[…] dla
Jacka […] istnieje […] tylko zbiór […] złych ludzi, takich jak on. [1]
Nie wszyscy ludzie są źli. Czasem
przez zaślepienie nie chcemy widzieć tych jaśniejszych stron. Taki słodki ból
lub udręka, w której zapadamy się coraz głębiej i głębiej… Trzeba czasem
znaleźć jakiś promyk, iskierkę, która rozświetli panujące ciemności, bo w
przeciwnym razie od razu możemy zacząć kopać sobie groby.
Zły człowiek porusza wiele
ciekawych tematów, skłaniających do refleksji, jednakże przekaz okazał się dla
mnie trudny i momentami chaotyczny. Fabuła książki to luźne skrawki z życia
głównego bohatera, a występujące w nich postaci nie zapadają głęboko w pamięć.
Są one raczej potrzebne bohaterowi, by mógł pokazać swój punkt widzenia.
Natomiast spotkania z terapeutką pokazują, że Jacek jest zamknięty na wszelkie
rady i sugestie. Żyje w swoim małym, pesymistycznym światku, a jego jedyną
odskocznią od tego całego bezsensu jest synek. To sprawia, że cała książka ma
przygnębiający oddźwięk, pokazuje bezsens życia i tworzenia, bo ludzie są źli i
nie doceniają wytworów twórczej pracy. Po części to jest prawda, nie doceniają,
dopóki sami tego nie doświadczą. Ale powracając do przerwanego wątku…
Książkę niestety męczyłam, nie
czytałam, lecz męczyłam. Po lekturze Złego człowieka wychodzi na to,
że mam bardzo ubogi zasób słów, ponieważ książka ta jest naszpikowana wieloma
(dla mnie) niezrozumiałymi wyrazami typu: promiskuityzm, wojeryzm czy
resuscytacja. Niestety bez słownika nie dało się obejść, niekiedy mnie to
irytowało. Może nie sam fakt, że takie znaki stopu się pojawiały, ale dlatego,
że ja ich nie znam (a możne znać powinnam…?). Forma przekazu okazała się dla
mnie zbyt wymagająca, ale cieszę się, że zatrzymała mnie na chwilę w celu
dłuższej kontemplacji nad kilkoma aspektami.
Wbrew pozorom bohater jest
postacią tragiczną. Jak napisałam wcześniej, jest zagubionym człowiekiem
poszukującym swojej przystani, w której mógłby się zatrzymać, i przy okazji
poszukującym swojej tożsamości.
Szczerze powiedziawszy mam/miałam
problem z oceną Złego człowieka. Zupełnie nie wiem jak to ugryźć. Niezbyt
przemówiła do mnie ta książka w trakcie lektury, ale podoba mi się to, co po
sobie zostawiła - te chwile zastanowienia, utwierdzenia się w tym, że artyści
mają pod górkę, a szczególnie ci słabi, jak ja. Jednak różni mnie od
pozostałych to, że w nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji potrafię odnaleźć
w sobie nieustająco jarzącą się iskierkę nadziei.
~*~
Każdy pokazuje jakiś
fragment siebie. To, co chciałby, żeby inni widzieli. Dla jednych można być
bohaterem, dla innych zbirem. [2]
Krew mogła być obietnicą i
ulgą, gwarantującą pamięć o kimś, a także spowiedzią przynoszącą ulgę za
popełnione grzechy. [3]
Przez ostatnie
lata spotkałem tak wielu kretynów, że nabrałem pewności siebie. [4]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie autorowi i wydawnictwu Novae Res
___
[1] KOWAL J.: Zły człowiek. Gdynia: Novae Res 2013.
[2] Op. Cit., s. 100.
[3] Op. Cit., s. 211-212.
[4] Op. Cit., s. 243.
Raczej lektura nie dla mnie ;p ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne propozycje :)
Oj zdecydowanie nie dziękuję :)
OdpowiedzUsuń