Kolejny rok się kończy i ustępuje miejsca
nowemu… Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ten mijający 2014 był rokiem bardzo
dynamicznym, stresującym, męczącym i szalenie krótkim. Wydaje mi się, że nie
tak dawno robiłam podsumowanie 2013 roku, a tu już powoli wkracza
2015…
Pewnie jak dla większości z Was, moje
życie kręci się wokół nauki, rodziny oraz tzw. "czasie wolnym". Jeśli chodzi o życie naukowe, to nie powiem, że było ono złe, ale też
nie było rewelacyjne. W końcu udało mi się zaliczyć pierwszy rok magisterski (z
lekką obsuwą we wrześniu – przez całe wakacje pisałam pierwszy rozdział, o czym
wiecie, bo nie raz żaliłam się w miesięcznych podsumowaniach). Aktualnie
próbuję zaliczyć III semestr, to znaczy robię „srylion” prac zaliczeniowych,
przygotowuję wystąpienia (na szczęście te mam już za sobą) oraz (zbieram się do
pisania) piszę II rozdział – bez którego nie zaliczę tego semestru.
Niestety studia w tym roku rzuciły się cieniem na całe moje życie, w tym też na czytanie i tworzenie. Starałam się czytać, ale niektórzy z Was wiedzą jak to czytanie wygląda. Rano idzie się na zajęcia, wraca się z nich koło 17-18, ci którzy mają szczęście jedzą obiad u mamy, a potem, czyli godziny od 20 do ___ (wpiszcie odpowiednią liczbę/cyfrę) zostają na: przygotowanie się na zajęcia, czyli ZNOWU studia, obowiązki domowe i czas wolny. Ja po prostu wracałam do domu i nie miałam siły na nic, lecz musiałam ją znaleźć na przygotowanie się do zajęć, przeczytać jakieś usypiające artykuły, czasem ogarnąć w kuchni (bo to mój obowiązek) i na relaks nie pozostawała ani minuta. Bywało tak, że po prostu te „mniej ważne” zadania spychałam na dni wolne, czyli weekend, który przestawał być wolny bo trzeba było pracować. I tak mijało i nadal mija mi życie. Nie chcę tak żyć, nie chcę być niewolnikiem studiów (a tak właśnie się czuję), ale dopóki ich nie skończę muszę się z tym przemęczyć. Jak studia licencjackie były (powiedzmy) luźne, to teraz jest masakra. A gdzie tu miejsce na czas wolny? Owszem udawało mi się ukraść chwile na spotkania z przyjaciółmi i czytanie, lecz i tak w głowie kotłowały mi się myśli o tym „ile mogłabym zrobić w tym czasie…”. Ale i tak jestem (mimo tego wszystkiego) zadowolona z tegorocznych wyników czytelniczych, choć oblałam większość wyzwań. Zanim jednak przystąpię do podsumowania całego 2014 roku skupię się na grudniu.
¬ Przeczytane - 2 książki:
1. BURTON J.: Miniaturzystka
2. CAST P.C. & K.: Ujawniona
¬ Książka miesiąca –
brak
¬ Rozczarowanie miesiąca
– P.C. & Kristin Cast Ujawniona –
w porównaniu do poprzednich części oraz kapitalnych opowieści z serii Dom Nocy wypadła
ona naprawdę słabo. Recenzja jej pojawi się po Nowym Roku.
¬ Przeczytane strony – 760, co daje na dzień ok. 24 stron.
¬ Nabytki – 4:
1. MIREK K.: Podarunek – nagroda wygrana w konkursie zorganizowanym na fb przez akcję Polacynie gęsi i swoich autorów mają
2. SOKOŁOWSKA O.J.: Poukładaj mi życie – od wyd. Novae Res, egz. po premierze
3. SOWIŃSKA K.: Nic straconego – od wyd. Novae Res
4. HOOVER C.: Hopeless – prezent gwiazdkowy <3
¬ Wyzwania:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 6,1 cm .
Pozostało 62 cm.
2. 52 książki – 2
3. Z półki - 0
W 2014 roku udało mi się
przeczytać 51 książek, tylko jednej brakło mi do zaliczenia wyzwania 52 książki. No cóż, zdarza się, mam
nadzieję, że w nadchodzącym roku poprawię tegoroczne wyniki ;).
¬ Najlepszymi książkami,
tymi najbardziej zapadającymi w pamięć według mnie okazały się:
2. Magiczne
lata – Roberta McCammona (Papierowy Księżyc 2012) – recenzja
3. Sebrnowłosa
– Kai Wasilewskiej (Novae Res 2013) – recenzja
4. Morze
spokoju – Katji Millay (Jaguar 2014) – recenzja
5. Gwiazd
naszych wina – Johna Greena (Bukowy Las 2013) – recenzja
6. Klątwa
Neferet – P.C. i Kristin Cast (Książnica 2014) – recenzja
7. Wszystko,
co piękne, zaczęło się potem – Simona van Booy’a (Bukowy Las 2013) –
recenzja
8. Dwie części Łabędziego śpiewu – Roberta McCammona (Papierowy Księżyc 2013) –
recenzja 1 i 2 części
9. W
cieniu arki – Anne Provoost (EZOP 2010) – recenzja
10. Poukładaj
mi życie – Oli Józefiny Sokołowskiej (Novae Res 2014) – recenzja
Przeglądając wszystkie przeczytane książki nie miałam aż tak dużego dylematu „które były naj…” jak w zeszłym roku, lecz do tej pory zastanawiam się, czy to są definitywne wszystkie te najlepsze… Ogólnie w tym roku trafiłam na wiele świetnych książek, a ta „magiczna” dziesiąta zapadła mi z tych wszystkich pozycji (chyba) najgłębiej w pamięć.
¬ Niestety nie obyło się
bez rozczarowań i tzw. „Klap roku”. Do nich niestety należą:
1. Dźwięki
duszy – Moniki Paci - recenzja
2. Miasto
nieśmiertelnych – Soni Wiśniewskiej – recenzja
3. Zły
człowiek – Jarosława Kowala – recenzja
4. Wołanie
kukułki – Roberta Galbraitha (lub jak kto woli J.K. Rowling) – recenzja
5. Bezcenny dar – Jima Stovalla – recenzja
6. Następna
rzecz na liście – Jill Smolinsky – recenzja
7. Jeśli
zostanę (lub jak kto woli Zostań,
jeśli kochasz) – Gayle Forman – recenzja
¬ Łącznie przebrnęłam
przez 16 134 strony, czyli
miesięcznie czytałam ok. 1 344 stron,
a dziennie 44.
¬ Moja biblioteczka
wzbogaciła się o 64 nowe książki, które trafiły do mnie poprzez:
a) kupno - 16
b) prezent - 5
c) wygrane w konkursach - 5
d) wymianę - 5
e) współpracę recenzencką - 33
¬ Liczba wyświetleń – ponad 66 000 (!!!) - prawie trzykrotnie więcej niż w zeszłym roku (w 2013 było prawie 20 000).
¬ Obserwujących – 248 (rok temu było Was 108), a przez
Google+ 247 (rok temu 88). - Witam Was gorąco! ;)
¬ Łącznie napisałam 87 postów.
¬ A jeśli chodzi o
wyzwania to w mijającym roku przystąpiłam do czterech, z których trzy oblałam…
a) Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu – w tym roku brakło mi 62 cm
do 175 cm .
b) 52
książki – tu brakło mi TYLKO jednej przeczytanej książki,
bym osiągnęła magiczne 52 sztuki.
c) Z
półki – tylko to wyzwanie udało mi się zaliczyć, z czego się niezmiernie
cieszę. Wystartowałam z poziomu 3, który zakładał przeczytanie 11-15
książek nabytych przed 2014 rokiem. Przeczytałam w ramach tego wyzwania 14 książek! Jestem z ciebie dumna! ;D.
d) Grunt
to okładka – w marcu (chyba) zrezygnowałam z tego względu, iż okazało się
ono zbyt wymagającym zdaniem.
Tak przedstawia się 2014 rok. A plany?
Jeśli chodzi o życie, to nie mam planów – mam marzenia, które dają mi nadzieję
na rozpoczęcie nowego etapu w życiu. A jeśli chodzi o plany czytelnicze, to mam
zamiar wziąć udział w następujących wyzwaniach:
a) Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu – może w 2015 uda mi się w końcu dotrzeć do 175 cm :). – więcej informacji
b) 52
książki – więcej informacji
c) Z
półki – jak tak ładnie mi poszło w 2014, to w 2015 wystartuję z wyższego
poziomu, czyli z poziomu 4 (16-20
książek nabytych przed 2015 rokiem). – więcej informacji
Jeśli chodzi o bloga, to nie przewiduję
(na razie ;)) jakiś diametralnych zmian, oprócz wyglądu szablonu.
Na sam koniec tego długiego podsumowania
chciałabym Wam podziękować za to, że byliście ze mną przez ten 2014 rok, że
uczestniczyliście w moim „blogowym życiu” i mam nadzieję, że spotkamy się za
rok ;) Wydawcom dziękuję za zaufanie, przepraszam, że nie mogę/potrafię
szybciej czytać i pisać recenzji, postaram się w 2015 pod tym względem się podciągnąć. Wam natomiast życzę samych bestsellerów, zawsze trafionych decyzji i samych
sukcesów!
Najlepszego w 2015! Oby spełniły się nasze
marzenia! ;)
Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku.
OdpowiedzUsuńRozumiem co znaczy pisanie magisterki ;) Ja piszę po angielsku (i do tego licencjat po niemiecku) i mam już trzy rozdziały mgr (bardzo się z tego cieszę), ale ten trzeci chapter jeszcze wymaga poprawy - choć pierwsza wersja już poszła do sprawdzenia (tylko ta gramatyka). Ojej, ale prawie Ci się udało z tym 52! Jest się z czego cieszyć :D U mnie 80 książek przeczytanych w tym roku, ale może do północy jeszcze ten numer 81 wskoczy, choć nie będę jakoś czytać na czas :D Nie dziwię się, że Igrzyska są wśród ulubionych, podobnie jak GNW, a dla mnie "Wołanie kukułki" też było nie za ciekawą lekturą (bardzo długo męczyłam to dzieło J.K.R.)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w 2015 roku ze studiami, wszelkimi zaliczeniami i życzę jak najlepszych książek do czytania!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńI tak masz imponujące wyniki pomimo magisterki :D
Bąbelek boski i coś czuję, że ciocia będzie go rozpieszczała ;D
OdpowiedzUsuńCo do podsumowania - muszę przeczytać Łabędzi śpiew, bo to może mi się spodobać. Natomiast uważam, że Jeśli zostanę to super książka, nie zgadzam się więc z tym wpisaniem jej w klapy roku :P
Szczęśliwego Nowego Roku! <3
No cóż, widać studia dają popalić. Mam nadzieję, że na cos Ci się przydadzą i po nich znajdziesz zatrudnienie.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wyników w 2014, przecież wcale nie są takie złe ! Życzę wielu sukcesów, radości i energii w 2015 roku :)
Książki, książki, książki <3
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zaczytanego nowego 2015 roku!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości i sił w nowym roku. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystkiego, co najlepsze w 2015!
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńOd razu rzuciło mi się w oczy to, że zaliczyłaś Wołanie Kukułki to klap roku. Ja jestem totalnie zafascynowana Cormoranem i bardzo mi się podobało kryminalne zacięcie Rowling, a Jedwabnika nie mogę się doczekać, choć leży na półce - nie mam dla niego niestety na razie czasu :)
OdpowiedzUsuńW 2015 życzę Ci by lista "beznadziejnych" książek w ogóle nie powstała ;)
Studia, studia... Myśląc o nich czasem zbiera mi się na mdłości.. Moja nauka do sesji przez święta spełzła na niczym i to by było na tyle ;/
OdpowiedzUsuńCo do książek - lepiej przeczytać dwie niż żadną, dlatego nie ma się co przejmować (zwłaszcza, że doczekałam się recenzji "Miniaturzystki", którą zaraz pędzę czytać <3)
Podsumowanie roczne z kolei wypadło Ci dużo lepiej niż mnie (moje pojawi się na blogu niebawem). Zdradzę CI, że planów nie będę narzucać sobie zbyt wiele, ale do tego wyzwania, które wkleiłaś mam akurat zamiast podejść ;)
PS: Nie spełniamy wyzwania "wzrostowego", bo po prostu jesteśmy za wysokie haha :D (mam tyle co Ty;))
Pozdrawiam!
Gratuluję wyników i życzę Ci, aby ten rok minął jeszcze lepiej zarówno pod względem czytelniczym, jak i osobistym. Szkoda, że "Grunt to okładka" okazało się zbyt trudnym wyzwaniem, ale... od tego właśnie są wyzwania. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! Szczęśliwego Nowego Roku i obyś przeczytała jak najwięcej genialnych książek :))
OdpowiedzUsuńPiękne wyniki, lepsze niż moje :) Ja z okładkowego wyzwania nie zrezygnowała no i z wzrostowego Twojego też nie zrezygnowałam i do tych dwóch się zapisałam ^^ A jeżeli chodzi o Z półki - dwukrotnie już mu podołałam, to stwierdziłam, że dalej się popisywac nie będę.
OdpowiedzUsuńIgrzyska <3 u mnie WPO czytane po raz drugi pojawiło się w zestawieniu najlepszych książek tego roku ^^. Szczęśliwego, książkowego roku 2015! Powodzenia na studiach Dozefinn, rozumiem co to znaczy mieć mało czasu wolnego, sesja nadchodzi :|
I szacun za to, że dotrwałaś aż do tego tomu Domu nocy. Ja odpadłam przy Przebudzonej (pewnie już z milion razy o tym wspominałam...)
Dziękuję :* Ja, dopóki nie będę miała wszystkich przeczytanych książek z domu, to będę brała udział w tym wyzwaniu ;D.
Usuń