Kristen Simmons
Paragraf 5
(Article 5)
tł. Donata Olejnik
Wydawnictwo Dolnośląskie 2015
s. 312
978-83-245-9256-2
Cena: 29,90 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam
wzrostu (+ 2,5 cm)
+ 52 książki
Ocena: 7/10
~*~
Niedaleka przyszłość. Nowy Jork, Los Angeles i Waszyngton to opuszczone
miasta. Amerykańską konstytucję zastąpiło bezwzględne Prawo Obyczajowe. Nie ma
policji – są żołnierze. Nie ma mandatów – są wyroki. Ci, których aresztowano,
zwykle już nie wracają...
Siedemnastoletnia Ember pamięta, że nie zawsze tak było. W ciągu trzech
lat, które minęły od zakończenia wojny, dziewczyna do perfekcji opanowała
umiejętność wtapiania się w tłum. Mieszka z matką, wiodąc na tyle spokojne
życie, na ile pozwalają okoliczności. Do czasu. Pewnego dnia jej mama zostaje
aresztowana za pogwałcenie paragrafu piątego Prawa Obyczajowego. Wśród
żołnierzy, którzy przyszli ją pojmać, jest Chare – najbliższy przyjaciel
Ember...
~*~
Wyobraźcie
sobie, że żyjecie w świecie, gdzie obowiązują niezwykle surowe reguły. Nie
możecie uprawiać swojego ulubionego sportu, oglądać uwielbianego serialu oraz
czytać ukochanego przez was gatunku literackiego, bo wszystko, co do tej pory
robiliście i sprawiało wam przyjemność zostało zakazane pod groźbą kary.
Wolność słowa przestała mieć rację bytu, a wszelkie wydarzenia z przeszłości
nigdy się nie przedawniają. Co więcej mogą stać się powodem, że ty oraz cała
twoja rodzina możecie zniknąć. Na zawsze...
W takim
świecie przyszło żyć siedemnastoletniej Ember Miller, która wraz ze swoją matką
muszą ponieść karę za to, że jej rodzicielka złamała zasady ujęte w Prawie
Obyczajowym, a konkretnie tytułowy Paragraf 5. Ich drogi rozdzielają się
– nastolatka trafia do zakładu poprawczego, gdzie rządy sprawują równie
bezwzględne co Straż Obyczajowa (SO), siostry salwatorianki, a jej matka jak
przypuszcza bohaterka do podobnego ośrodka. Czy drogi matki i córki się
ponownie zejdą? Co kryje się za tym paragrafem oraz jaką rolę w całej tej
sytuacji odegra Chase, bliski przyjaciel Ember? Tego dowiecie się sięgając po
pierwszy tom trylogii o walce o wolność...
Ostatnimi
czasy autorzy bardzo często w swoich książkach poruszają temat przyszłości.
Najczęściej jest to rzeczywistość po kolejnej wojnie, po której rządy sprawuje
bezwzględna władza trzymająca lud żelazną ręką. W Paragrafie 5 właśnie
mamy ukazaną taką wizję przyszłości, lecz niestety nie do końca dopracowaną.
Autorka w niniejszej historii zapomniała (chyba) określić kilku podstawowych
informacji odnośnie aktualnie trwającej sytuacji, a konkretniej wyjaśnić, co
się stało, że jest tak, jak jest. Pojawia się wiele pytań, które zostają bez
odpowiedzi: co to była za wojna, kto ją wywołał, kto wygrał (no chyba nie sama
Straż Obyczajowa), w jakim celu oprócz zastraszania ludzi stworzono Prawo
Obyczajowe oraz Straż Obyczajową, kto stoi na czele tych rządów...? Mnóstwo
pytań – zero odpowiedzi. Mam nadzieję, że może w kolejnej części niektóre
pytania przestaną być tajemnicą. Pani Simmons większą uwagę skupiła na
teraźniejszości, czyli akcji właściwej oraz kreacji bohaterów. Niestety przez
te wcześniej wspomniane niedopowiedzenia książka sprawia wrażenie niepełnej,
niedokończonej. A szkoda, bo sama historia jest pomysłowa, z potencjałem i
przede wszystkim wciąga. Zabierając się za jej lekturę modliłam się, aby nie
była to powtórka ukochanych Igrzysk Śmierci, na szczęście mocno ona
odbiega od niej, choć występuje w nim ten sam temat reżimu oraz surowej władzy.
Wydaje mi się, że fanom Igrzysk oraz Niezgodnej (której lektura
jeszcze przede mną) może się ona spodobać.
Postacie
wykreowane przez autorkę są raczej ciekawi i autentyczni. Ember jest typową
nastolatką i bohaterką, która niczym nie różni się od większości dziewczyn z
innych książek dla młodzieży. Jest tak samo naiwna jak inne bohaterki i na
razie nic nie wskazywało na to, aby zmieniła się w Paragrafie 5. Owszem,
ma przebłyski pomysłowości oraz odwagi, jednakże wiele jej jeszcze brakuje do
bycia postacią mającą wpływ na zmianę przyszłości. Nadzieję na to dają ostatnie
wydarzenia, więc można powiedzieć, że kolejna część powinna być przełomowa dla
Ember, to znaczy przeistoczyć się z naiwnej dziewczyny w świadomą, dojrzałą i
otwartą na otaczający ją świat młodą kobietę. Na razie nie jest to idealna
postać, ale nie raz mi zaimponowała odwagą, pomysłowością, oddaniem, a także
wcześniej wspomnianą dojrzałością. Widzę w tych wszystkich kawałeczkach
potencjał. Mam nadzieję, że autorka tego nie zniszczy, lecz pomoże Ember
rozwinąć skrzydła. Jeśli chodzi o Chase’a to pani Simmons przy jego kreacji
wykorzystała swoje doświadczenie oraz wiedzę z zakresu psychologii. Chase jest
postacią trudną do rozgryzienia, a to za sprawą jego dwóch twarzy, które
poznajemy w trakcie lektury. Pierwszą przedstawiają wspomnienia dziewczyny
(sprzed powołania do Straży Obyczajowej) jest to twarz niezwykle emocjonalna,
natomiast gdy po długiej nieobecności stają twarzą w twarz wydaje się być...
pusty. Po prostu wyprany ze wszelakich uczuć. Autorka wykreowała go na bardzo
głęboką postać z mocno zarysowanym profilem psychologicznym. Jego prawdziwe
oblicze poznajemy powoli, stopniowo, krok po kroczku odkrywa ukryte karty i
pokazuje potłuczoną przez SO duszę. Przy nim Ember wydaje się być płaska jak
deska, lecz wydarzenia mające miejsce pod koniec Paragrafu 5 dają, jak wspomniałam
wcześniej, nadzieję na to, że się ona zmieni i nie będzie tak mocno odstawać od
Chase’a. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to dobrze odgrywają oni
powierzone im role.
Historię
poznajemy oczami Ember, więc jak na tacy mamy podane jej emocje i przemyślenia,
z kolei Chase to chodząca tajemnica, odbezpieczona bomba, która w każdym
momencie może wybuchnąć. Fabuła (niestety) jest niekiedy przewidywalna, przez
co można się poczuć trochę rozczarowanym. Mimo tego dosyć szybko zostajemy
wciągnięci w akcję, która nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Na początku
jednak miałam trudności z odnalezieniem się w rzeczywistości bohaterów. Winę za
to zwalam na wcześniej wspomniany brak zarysu wydarzeń sprzed toczącej się
aktualnie akcji. Mam cichą nadzieję, że więcej na ten temat dowiemy się w
drugiej części. Pożyjemy – zobaczymy (chyba za dużo nadziei pokładam w
kontynuacji, oby nie przyszło wielkie rozczarowanie). Plusem Paragrafu 5 jest
to, że autorka nie zostawiła niedokończonej fabuły, to znaczy, że wyjaśniła, a
raczej zamknęła wszystkie rozpoczęte wątki, dzięki czemu oczekiwanie na kolejną
część nie będzie katorgą. Jednak pozostawiła ona delikatnie otwartą furtkę,
gdzie widać nadzieję na zmiany (oby na lepsze).
Książka
napisana jest młodzieżowym językiem, lecz nie nazbyt prostym. Czyta się ją z
przyjemnością i bez większych trudności śledzi się losy bohaterów Paragrafu
5.
Całość
rysuje się dosyć dobrze i zapowiada na ciekawą trylogię z młodzieżowym wątkiem
miłosnym w tle. Mimo niedociągnięć jest „zjadliwą” i wciągającą lekturą. Z
niecierpliwością będę oczekiwać na ciąg dalszy.
~*~
Człowieka
można skrzywdzić na wiele sposobów bez użycia pięści. [1]
Ludzie
robią różne rzeczy, żeby chronić tych, których kochają. [2]
[...] nadzieja zawsze w nas jest, nawet w najczarniejszych chwilach. [3]
Za możliwość lektury, dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
___
[1] Kristen Simmons, Paragraf 5, Poznań 2015,
s. 150.
[2] Tamże, s. 306.
[3] Tamże, s. 312.