David Levithan
Każdego dnia
(Every Day)
tł. Donata Olejnik
Wydawnictwo
Dolnośląskie 2015
s. 256
978-83-271-5320-3
Cena: 33,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,8 cm )
+ 52 książki
Ocena: 10/10
~*~
Każdego
dnia szesnastoletni A budzi się – bez uprzedzenia – w innym ciele i w innym
miejscu. Pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których
stara się przestrzegać. Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w
cudzym życiu. Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i
poznaje jego dziewczynę, Rihannon. Od tej chwili przestają obowiązywać wszelkie
reguły, ponieważ A wreszcie znalazł kogoś, z kim pragnie być – każdego dnia,
bez wyjątku.
Fascynująca opowieść
ukazująca zawiłości życia i uczuć. To historia A i Rihannon, którzy próbują
odkryć, czy można prawdziwie kochać kogoś, kto każdego dnia jest kimś innym...
~*~
Wyobraź sobie, że codziennie budzisz się w
innym ciele. Masz nową rodzinę, tożsamość i to samo wyzwanie: musisz się
odnaleźć w nowej sytuacji. Mimo, że codziennie jesteś kimś innym to w głębi ducha
czujesz, że jesteś taki sam. Nie masz konkretnej płci: raz jesteś chłopakiem, a
raz dziewczyną. Budzisz się w bogatej lub biednej rodzinie. Jesteś albo piękny,
albo odpychający, chory lub zdrowy. Każdy dzień przynosi dla ciebie zmiany i
wyzwania, a całe życie jest jak wieczna tułaczka po świecie, bez punktu
zaczepienia. Zawsze samotny, bez możliwości zostania i zapuszczenia korzeni...
Taką egzystencję wiedzie A, można
powiedzieć, że (poniekąd) tragiczny bohater Każdego
dnia. Trudno nazwać go postacią z krwi i kości. Jest duszą, która na jeden
dzień zajmuje ciała osób będących w jego wieku. Jak pasożyt zabiera niczym nie
świadomym ludziom dobę. Jak to się dzieje? Jak to się stało? Nie wiadomo, po
prostu tak jest. A pogodzony z ta tułaczką przyjmuje każdy dzień i stara się
nie zmieniać życia osoby, której ciało aktualnie zajmuje. Cały jego
światopogląd zmienia się, gdy poznaje Rhiannon. Dla niej gotowy jest odrzucić
wszystkie przyjęte przez siebie zasady oraz budzą się w nim dawno porzucone
marzenia: m.in. o tym, żeby móc po raz drugi obudzić się w tym samym ciele. I
zostać w nim na zawsze...
Każdego
dnia Davida Levithana wydawała się lekką, młodzieżową historią idealną na
lato. No cóż, lekka, to z pewnością ona nie jest. Porusza ona niezwykle trudne
tematy – przede wszystkim przynależności do danej grupy. Być samotnym na
pierwszy rzut wydaje się fajna sprawą: nie ma rodziców, którzy by pouczali,
marudzącego rodzeństwa, irytujących kolegów, denerwujących nauczycieli,
szefa... Jesteś tylko ty i twoje myśli. Lecz na dłuższą metę nie jest to taka
„fajna” sprawa. Nie masz nikogo, z kim mógłbyś porozmawiać, pośmiać się,
powygłupiać, nie ma rodziców, którzy daliby ci wsparcie, bezpieczeństwo i
zapewnili, że wszystko będzie okay. Jesteś sam ze wszystkimi radościami oraz
problemami. Taka jest właśnie sytuacja A. Nawet jakby chciał się z kimś
podzielić swoimi uczuciami to nie ma z kim... Dopóki nie pojawi się w jego życiu
Rhiannon.
Każdego
dnia jest książką nie tylko o uczuciach i samotności, ale także i o
odmienności. Autorowi udało się wykreować naprawdę wiele ciekawych, bardzo
realistycznych i niekiedy piekielnie trudnych wcieleń, z którymi A musiał sobie
poradzić. Bohater budził się nie tylko w ciałach „normalnych” nastolatków, ale
także w takich, gdzie młodzi ludzie zmagali się z różnorakimi problemami (rodzinnymi
czy też związanymi m.in. z używkami) oraz chorobami (tymi bardziej „lekkimi”
oraz cięższymi). Sam fakt zmian, czy też „podróży” z ciała do ciała jest
trudny, ja osobiście współczułam A tej tułaczki, lecz opisane stany
psychologiczne ludzi, których ciała zajmował po prostu przygniotły moją duszę
(i serce) do ziemi. Autor po prostu mnie zszokował, nie tyle co pomysłowością,
ale realizmem. Nie kombinuje z językiem, wali prosto z mostu, a wartości, które
chce nam przekazać w tejże historii są ujęte w bezpośredni i prosty sposób. Autor
bardzo często zmusza czytelnika do przeanalizowania wcielenia, w jakim bohater
aktualnie się znalazł. Nie pozwala, abyśmy coś przeoczyli, chce w całej krasie
pokazać życie współczesnych nastolatków i ich relacje z otoczeniem (i nie
tylko). Czasami naprawdę nie mogłam patrzeć na t tułaczkę bohatera i jego zmagania
ze słabościami „żywicieli”. Pomysł Każdego
dnia przypomina trochę Intruza Stephenie
Meyer, ale w przeciwieństwie do tej historii, tam głównie uwagę skupiono na
uczuciach oraz walce między „żywicielem” i tytułowym intruzem, a nie pokazaniu
prawdziwych ludzkich twarzy. Jak wspomniałam wcześniej, współczucie obudziło
się we mnie nie tylko w stosunku do A, ale również do osób, które na co dzień
zmagają się z problemami (cukrzycą, depresją, czy też różnego rodzaju
uzależnieniami). Mamy tutaj barwny wachlarz osobowości, autor opisał je z
niezwykłą dokładnością, przez co, jak zauważyłam wcześniej, okazały się bardzo,
bardzo prawdziwe (mimo, że podróż duszy z ciała do ciała jest raczej fikcją).
Nie raz wzdrygałam się i miałam ciarki... Z pewnością jest niezwykle
emocjonalną lekturą, przy której czasami trudno wysiedzieć, bo emocje biorą
górę.
David Levithan opowiedział nie tylko
smutna historię, ale także niezwykle ciekawą, bardzo emocjonalną oraz także
podnoszącą na duchu. Przy okazji pokazuje jak jedna osoba potrafi diametralnie
zmienić nasze uprzedzenia i światopogląd. Każdego
dnia nie okazała się pustą lekturą, lecz bardzo wartościową. Mam nadzieję,
że kontynuacja będzie równie mocna, wciągająca i wzruszająca jak niniejsza
część.
~*~
Wszyscy
nosimy w sobie tajemnice, co dobrze widać zwłaszcza od środka. [1]
[...]
każdy człowiek chce, żeby wszystko grało. Nie marzymy o niczym fantastycznym,
cudownym, ani wyjątkowym. Z radością godzimy się na to, że wszystko gra, bo
tyle nam zwykle w zupełności wystarcza. [2]
Nie
ma nic złego w byciu szczęśliwym. [3]
Każdy
człowiek chce wierzyć w jakąś wielką siłę. Każdy czuje silną potrzebę
przynależności, a przy tym towarzystwa. Ludzie pożądają mocy ziemskiego dobra,
poszukują bodźca, by stać się jej częścią. Chcą udowodnić swoją wiarę i
przynależność poprzez rytuały i modły. Pragną dotknąć tej wielkiej siły. [4]
Nieodmiennie
zdumiewają mnie ludzie, którzy wiedzą, że coś jest nie tak, jednak ignorują to,
jakby w ten sposób mogli odpędzić problem. Unikają konfrontacji, w efekcie i
tak pogrążają się w negatywnych emocjach. [5]
Kiedy
inni ludzie widzą cię inaczej, ty też zaczynasz postrzegać ich w odmienny
sposób. [6]
Pytania,
na które nie ma odpowiedzi, mogą zniszczyć człowieka. [7]
Zegar
zawsze tyka. Niekiedy go po prostu nie słyszysz, ale czasem dźwięk jest bardzo
wyraźny. [8]
~*~
W serii Każdego dnia ukazały się:
Każdego dnia // Pewnego dnia
~*~
Za możliwość lektury,
dziękuję ślicznie Grupie Wydawniczej Publicat

___
[1] David Levithan, Każdego dnia, Poznań 2015, s. 6.
[2] Tamże, s. 10.
[3] Tamże, s. 17.
[4] Tamże, s. 67.
[5] Tamże, s. 100.
[6] Tamże, s. 123.
[7] Tamże, s. 170.
[8] Tamże, s. 246.