Veronica Roth
Naznaczeni śmiercią
(Carve the Mark)
tł. Zuzanna Byczek
Jaguar 2017
s. 536
978-83-7686-546-1
Cena: 39,90 zł
Ocena: 8/10
~*~
- Zakładasz, że jestem brutalna, bo tak słyszałeś – powiedziałam. – A
co ja słyszałam na twój temat? Masz cienką skórę, jesteś tchórzem, durniem?
- Pochodzisz z rodziny Noaveków – odezwał się stanowczym tonem. – Masz
brutalność we krwi.
- Nie wybierałam krwi, która płynie w moich żyłach – odparłam. – Tak
jak ty nie wybierałeś swego losu. Ty i ja jesteśmy tym, kim nas uczyniono.
~*~
O Veronice Roth słyszał chyba każdy
szanujący się czytelnik powieści, gdzie akcja rozgrywa się poza dobrze nam
znanym układem słonecznym. Stała się ona popularna za sprawą Niezgodnej, trylogii, która została
przeniesiona na duży ekran. Ja jeszcze nie miałam okazji poznać jej papierowej
wersji, natomiast filmy zrobiły na mnie naprawdę duże i dobre wrażenie. Swoją
przygodę z twórczością tej autorki rozpoczęłam jednak od książki Naznaczeni śmiercią (pewnie jako jedna z
nielicznych osób), która jest początkiem nowej serii rozgrywającej się w
odległej galaktyce.
Na wstępie muszę napisać, że miałam
problem z wniknięciem w wykreowany przez Veronikę Roth świat. Nowe nazwy i
rzeczywistość trochę mnie przytłoczyły, przede wszystkim stworzone przez nią
nazwy własne, które trudno mi było zapamiętać. Powoli, wraz z oswajaniem się z
historią, przyswajałam je, ale z początku trochę odebrały mi one przyjemność z
czytania. Pamiętam, że podobnie miałam w przypadku Diaboliki S. J. Kincaid (moja recenzja), tam również miałam
problemy z odnalezieniem się w fabule i nowych wyrazach. Jednak, kiedy wreszcie
udało mi się „ogarnąć” to całe słowotwórstwo, momentalnie przepadłam w
wykreowanej przez Roth historii.
Autorka przenosi nas do innego
uniwersum, gdzie dużą rolę ogrywa nie tylko Nurt, który przepływa między
planetami i przez ludzi, ale także losy wybranych jednostek, mających wpływ na
przyszłość ich świata. Jest to fascynująca rzeczywistość, która stopniowo
odkrywa przed nami swoje jasne i ciemne strony. Autorka przedstawia jej niezwykle
brutalne i mroczne oblicze, które bardzo przypomina mi Diabolikę, tam też wstępuje brutalność, a walka o przyszłość jest
niezwykle zacięta. Narratorami tej niezwykłej historii są Akos i Cyra. To ich
oczami śledzimy akcję rozgrywającą się (w główniej mierze) na planecie Thuvhe, gdzie
wyodrębnił się lud Shotet, nieakceptowany przez Statek Zgromadzenia (mający za
zadanie utrzymywać porządek w tej części wszechświata). Veronica Roth skupia
się właśnie na tej dwójce, którą na pierwszy rzut oka dzieli wiele, lecz łączy
m. in. odwaga, upór i wytrwałość w dążeniu do celu. Są niemal jak ogień i woda,
dopiero w dalszej części zaczynamy dostrzegać zależność między nimi. Jedno nie
jest w stanie przetrwać bez drugiego. W pojedynkę nic nie znaczą, natomiast
razem są nie do pokonania. Owszem, między nimi zaczyna rodzić się uczucie, ale
stopniowo i nie nachalnie. Tak jak w przypadku Diaboliki, jest ono słodkim i mało rzucającym się w oczy elementem
historii, która w całej swojej brutalności i zła nadaje jej odrobinę słodyczy i
delikatności. Uwielbiam takie zagrywki autorów, szczególnie w tego typu
powieściach, kiedy to wątki miłosne nie przysłaniają całości i są na tyle
delikatnie zarysowane, że nie irytują czytelnika, a także nie niszczą klimatu
otaczającego daną książkę.
Bardzo duże i jednocześnie
pozytywne wrażenie zrobiły na mnie opisy cierpienia Cyry. Od razu widać, że
autorka w trakcie tworzenia Naznaczonych
śmiercią sięgała do różnych źródeł, by przedstawiony przez nią problem był
jak najbardziej realny. Veronice Roth wyszło to naprawdę świetnie, do tej pory,
kiedy sobie pomyślę o Cyrze i przeżywanym przez nią bólu mam ciarki na skórze.
Co jeszcze mogę napisać o tym
tytule? Autorka pozostawiła wiele niewyjaśnionych rzeczy, zostawiając nas z
masą własnych domysłów. Zastanawiam się czy dobrze zrobiła nie dając nam, przynajmniej
na kilka z nich odpowiedzi. Owszem, tym zabiegiem zbudziła ciekawość, nie
byłoby to złe, gdyby na horyzoncie pojawiła się chociażby jakaś wzmianka o
kontynuacji. Przez ten czas oczekiwania na ciąg dalszy wiele niewyjaśnionych
faktów może nam ulecieć (myślę tu przede wszystkim o sobie) z głowy.
Podsumowując Naznaczeni śmiercią Veroniki Roth okazała się całkiem niezłą,
przemyślaną i wciągającą książką, która z pewnością od czasu do czasu będzie
pojawiać się w mojej głowie. Z chęcią zobaczyłabym tę historię na dużym
ekranie, twórcy mieliby nie tylko duże pole do popisu, ale również trudny
orzech do zgryzienia. Autorce udało się przedstawić ją w sposób niezwykle
realny, a bohaterowie wzbudzają wiele różnych emocji. Po przeczytaniu tego
tytułu jestem jeszcze bardziej ciekawa trylogii Niezgodnej, jeśli jest ona tak dobrze napisana jak Naznaczeni śmiercią, to jestem
szczęśliwa, bo wszystkie części są do zdobycia (jeszcze) w księgarni. A
powracając do opisywanego przeze mnie tytułu: z wielką chęcią sięgnę po drugi
tom przygód Akosa i Cyry. Myślę, że autorka mnie nie zawiedzie.
~*~
- Czasem łatwo dostrzec, dlaczego ktoś staje się takim, jaki jest. [1]
- Myślę, że każdego można z łatwością zepsuć. [2]
- Cóż, każdy z nas czasem czuje strach – Westchnęłam. – Ci gniewni
nawet częściej niż pozostali. [3]
- Miękkie serca sprawiają, że warto żyć na tym świecie. [4]
- Trudno stwierdzić co jest słuszne. Robimy, co tylko w naszej mocy,
ale tak naprawdę potrzebujemy łaski. [5]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie wydawnictwu Jaguar :)
___
[1] Veronica Roth, Naznaczeni śmiercią, Warszawa 2017, s. 26.
[2] Tamże, s. 219.
[3] Tamże, s. 229.
[4] Tamże, s. 258.
[5] Tamże, s. 524.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).