31 grudnia 2014

[#32] Podsumowanie 12/2014

źródło: Pictures Cafe

Witajcie kochani!

Kolejny rok się kończy i ustępuje miejsca nowemu… Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ten mijający 2014 był rokiem bardzo dynamicznym, stresującym, męczącym i szalenie krótkim. Wydaje mi się, że nie tak dawno robiłam podsumowanie 2013 roku, a tu już powoli wkracza 2015…

Pewnie jak dla większości z Was, moje życie kręci się wokół nauki, rodziny oraz tzw. "czasie wolnym". Jeśli chodzi o życie naukowe, to nie powiem, że było ono złe, ale też nie było rewelacyjne. W końcu udało mi się zaliczyć pierwszy rok magisterski (z lekką obsuwą we wrześniu – przez całe wakacje pisałam pierwszy rozdział, o czym wiecie, bo nie raz żaliłam się w miesięcznych podsumowaniach). Aktualnie próbuję zaliczyć III semestr, to znaczy robię „srylion” prac zaliczeniowych, przygotowuję wystąpienia (na szczęście te mam już za sobą) oraz (zbieram się do pisania) piszę II rozdział – bez którego nie zaliczę tego semestru.

Pod względem uczuciowym nic się nie zmieniło, natomiast w połowie grudnia moja rodzinka się powiększyła! 13 grudnia – w 33 rocznicę stanu wojennego przyszedł na świat mój bratanek Marcel! Całe 58 cm szczęścia i 3680 g miłości! Dla mojej rodziny 13 jest szczególną liczbą, to nasz rodzinny znak rozpoznawczy ;). [Teraz trochę rozwodzenia rodzinnego, można ten fragment pominąć ;)] Ja „spóźniłam” się na 13 kwietnia (jeśli mogę tak powiedzieć, urodzona 3 tygodnie przed terminem :P) o 5 dni, natomiast mój tata już jest „pełnowartościową” 13-tką (13.11), tak samo jak moi 2 kuzyni (13.02 i 13.07) oraz moja kuzynka (13.09). A żeby było jeszcze zabawniej Marcelino przyszedł na świat o 3.37, czyli o godzinnej 13-tce, bo 3 + 3 + 7 = 13 (i jak tu nie wierzyć w zabobony?). Znając życie w przyszłości jedno z moich dzieci na pewno będzie jedną z 13-tek :). [Koniec ;)]. Ciocia od razu pokochała i zwariowała na punkcie tego bąbelka (poniżej zamieszczam zdjęcie Marcela – cały tatuś, ale wydaje mi się, że ustka będą mamy ;)). Pod względem rodzinnym był to dobry rok, ale nie obyło się bez niesnasek ;).


Niestety studia w tym roku rzuciły się cieniem na całe moje życie, w tym też na czytanie i tworzenie. Starałam się czytać, ale niektórzy z Was wiedzą jak to czytanie wygląda. Rano idzie się na zajęcia, wraca się z nich koło 17-18, ci którzy mają szczęście jedzą obiad u mamy, a potem, czyli godziny od 20 do ___ (wpiszcie odpowiednią liczbę/cyfrę) zostają na: przygotowanie się na zajęcia, czyli ZNOWU studia, obowiązki domowe i czas wolny. Ja po prostu wracałam do domu i nie miałam siły na nic, lecz musiałam ją znaleźć na przygotowanie się do zajęć, przeczytać jakieś usypiające artykuły, czasem ogarnąć w kuchni (bo to mój obowiązek) i na relaks nie pozostawała ani minuta. Bywało tak, że po prostu te „mniej ważne” zadania spychałam na dni wolne, czyli weekend, który przestawał być wolny bo trzeba było pracować.  I tak mijało i nadal mija mi życie. Nie chcę tak żyć, nie chcę być niewolnikiem studiów (a tak właśnie się czuję), ale dopóki ich nie skończę muszę się z tym przemęczyć. Jak studia licencjackie były (powiedzmy) luźne, to teraz jest masakra. A gdzie tu miejsce na czas wolny? Owszem udawało mi się ukraść chwile na spotkania z przyjaciółmi i czytanie, lecz i tak w głowie kotłowały mi się myśli o tym „ile mogłabym zrobić w tym czasie…”. Ale i tak jestem (mimo tego wszystkiego) zadowolona z tegorocznych wyników czytelniczych, choć oblałam większość wyzwań. Zanim jednak przystąpię do podsumowania całego 2014 roku skupię się na grudniu.

¬ Przeczytane - 2 książki:
     1. BURTON J.: Miniaturzystka 
     2. CAST P.C. & K.: Ujawniona

¬ Książka miesiąca – brak

¬ Rozczarowanie miesiąca – P.C. & Kristin Cast Ujawniona – w porównaniu do poprzednich części oraz kapitalnych opowieści z serii Dom Nocy wypadła ona naprawdę słabo. Recenzja jej pojawi się po Nowym Roku.

¬ Przeczytane strony – 760, co daje na dzień ok. 24 stron.

¬ Nabytki – 4:
     1. MIREK K.: Podarunek – nagroda wygrana w konkursie zorganizowanym na fb przez akcję Polacynie gęsi i swoich autorów mają
     2. SOKOŁOWSKA O.J.: Poukładaj mi życie – od wyd. Novae Res, egz. po premierze
     3. SOWIŃSKA K.: Nic straconego – od wyd. Novae Res
     4. HOOVER C.: Hopeless – prezent gwiazdkowy <3


¬ Wyzwania:
     1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu  6,1 cm. Pozostało 62 cm.
     2. 52 książki – 2
     3. Z półki - 0

W 2014 roku udało mi się przeczytać 51 książek, tylko jednej brakło mi do zaliczenia wyzwania 52 książki. No cóż, zdarza się, mam nadzieję, że w nadchodzącym roku poprawię tegoroczne wyniki ;).

¬ Najlepszymi książkami, tymi najbardziej zapadającymi w pamięć według mnie okazały się:
     1. Trylogia Igrzysk Śmierci – Suzanne Collins (Media Rodzina 2009-2010) – recenzja 1,2 i 3 części
     2. Magiczne lata – Roberta McCammona (Papierowy Księżyc 2012) – recenzja
     3. Sebrnowłosa – Kai Wasilewskiej (Novae Res 2013) – recenzja
     4. Morze spokoju – Katji Millay (Jaguar 2014) – recenzja
     5. Gwiazd naszych wina – Johna Greena (Bukowy Las 2013) – recenzja
     6. Klątwa Neferet – P.C. i Kristin Cast (Książnica 2014) – recenzja
     7. Wszystko, co piękne, zaczęło się potem – Simona van Booy’a (Bukowy Las 2013) – recenzja
     8. Dwie części Łabędziego śpiewu – Roberta McCammona (Papierowy Księżyc 2013) – recenzja 1 i 2 części
     9. W cieniu arki – Anne Provoost (EZOP 2010) – recenzja
     10. Poukładaj mi życie – Oli Józefiny Sokołowskiej (Novae Res 2014) – recenzja



Przeglądając wszystkie przeczytane książki nie miałam aż tak dużego dylematu „które były naj…” jak w zeszłym roku, lecz do tej pory zastanawiam się, czy to są definitywne wszystkie te najlepsze… Ogólnie w tym roku trafiłam na wiele świetnych książek, a ta „magiczna” dziesiąta zapadła mi z tych wszystkich pozycji (chyba) najgłębiej w pamięć.

¬ Niestety nie obyło się bez rozczarowań i tzw. „Klap roku”. Do nich niestety należą:
     1. Dźwięki duszy – Moniki Paci - recenzja
     2. Miasto nieśmiertelnych – Soni Wiśniewskiej – recenzja
     3. Zły człowiek – Jarosława Kowala – recenzja
     4. Wołanie kukułki – Roberta Galbraitha (lub jak kto woli J.K. Rowling) – recenzja
     5. Bezcenny dar – Jima Stovalla – recenzja
     6. Następna rzecz na liście – Jill Smolinsky – recenzja
     7. Jeśli zostanę (lub jak kto woli Zostań, jeśli kochasz) – Gayle Forman – recenzja


¬ Łącznie przebrnęłam przez 16 134 strony, czyli miesięcznie czytałam ok. 1 344 stron, a dziennie 44.

¬ Moja biblioteczka wzbogaciła się o 64 nowe książki, które trafiły do mnie poprzez:
     a) kupno - 16
     b) prezent - 5
     c) wygrane w konkursach - 5
     d) wymianę - 5
     e) współpracę recenzencką - 33

¬ Liczba wyświetleń – ponad 66 000 (!!!) - prawie trzykrotnie więcej niż w zeszłym roku (w 2013 było prawie 20 000).

¬ Obserwujących – 248 (rok temu było Was 108), a przez Google+ 247 (rok temu 88). - Witam Was gorąco! ;)

¬ Łącznie napisałam 87 postów.

¬ A jeśli chodzi o wyzwania to w mijającym roku przystąpiłam do czterech, z których trzy oblałam…
     a) Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – w tym roku brakło mi 62 cm do 175 cm.
     b) 52 książki – tu brakło mi TYLKO jednej przeczytanej książki, bym osiągnęła magiczne 52 sztuki.
     c) Z półki – tylko to wyzwanie udało mi się zaliczyć, z czego się niezmiernie cieszę. Wystartowałam z poziomu 3, który zakładał przeczytanie 11-15 książek nabytych przed 2014 rokiem. Przeczytałam w ramach tego wyzwania 14 książek! Jestem z ciebie dumna! ;D.
     d) Grunt to okładka – w marcu (chyba) zrezygnowałam z tego względu, iż okazało się ono zbyt wymagającym zdaniem.

Tak przedstawia się 2014 rok. A plany? Jeśli chodzi o życie, to nie mam planów – mam marzenia, które dają mi nadzieję na rozpoczęcie nowego etapu w życiu. A jeśli chodzi o plany czytelnicze, to mam zamiar wziąć udział w następujących wyzwaniach:
     a) Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – może w 2015 uda mi się w końcu dotrzeć do 175 cm :). – więcej informacji
     b) 52 książkiwięcej informacji
     c) Z półki – jak tak ładnie mi poszło w 2014, to w 2015 wystartuję z wyższego poziomu, czyli z poziomu 4 (16-20 książek nabytych przed 2015 rokiem). – więcej informacji

Jeśli chodzi o bloga, to nie przewiduję (na razie ;)) jakiś diametralnych zmian, oprócz wyglądu szablonu.

Na sam koniec tego długiego podsumowania chciałabym Wam podziękować za to, że byliście ze mną przez ten 2014 rok, że uczestniczyliście w moim „blogowym życiu” i mam nadzieję, że spotkamy się za rok ;) Wydawcom dziękuję za zaufanie, przepraszam, że nie mogę/potrafię szybciej czytać i pisać recenzji, postaram się w 2015 pod tym względem się podciągnąć. Wam natomiast życzę samych bestsellerów, zawsze trafionych decyzji i samych sukcesów!

Najlepszego w 2015! Oby spełniły się nasze marzenia! ;)
Do zobaczenia za rok!

źródło: We Heart It
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...