źródło: strona autorki |
Agnieszka Michalska
Kroniki ciemności. Łowca demonów
Warszawska Firma
Wydawnicza, 2013
s. 198
978-83-7805-679-9
Cena: 26,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,1 cm )
+ 52 książki
Ocena: 4/10
~*~
Łowca demonów – trudno sobie
wyobrazić bardziej ekscytujące zajęcie, prawda? A jednak piętnastoletnia Katy
ma wątpliwości, czy chce nim zostać. Mimo że przecież wszystko jej sprzyja – ma
dar dający jej przewagę nad innymi czarodziejkami, jest ambitna i uparta, nie
boi się podejmować trudnych decyzji. A poza tym wizja przyszłości jasno
wskazuje, że nie ma innego wyjścia…. Zostać Łowcą jednak to znaczy tyle, co
poświęcić osobiste szczęście dla ratowania świata. Czy dziewczyna jest na to
gotowa
Świat tej powieści jest gęsty jak ciemność w bezgwiezdną noc i intensywny jak zapach krwi w czasie wojny. Fantasy pióra młodej autorki zapewnia zarówno przekraczające znane wymiary czasu i przestrzeni wypadki, soczyste sceny pojedynków, jak i zabawne dialogi.
~*~
Życie pisze różne scenariusze, jednakże
każda historia jest wyjątkowa. Często zdarza się, że wiele z nich staje się
inspiracją dla pisarzy i powstają czasami magiczne oraz niepowtarzalne
powieści. Autorzy nie tylko inspirują się zdarzeniami faktycznymi, ale także czerpią
z nowopowstałych lub będących „na czasie” motywów. Wielu korzysta z legend,
mitów oraz wierzeń ludowych. Innymi słowy wszystko może stanowić podstawę do
napisania książki.
Autorkę Kronik ciemności do napisania tej historii zainspirował serial
„Czarodziejki”, który emitowany był na przełomie XX i XXI w. Sama z ciekawością
śledziłam losy trzech bohaterek jak radzą sobie one z siłami ciemności. W
momencie, gdy dowiedziałam się, że na podstawie serialu powstała książka, pomyślałam,
że może to być niezwykle magiczne przeżycie.
Kroniki
ciemności opowiadają historię Katy, której życie diametralnie zmienia się w
dniu jej piętnastych urodzin. Wydarzenia, które następują po przyjęciu zmuszają
bohaterkę oraz jej dwójkę przyjaciół do ucieczki. W trakcie dowiadują się, że
nie są zwyczajnymi nastolatkami – drzemie w nich moc, która wkrótce ma wyjść na
światło dzienne. Ucieczka ma być również czasem, w którym przyjaciele mają
poznać siebie na nowo, a szczególnie Katy. W odkrywaniu mocy ma pomóc
dziewczynie również księga rodziny Halliwellów zwaną również Kronikami Ciemności. Po drodze czeka na
nich niebezpieczeństwo, wiele niespodzianek oraz wyrzeczeń. Katy uświadamia
sobie kim chce zostać, jednakże to wiąże się z samotnością. Czy Katy zdecyduje
się na życie samotnika? Czy moc przyjaciół ujawni się w porę, nim będzie za
późno? Tego dowiecie się z lektury niniejszej książki.
Szczerze powiedziawszy, po tej lekturze
spodziewałam się czegoś więcej. Przede wszystkim oczekiwałam historii
inspirowanej serialem, a nie jej (po części) odzwierciedleniem. Autorka w Kronikach umieściła trzy czarodziejki z
ów serialu – nie zmieniając ich imion – i tym samym czytelnicy mają możliwość
przypomnienia sobie o tych trzech postaciach – Piper, Phoebe i Paige Halliwell. Nie
jestem do końca przekonana, czy ten zabieg okazał się dobry, ponieważ bohaterki automatycznie otrzymały twarze wcielających się w nie aktorek.
Wyobraźnia tutaj nie miała dużego pola do popisu. Jeśli chodzi o resztę
bohaterów, to nie mam większych zastrzeżeń.
Spodziewałam się również bardziej
rozbudowanych opisów, szczególnie otoczenia bohaterów. Jednakże jeden szalenie
mi się spodobał, a mianowicie wygląd Kroniki
Ciemności, którą Katy otrzymała od kuzynki(/nek).
Nie spodobał mi się również pomysł
„uczłowieczenia” demonów. Niestety nie pamiętam jaką postać miały one w
serialu, ale to nie zmienia faktu, że byli oni za bardzo ludzcy. Spodziewałam
się, że demony będą niematerialnymi siłami ciemności, a nie postaciami
(dosłownie) z krwi i kości.
Jednakże jednym z głównych zarzutów
odnośnie książki jest brak magii. Historia opowiada o czarodziejce (a raczej
czarodziejach), więc zaklęcia powinny wypływać z kart Kroniki Ciemności. Niestety jest jej niewiele, co niezwykle
wyraźnie rzuca się w oczy. Gdyby ona była, to z pewnością na inne mankamenty
przymknęłabym oko, a tak, wszystkie razem wzięte kują w oczy. Można powiedzieć,
że magia została stłumiona przez liczne sceny walki – to jednak autorce wyszło
rewelacyjnie i aż z przyjemnością śledziłam ich przebieg.
Szczerze powiedziawszy jestem
rozczarowana Kronikami. Książka jest
przewidywalna, momentami płaska, a ponad to mam wrażenie, że historia ta
kierowana jest w głównej mierze do młodszych czytelników. Język jest niezwykle
prosty (czasami aż za bardzo), tak jak wspomniałam wcześniej opisy bardzo
podkoloryzowałyby fabułę, a magia… zdziałałaby cuda.
Ze wstępu dowiadujemy się, że autorka Kroniki Ciemności pisała tę historię w
młodym wieku i to widać. Jej debiutancką książkę mogę określić jednym zdaniem –
historia napisana przez nastolatkę dla nastolatek. Widzę dwie drogi, albo ja
się starzeję i takie książki przestają mnie zachwycać, albo autorka musi
jeszcze doszlifować swój warsztat. Z pewnością Kronikami Ciemności zachwycą się nastolatki. Starsi czytelnicy -
niekoniecznie.
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają
Raczej podziękuję za lekturę. Przeczytałam już kilka recenzji, w któych wyrażano się o tej książce podobnie jak w Twojej opinii. Jedyno, co mogłoby mnie w tej książce zachęcić, to okładka... I na tym koniec. Szkoda!
OdpowiedzUsuńHm, szczerze mówiąc to jeszcze przed premierą byłam tą książką bardzo zaintrygowana, jednak po zapoznaniu się z jedną recenzją, a teraz także i Twoją opuścił mnie cały zapał... :>
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest to odzwierciedlenie serialu. Oczywiście serial oglądałam, ale książki jednak nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzczególnie wyrywna nie jestem, ale jeśli nadarzy się okazji to skorzystam i przeczytam tą książkę. A nuż mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńMamy podobne odczucia co do tej książki :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam mała oglądałam "Czarodziejki", ale ich historii już niestety nie pamiętam :C jednakże tę książkę chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
skoro tak słabo wychodzi to raczej sobie daruje - ale tytuł o okładka świetne :)
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem takie "wzorowanie się" na serialu nie jest plagiatem? Zwłaszcza, że nawet bohaterki mają te same imiona? Już samo to mi śmierdzi. Poza tym stanowczo nie jestem już nastolatką, więc czuję, że ta lektura by mnie zamęczyła. Podziękuję.
OdpowiedzUsuńOkładka cudowna i być może kiedyś dam tej książce szanse ale na pewno nie teraz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozwianie wątpliwości
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą muszę dać szansę, zobaczymy co z tego będzie..
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę, ale najpierw muszę przeczytać zaległe pozycje :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, kiedy patrzyłam na "Kroniki ciemności" myślałam "Woooow, to będzie fajne". Szkoda, że wypadła tak słabo :(
OdpowiedzUsuń"Czarodziejki" też uwielbiałam i pewnie bym się na książkę skusiła, gdybym nie przeczytała twojej recenzji. Może i dobrze; nie ma magii, nie ma nic oryginalnego... szkoda się męczyć. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie podziękuję, czeka na mnie stos książek o mam nadzieję, lepszej tematyce :)
OdpowiedzUsuń