Wszystkie twoje marzenia
OMG Books (Znak) 2017
s. 384
978-83-240-3817-6
Cena: 37,90 zł
Ocena: 9/10
~*~
Kiedy Kamil poznaje Maję, ta planuje właśnie wrzucenie swojego starego
opla do Wisły. Pełna energii i mająca ogromny apetyt na życie dziewczyna od
początku fascynuje przystojnego studenta, ale też od razu wyraźnie stawia
granicę: Obiecaj mi, że się nigdy we mnie nie zakochasz.
Początkowo Kamil nie widzi w tym nic złego. Dopiero przeprowadził się do Warszawy, zaczął studia. Mogą być kumplami z akademika. Albo przyjaciółmi. Albo friends with benefits…
Ale czy taka relacja jest w ogóle możliwa? Skoro są tylko przyjaciółmi, to dlaczego Kamil ma ochotę rozszarpać każdego faceta, który zbliży się do Mai? I jaka tajemnica nie pozwala Mai na planowanie przyszłości?
Wszystkie twoje marzenia to trzecia powieść Agaty
Czykierdy-Grabowskiej, którą tak samo jak wcześniejsze jej książki spokojnie
można zaliczyć do popularnego ostatnimi czasy gatunku literackiego Young Adult/New
Adult. Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że miałam trudności z pisaniem tej
recenzji. Dlaczego? Ponieważ miałam wrażenie, że moje słowa nie oddadzą uroku książki.
Mimo tego mam nadzieję, że przynajmniej w jakiejś cząstce z tego, co napisałam
udało mi się go pokazać.
Podobnie jak w przypadku
wcześniejszej powieści autorki (Jak powietrze
OMG Books 2017, moja recenzja), historię Kamila i szalonej Mai poznałam
przed oficjalną premierą książki: najpierw na prowadzonym przez nią blogu z
opowiadaniami (zainteresowanych odsyłam tutaj),
gdzie publikowała w odcinkach „perypetie” głównych bohaterów, a następnie jako
(jak to ładnie kiedyś pisarka ujęła) beta-czytelnik całości. Byłam
przeszczęśliwa, że autorka postanowiła przedpremierowo podzielić się m. in. ze
mną dalszymi losami Kamila i Mai. Pamiętam, że z wypiekami na twarzy oczekiwałam
na kolejne rozdziały, a kiedy dostałam całość, książkę dosłownie wchłonęłam, i
ponownie miałam okazję przeżyć swoisty emocjonalny rollercoaster. Już wówczas Kamil
zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie, choć dla niektórych czytelników
(czytelniczek) może się on wydać zbyt idealny. Jeśli chodzi o Majkę, to jest to
postać, która wyróżnia się na tle innych bohaterek pojawiających się w tego
typu książkach (a przynajmniej ja na taką jeszcze nie trafiłam). Maja to
niezwykle szalona dziewczyna, biorąca garściami wszystko, co daje jej życie.
Jest ona niego złakniona, ciągle jej mało i stara się z niego wycisnąć jak najwięcej.
Szczerze powiedziawszy trochę jej zazdroszczę tej odwagi w spełnianiu wszystkich
swoich pomysłów, nawet tych najbardziej szalonych.
Na pewno dużym atutem Wszystkich twoich marzeń jest humor: te
przekomarzania bohaterów nie raz doprowadziły mnie do łez i bólu brzucha
(kolejna książka, która dba o nasze, często zapomniane, mięśnie brzucha). I tak
samo jak w przypadku wcześniejszych powieści Agaty, historia Kamila i Mai
wywołała we mnie masę różnych uczuć, przede wszystkim pozytywnych. Razem z
bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki. Od samego początku im kibicowałam i
miałam nadzieję (jak typowa niepoprawna romantyczka) na szczęśliwe zakończenie.
Zakończenie, jakie przygotowała autorka usatysfakcjonowało mnie, ale
zastanawiam się, czy w tym przypadku nie byłoby lepsze trochę tragiczniejsze
(chyba ostatnio w książkach brakuje mi dramatów…). Im dłużej nad tym myślę, tym
bardziej się do tej myśli przekonuję. Ewentualnie mogłoby pojawić się
niedopowiedzenie, które zasiałoby w czytelniku ziarno niepewności.
Oprócz wywołanych emocji, autorka
historią tą sprawiła, że powróciłam do swoich studenckich czasów, kiedy to
jedynym moim zmartwieniem było przygotowywanie prezentacji i nauka do kolokwiów
oraz egzaminów. Były to dla mnie wyjątkowe chwile, bo tak samo jak bohaterka Wszystkich twoich marzeń, postanowiłam
zacząć od nowa: odciąć się od przeszłości i spróbować przezwyciężyć swoje
słabości. Na studiach, podobnie jak Majkę, spotkało mnie wiele cudownych rzeczy
oraz miało miejsce kilka szalonych sytuacji (np. otwieranie wina korkowego
chochlą nie jest jednak dobrym pomysłem…). Dzięki lekturze tej powieści
przeżyłam swoje studia na nowo, za co mocno chciałabym podziękować autorce. Nie
podejrzewałabym, że coś takiego jest możliwe, a jednak!
Co ja mogę więcej napisać o Wszystkich twoich marzeniach…? Agata
Czykierda-Grabowska stworzyła pozornie niczym nie wyróżniającą się historię:
historię dwojga zwyczajnych osób, którym przytrafiają się dobre i złe rzeczy. Możemy
w niej odnaleźć siebie oraz ludzi, którzy nas otaczają lub, jak w moim
przypadku, powrócić do szczęśliwych i poniekąd beztroskich czasów studenckich.
Moim zdaniem Wszystkie twoje marzenia to
kolejna cudowna i dająca dużo do myślenia książka, w której autorka przypomina
nam, że większość naszych marzeń jest na wyciągnięcie ręki. Czasami wystarczy
po nie sięgnąć. Mam ogromną nadzieję, że wkrótce będziemy mogli cieszyć się
(wraz z autorką) nową powieścią, która planowana jest (przy dobrych wiatrach)
na wrzesień tego roku. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki za powodzenie tego
przedsięwzięcia
~*~
Wiedział, że czasami śmiech nie oznacza radości. Jest tylko maską, pod
którą można się skryć. [1]
Zawsze to ona była tą, która chowa swoje przeżycia i to ona musiała się
ukrywać i udawać. Dopiero teraz dotarło do niej, że nie była pępkiem świata i
nie tylko ona miała swoje sekrety i smutki.
Wokół niej żyli ludzie, którzy też mieli swoje tajemnice i traumy i
walczyli z nimi każdego dnia. [2]
Można znać kogoś całe życie i tak naprawdę nie wiedzieć kim ten ktoś
jest. Można też znać kogoś niecałe dwa miesiące i poznać go jak własną kieszeń.
[3]
[…] dom jest tam, gdzie masz bliskich. To nie ściany, w których sypiasz
czy jesz. [4]
Nie wiedział, co przyniesie przyszłość. Nikt nie mógł tego przewidzieć,
ale to nie miało znaczenia, bo liczyło się tylko tu i teraz. [5]
Ale Kuba miał rację, to nie miejsce tworzy dom. To ludzie są podwaliną
i dachem. To ludzie, którzy cię akceptują i kochają, są twoim domem. [6]
~*~
___
[1] Agata Czykierda-Grabowska, Wszystkie twoje marzenia, Kraków 2017,
s. 90.
[2] Tamże, s. 185.
[3] Tamże, s. 235.
[4] Tamże, s. 345.
[5] Tamże, s. 376.
[6] Tamże, s. 377.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).