26 listopada 2018

[#12] VIII Salon Ciekawej Książki w Łodzi - Relacja


Witajcie kochani!

VIII Salon Ciekawej Książki w Łodzi to już wspomnienie i szczerze powiedziawszy zastanawiam się czy jest sens organizowanie kolejnych jego edycji, dlaczego? O tym niżej, ale na początek żale na „cały świat”.

źródło: MAKiS

Odkąd pamiętam Łódź traktowana jest trochę po macoszemu. Nie wiem jak inni łodzianie i mieszkańcy tego pięknego, niezwykle klimatycznego i intensywnie r o z w i j a j ą c e g o się miasta to odbierają, ale wydaje mi się, że większość Polaków (szczególnie ci z większych miast) nie traktują Łodzi jako miejsca z potencjałem, a raczej patrzą na nie jak na zło konieczne. Jakby to była czarna owca na mapie Polski, gdzie nie watro jechać, bo tam jest „brud, smród i ubóstwo”. Tak było, jednak od pewnego czasu Łódź się zmienia. Wprawdzie nadal męczymy się na ulicach, bo są one non stop remontowane, ale jak to wszystko się skończy to będziemy mogli cieszyć się prostymi drogami (a przynajmniej mam taką nadzieję). Stare kamienice odzyskują powoli blask (chociaż jakość ich remontu czasami pozostawia wiele do życzenia…) oraz pojawiają się nowe biurowce (czasami się zastanawiam „po co”). Poza tym Łódź stopniowo zazielenia się na EXPO Horticultural, które ma się odbyć w 2024 roku. Zatem dlaczego w tak prężnie rozwijającym się mieście mamy tak ubogie targi książki? Mamy Light Move Festival, który co roku przyciąga tłumy nie tylko z Polski, mamy Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, który również cieszy się ogromnym powodzeniem, to dlaczego nie mamy fajnie rozwijającego się Salonu Ciekawej Książki, który mógłby konkurować z Warszawskimi Targami Książki czy z Międzynarodowymi Targami Książki w Krakowie? Myślę, że „wina” za taki stan rzeczy leży pośrodku, to znaczy między organizatorami a wydawcami. Będąc na miejscu, gdzie odbywał się Salon Ciekawej Książki dużo myślałam o tych targach. Mamy miejsce, a nawet dużo miejsca, by zorganizować targi książki z prawdziwego zdarzenia, mamy obszerną szatnię, o którą trudno w Krakowie, mamy możliwości, ale nie są one wykorzystywane. Dlaczego? Wszystko rozchodzi się jak zawsze o pieniądze. Wydawca chce zarobić, a jeśli nie ma zwiedzających (tzn. klientów) to nie opłaca mu się wystawiać, bo trzeba płacić za wszystko: przyjazd, stoisko etc. Nie rozumiem tylko tych firm, które postanawiają uczestniczyć w wydarzeniu i… zupełnie nie przywiązują uwagi na wygląd stoiska. Wiadomo, że im bardziej kolorowe, pomysłowe stoisko, tym bardziej przykuwa wzrok potencjalnego klienta. Zatem dziwi mnie podejście wystawców, moim zdaniem większość kompletnie „olała” ten, dosyć istotny szczegół, bo jak wiadomo większość z nas jest wzrokowcami. Nie mówię o tym, żeby wystawcy wywalali nie wiadomo jak wielkie stoiska (np. w Krakowie), ale żeby chociaż postarali się o plakaty książek, które pewno walają się po magazynach. Nawet małe stoisko może przyciągnąć wzrok, jak odpowiednio się je udekoruje. Wystarczyły by światełka, jakaś doniczka z rośliną, cokolwiek, co urozmaici stoisko. Takie stoiska na Salonie Ciekawej Książki mogę policzyć na palcach jednej ręki, jak chociażby stoisko Księgarni Internetowej Gandalf, które przykuwało wzrok zwiedzających oraz Wydawnictwa Zakamarki. Sonia Draga, Wydawnictwo Bosz, Wytwórnia, Kocur Bury, Wydawnictwo Literatura, Media Rodzina, Znak również przyciągały wzrok, ale nie tak bardzo jak Gandalf i Zakamarki. Plusem tych pozostałych, wymienionych przeze mnie wydawnictw była bogata oferta książek i naprawdę można było poszaleć. Bardzo ubogo prezentowało się np. stoisko Jaguara (to było mocne rozczarowanie…) czy Wydawnictwa Nasza Księgarnia (jeśli chodzi o to wydawnictwo, zawsze mogłam na nich liczyć nie tylko jeśli chodzi o wygląd, ale też o ofertę). W tym roku mieli dosyć spore stoisko, ale średnią ofertę. Nawet, co zabawne, antykwariaty przestały brać udział w Salonie, z tego co kojarzę, to był tylko jeden. Jest mi przykro, że Salon Ciekawej Książki zmienia się na Nudny Salon. Spotkań autorskich również było niewiele, ale co się dziwić, skoro nie ma kto zaprosić pisarzy i im za taki udział zapłacić (bo wątpię, aby przyjechali na taką imprezę charytatywnie…). Jestem strasznie rozczarowana tym, co zastałam na Salonie, bo nie spodziewałam się czegoś takiego. Liczyłam, że będzie podobnie do zeszłego roku, a może nawet odrobinę lepiej, ale sromotnie się rozczarowałam. I jeszcze to śmierdzące stoisko z goframi i punkt kawowo-herbatowy… Piszę to z ogromnym bólem serca, ale jeśli tak mają wyglądać kolejne edycje Salonu Ciekawej Książki, to wolę aby zupełnie zniknęły one z Łodzi. Bardzo miło wspominam pierwsze targi książki, gdzie był klimat, można było w czym wybierać, były spotkania autorskie i wymiany książkowe z prawdziwego zdarzenia, a nie śmieszne Bookcrossingi, gdzie leżą smutne, stare i zapomniane książki, których nikt nie chce. Miło wspominam targi w Centralnym Muzeum Włókiennictwa, gdzie był nie tylko klimat książek, ale również… Łodzi, tej fabrykanckiej, powoli powracającej z odległej przeszłości. Mimo ograniczonego miejsca było tam naprawdę fajnie, z wielkim sentymentem powracam do Salonu organizowanego w Białej Fabryce (zainteresowanych odsyłam tu, tu, tu i tu).

Tutaj kilka migawek z tegorocznego Salonu Ciekawej Książki…

















Z Salonu Ciekawej Książki jednak nie wyszłam z pustymi rękoma. Na stoisku Wydawnictwa Czarna Owca kupiłam cztery tytuły: Tajemnice Amy Snow Tracy Rees, Sieroce pociągi Christiny Baker Kline, Doskonałą pomyłkę Katie Agnew oraz Księgę Wieszczb Eriki Swyler, a u Soni Dragi jeden: Pozdrawiam i przepraszam Fredrika Backmana. W tym roku skusiłam się również na dwie gry z Naszej Księgarni, które były w bardzo atrakcyjnej cenie: „Ślimaki to mięczaki” i „Mrówki”. Żałuję, że nie zdecydowałam się również na zakup „Na końcu języka”, bo okazała się ona rewelacyjną grą (kilka dni po Salonie zamówiłam sobie ją przez Internet).


Tak prezentuje się tegoroczny Salon Ciekawej Książki. Mimo tak kiepskiej frekwencji wydawców udało mi się całkiem nieźle obkupić. Pozostaje mi mieć nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Następny przystanek: Warszawskie Targi Książki, ale najpierw Święta Bożego Narodzenia, Sylwester i Nowy Rok!

Poprzednie edycje:
VII Salon Ciekawej Książki – relacja
 VI Salon Ciekawej Książki – relacja
 V Salon Ciekawej Książki – relacja
 IV Salon Ciekawej Książki – relacja
 III Salon Ciekawej Książki – relacja
 II Salon Ciekawej Książki – relacja
 I Salon Ciekawej Książki – relacja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...