Róża Lewandowicz
Porwana
Replika, 2014
s. 472
978-837674-104-8
Cena: 34,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+3,3 cm)
+ 52 książki
+ Grunt to okładka
Ocena: 9/10
~*~
Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie warszawskich
mieszczuchów. On jest funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego, ona
pracownicą jednej z wielu stołecznych korporacji. Problemy w pracy, bezowocne
starania o dziecko i wszelkie inne przyziemne sprawy przestają mieć dla nich
jakiekolwiek znaczenie w dniu, w którym na oczach zdezorientowanego męża i
połowy osiedla ktoś porywa żonę i odjeżdża z nią w nieznanym kierunku.
Początkowo policja wierzy, że porwanie Justyny ma związek z pracą Łukasza. W wyniku śledztwa wychodzą jednak na jaw skrywane przez kobietę tajemnice z jej przeszłości. W sprawę tajemniczego porwania zaczyna być zamieszanych coraz więcej osób, także z najwyższych szczebli władzy. Panieńskie nazwisko Justyny okazuje się znane również w kręgach wojskowych i wśród dziennikarzy. Załamany mąż odkrywa, że coraz więcej osób miało motyw by porwać, a może nawet zamordować Justynę.
~*~
Porwanie – słowo samo w
sobie już wywołuje u niejednego z nas ciarki…
W dzisiejszych czasach wiele się
słyszy o tym, że ludzie giną w tajemniczych okolicznościach. Ale tak naprawdę
nigdy do końca nie wiadomo, jak to się stało. Z wiadomości dowiadujemy się jak
mogło ono przebiegać. Powiedzmy sobie szczerze – telewizja podaje te
informacje, które chcemy usłyszeć. Porwana Róży Lewanowicz ukazuje
tragizm takiej sytuacji z każdej możliwej strony i to w bardzo wyczerpujący
sposób.
Co byś zrobił/a, gdyby
porwano twojego/ą partnerkę/a? Czy tak jak Łukasz, rzuciłbyś/abyś się w pogoń?
A może skamieniały/a stałbyś/abyś i przyglądałbyś/ałabyś się, jak Twoja miłość
znika Ci z oczu, może nawet na zawsze?
Justyna i Łukasz na pozór
są zwyczajnym, młodym małżeństwem. Oboje mają stałą pracę, mieszkanie oraz
swoją miłość. Jednakże do szczęścia czegoś im potrzeba… a raczej kogoś. Małego,
stworzonego z ich krwi i kości. Niestety starania nie przynoszą spodziewanego
efektu, więc udają się do specjalisty. Tam dowiadują się, że przyczyna może
tkwić w umyśle… Taka blokada, której samemu nie sposób zniszczyć. Okazuje się,
że przeszkoda ta istnieje w Justynie i zakorzeniona jest głęboko w jej
przeszłości. Kiedy zostaje ona porwana, Łukasz jest bliski załamania, a
pierwszą osobę, którą obwinia za jej uprowadzenie jest on sam. Ale jak to
często bywa, pozory mylą… By odzyskać ukochaną, bohater będzie zmuszony
zmierzyć się z jej równie bolesną jak i tajemniczą przeszłością. Z czasem
okazuje się, że porwanie to dopiero początek…
Porwana jest dosyć grubą
książką i wydawało mi się, że spędzę nad nią wiele dni, dlatego wzięłam ją
sobie do szpitala na „otarcie łez” oraz „zabicie czasu”. Muszę przyznać, że
okazała się ona świetnym lekarstwem nie tylko na nudę, ale również na rozłąkę z
rodziną i przyjaciółmi. Dzięki niej pobyt w szpitalu zmienił się w podróż przez
tajemnice otaczające tytułowe Porwanie.
Akcja powieści okazała się bardzo
dynamiczna, trzymająca czytelnika w napięciu do ostatniej strony i nie sposób
się było od niej oderwać. Jesteśmy dosłownie świadkami toczących się wydarzeń
oraz ich biernymi obserwatorami. Podobnie jest z postaciami. Przyciągają uwagę
czytelnika, są na swój sposób zabawni, intrygujący i wzbudzają szereg emocji.
Wiele razy zdarzyło mi się śmiać z dialogów bohaterów, co pozwoliło mi jeszcze
bardziej wniknąć w wykreowany przez autorkę świat. Szczerze powiedziawszy humor
w tego typu książkach jest niezwykle potrzebny, ponieważ dzięki temu czytelnik
może pozbyć się nagromadzonych w trakcie lektury wszelakich emocji.
Bohaterowie różnią się od siebie,
nie tylko przez swoje cechy charakteru, ale również w sposób, jaki wykonują
swoje obowiązki. Dzięki takiemu zabiegowi, zwykły wyjadacz chleba ma
możliwość poznać zazwyczaj niedostępny dla niego świat. I to właśnie podoba mi
się w książkach, że autorzy pokazują nam nieznane lądy. Czasami są one pokazane
w sposób bardzo dogłębny, dzięki czemu poszerzamy swoje horyzonty. Autorka Porwanej wykonała
to zadanie w 200%. Gratuluję!
Jak wiadomo kryminał czy thriller
musi trzymać w napięciu, ale także powinien być napisany łatwo przyswajalnym
językiem. Porwana właśnie ten „wymóg” spełnia, a ponad to łączy ze
sobą także humor, emocje i wspomniany przeze mnie wcześniej stopniowy przebieg
akcji. Jestem bardzo zadowolona z tej lektury i muszę przyznać, że dawno nie
czytałam tak dobrego (i to polskiego!) kryminału. Coraz częściej przekonuję się
o tym, że mamy naprawdę zdolnych autorów i trzeba pomóc im zabłysnąć. – Cudze
chwalicie, swego nie znacie.
Może i nie powinnam robić takiego
porównania, ale go zrobię. Postanowiłam obok siebie postawić twórczość króla
kryminału – Roberta Ludluma i debiut Róży Lewanowicz. Przy książkach tego
pierwszego szybko i prawie zawsze się męczyłam, ale pod koniec lektury
stwierdzałam, że ów wysiłek się opłacał. Z kolei przy Porwanej nie
odczuwałam takiego dyskomfortu, a otrzymałam tyle samo rozrywki, co przy
twórczości w/w autora. Wniosek? Porwana jest zdecydowanie łatwiejsza
i przyjemniejsza w odbiorze, to nie oznacza jednak, że łatwiejsza równa się
banalna, czy naiwna!
Porwana oprócz rozrywki
niesie ze sobą też pewne, warte chwili uwagi, refleksje. Przede wszystkim
niniejszy tytuł ukazuje, że każde wydarzenie w naszym życiu zostawia w nas
niezmywalny ślad i musimy się nauczyć z nimi żyć. Ponadto nie warto tłumić w
sobie emocji, ponieważ to niszczy człowieka od środka oraz potrafią one
przygnieść do ziemi. I w tym miejscu pojawiają się najbliżsi – są obok Ciebie
by pomóc je pokonać. Są wsparciem i opoką, których każdy z nas potrzebuje i nie
warto się tego wyrzekać. Gdybyśmy wszystko trzymali w sobie, to pewnie dawno
byśmy zwariowali.
Ogólnie rzecz ujmując, jest
to świetny debiut polskiej autorki i życzę każdemu tak dobrego startu. Mam
nadzieję, że będę miała jeszcze przyjemność spotkać się z twórczością pani
Lewanowicz. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejne jej książki, a
Was gorąco zachęcić do lektury Porwanej.
~*~
W serii Porwana ukazały się
Porwana // Przebudzona // Wyzwolona
~*~
Kobiety trochę inaczej
widzą pewne sprawy… Te normalne kobiety, oczywiście. [1]
Czasami ludzie czyści
i pachnący są o wiele bardziej zgnili niż niejeden żul czy bezdomny. [2]
Najmocniej ranią nas
ci, na których nam najbardziej zależy. [3]
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie wydawnictwu Replika

___
[1] LEWANOWICZ R.: Porwana. Zakrzewo:
Replika, 2014, s. 108.
[2] Op. Cit., s. 235.
[3] Op. Cit., s. 442.
[3] Op. Cit., s. 442.