Celwony Klólik
(Wed Wabbit)
tł. Maria
Jaszczurowska
Wydawnictwo
Literackie 2018
s. 286
978-83-08-06462-7
Cena: 34,90 zł
Ocena: 6/10
~*~
Gadająca Doktor Marchewka, wytworna trenerka personalna Słonica Sonia i
kolorowa kraina Blopków w genialnej powieści Lissy Evans, nominowanej do
prestiżowej nagrody literackiej Costa Children Book Award 2017!
Jesce mnie nie znas. Ale gdy poznas, zrozumies, co Funia (lat 10) i
Misia (lat 4) we mnie widzą. – Celwony Klólik.
~*~
Celwony Klólik Lissy Evans zachęcił mnie do lektury wieloma
rzeczami: w pierwszej kolejności tytułem, potem cudowną oraz pomysłową okładką,
a następnie opisem, który obiecuje zabawną i pouczającą historią nie tylko dla
dzieci. Dodatkową zachętą do zapoznania się z tą intrygującą książką była
również nominacja do nagrody literackiej Costa Children Book Award 2017, jednak
nie tak dużą jak wspomniane przeze mnie wcześniej elementy. Zatem o czym jest Celwony Klólik?
Tytułowy Celwony Klólik jest ulubioną maskotką czteroletniej Misi, która
zapałała do niej miłością od pierwszego wejrzenia. Natomiast Funia, starsza
siostra czterolatki ma wrażenie, że królik krzywo na nią patrzy i sobie z niej
drwi. Toleruje go tylko ze względu na Misię. Jednak pewnego dnia zostaje ona
zmuszona stawić czoła nie tylko Celwonemu Klólikowi, ale również… swoim własnym
lękom. Czy Funia znajdzie w sobie odwagę, by je pokonać? Tego dowiecie się
sięgając po niniejszy tytuł.
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że
dobra książka dla dzieci spodoba się również osobie dorosłej, jednak zabijcie
mnie, nie pamiętam kto był autorem tego stwierdzenia i gdzie je znalazłam.
Zasięgnęłam języka wśród znajomych blogerów, ale również i oni nie byli mi w
stanie pomóc, chociaż przyznawali, iż słyszeli gdzieś podobny tekst. W każdym
razie całkowicie się z nim zgadzam, aczkolwiek na pewno istnieją wyjątki od
reguły. Jak ma się pod tym względem Celwony
Klólik? W moim odczuciu średnio, ponieważ powieść trochę odbiegła od moich
oczekiwań, ale nie znaczy to, że jest ona niewarta uwagi. Powiedziałabym, że
wręcz przeciwnie i jest to pewnie ten wyjątek, o którym wspomniałam wcześniej.
Dzieci i osoby dorosłe z oczywistych przyczyn inaczej odbierają daną historię,
ja szukałam w niniejszym tytule tzw., drugiego dna i wartości, które mogą pomóc
dam w codziennym życiu. I na szczęście znalazłam je: w Celwonym Klóliku autorka porusza temat lęków i pokonywania ich oraz
otwierania się na świat i to, co on nam oferuje. Lissa Evans pokazuje w jaki
sposób dzieci próbują sobie radzić z przytłaczającymi je sytuacjami. W książce mamy
trzy takie przykłady: pierwszy reprezentuje Misia, drugi Funia, a trzeci Graham
– kuzyn dziewczynek. Każde na swój sposób zmaga się ze swoimi lękami, a autorka
świetnie to zobrazowała. Kluczowym elementem historii jest tytułowy Celwony
Klólik, który dla jednej z dziewczynek jest przypomnieniem traumatycznych
wydarzeń, a dla drugiej… lekarstwem na strach.
Lissa Evans stworzyła naprawdę
ciepłą i mądrą książkę dla dzieci, szczególnie polecam ją tym, które dotknęła
podobna tragedia rodzinna jaka przytrafiła się Misi i Funi (czyli śmierć
rodzica) oraz tym, które zmagają się z różnymi lękami i fobiami (w tym
przed ciemnością, samotnością, chorobami etc.). Autorka posługuje się prostym,
przystępnym i niezwykle plastycznym językiem, więc lektura Celwonego Klólika nie powinna sprawić kłopotu małym czytelnikom.
Szczerze powiedziawszy, po poznaniu historii Misi, Funi i Grahama mam wobec
niej mieszanie uczucia. Owszem, podobała mi się ona, ale liczyłam na więcej
emocji oraz zabrakło mi w niej trochę… autentyczności. Mam tu na myśli
zachowanie tytułowej postaci, w moim odczuciu autorka niewyczerpująco wyjaśniła
„dlaczego” maskotka w świecie, do którego trafiła główna bohaterka, stała się
zła. Na uwagę zasługuje także wykreowana przez Evans Kraina Blopków, o której
przed momentem wspomniałam. Jest ona niesamowicie urocza i rozbrajająca, a
szczególnie jej mieszkańcy, czyli jak je ładnie Graham porównał: kolorowe
śmietniki. Trudno mi sobie wyobrazić inną bajkową krainę jako tło do przemiany
dziesięcioletniej bohaterki i jej kuzyna. Z chęcią przeczytałabym tej autorki
książkę kierowaną do trochę starszych czytelników, myślę, że mogłaby nas
zaskoczyć.
~*~
To dziwne – gdy się za kimś bardzo tęskni, to brakuje ci nawet tego, co
cię w tej osobie denerwowało. [3]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie Wydawnictwu Literackiemu
___
[1] Lissa Evans, Celwony klólik, Kraków 2018, s. 130.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).