Witajcie kochani!
W ubiegły weekend w Łodzi miał
miejsce siódmy już Salon Ciekawej Książki (SCK), czyli
łódzkie targi książki. W tym roku miał on miejsce w Hali EXPO Łódź przy al. Politechniki 4, a nie jak w latach
poprzednich w Białej Fabryce Ludwika Geyera (Centralnym Muzeum Włókiennictwa)
mieszczącej się na ul. Piotrkowskiej 282.
Przez ostatnie lata
przyzwyczaiłam się do poprzedniego miejsca Salonu, ponieważ miał on (mimo
mankamentów, o których pisałam w poprzednich relacjach) niepowtarzalny klimat:
od razu czuło się, że są to targi książki w Łodzi, a nie np. w Krakowie. Tym
razem organizatorzy postanowili przenieść wydarzenie do typowej, atrakcyjnie
położonej (naprzeciwko Sukcesji) i z dobrym dojazdem (nie tylko komunikacją
miejską) hali EXPO, w której miały miejsce dwie pierwsze edycje Salonu Ciekawej
Książki. Po latach wspominam je nawet przyjemnie, ale jednak Centralne Muzeum
Włókiennictwa w moim mniemaniu wygrywa, jeśli chodzi o miejsce. Wprawdzie nie
ma tam za wiele miejsca i sal/auli, ale można by pomyśleć o zorganizowaniu
Salonu w innym, równie klimatycznym miejscu. Manufaktura byłaby fajnym
miejscem, np. na skrzyżowaniu ul. Karskiego a ul. Ogrodową stoi budynek, który
mógłby być taką ciekawą miejscówką. Parking jest obszerny, sąsiaduje z
Manufakturą, tylko nie wiadomo jak budynek wygląda w środku, bo na zewnątrz nie
jest źle.
Powracając jednak do tegorocznego
Salonu Ciekawej Książki: w hali EXPO, w tym samym czasie odbywały się inne
imprezy, w tym Targi Prezentów Świątecznych Mikołajek, które połączono z SCK oraz Ogólnopolska Giełda Rzeczy Dawnych i
Osobliwych. Bilet, który można było nabyć w kasach na Salon upoważniał również
do uczestnictwa w Targach Prezentów Świątecznych – jak wspomniałam wcześniej obie
imprezy odbywały się w jednej przestrzeni.
To, co zwróciło moją uwagę na SCK
to fakt, że większość wydawców nie postarało się zbytnio o wygląd swoich
stoisk. Niestety, samo wystawienie książek to nie wszystko. Większość ludzi to wzrokowcy
i jak wiadomo, im bardziej stoisko jest atrakcyjnie wizualnie, tym większe prawdopodobieństwo,
iż ludzie się przy nim zatrzymają i co za tym idzie, kupią książki. Ja akurat
mam porównanie, ponieważ byłam dwa razy na targach książki w Warszawie oraz
trzy razy w Krakowie. Stoiska, które TAM wydawcy przygotowują są
nie-sa-mo-wi-te: rozbudowane, kolorowe, plakaty aż biją po oczach… Nie mówię,
żeby w Łodzi wywalali stoiska nie wiadomo jakie, ale chociażby powiesili
plakaty (jak np. wydawnictwo Marginesy) czy nawet postawili doniczkę z
kwiatami: od razu zmienia się nastawienie człowieka do danego wydawcy/stoiska. Po
tych targach mam wrażenie, że większość wystawców potraktowała wygląd stoiska
po macoszemu. Zdecydowanie bardziej wzrok przyciągały stragany z Targów
Prezentów Świątecznych.
Swoje zwiedzanie zaczęłam od
stoiska Dlaczemu, było to jedno z
tych właśnie atrakcyjnych stoisk, obok którego nie można było przejść
obojętnie:
Kolejny przystanek zrobiłam przy
stoisku wydawnictwa Dwie Siostry:
Ciekawostka z wydawnictwa Agora:
Na stoisku Czarna Owca było
dużo Książków, oj dużo…
Naprzeciwko Czarnej Owcy ustawiło
się łódzkie wydawnictwo Księży Młyn:
Na targach pojawiło się także wydawnictwo Dreams:
I wydawnictwo Znak, które podobnie jak wcześniej
wspomniane Dlaczemu, Marginesy i Dwie Siostry, miało przyciągające wzrok
stoisko. Jak co roku, wystawili magiczny kuferek, w którym można było kupić
ciekawe tytuły za (uwaga) 10 zł (w tym m.in. November 9 Colleen Hoover), trzeba było mieć po prostu szczęście.
Ja nic ciekawego dla siebie nie wygrzebałam w nim, ale wiem, że ktoś upolował
jakąś książkę wspomnianej Hoover za dyszkę.
Widnokrąg także miało ciekawą ekspozycję:
Na stoisku wydawnictwa W drodze można
było nabyć torby materiałowe z takim tekstem:
Jak wspomniałam wcześniej,
wydawnictwo Marginesy przygotowało
naprawdę rzucające się w oczy stoisko: wystarczyło powiesić kilkanaście
plakatów książek: niewiele pracy (chyba :D), a naprawdę dobry efekt. Przy nim
zatrzymałam się odrobinę dłużej, ponieważ nabyłam u nich Belgravię Juliana Fellowesa. Myślałam również o jego najnowszym
tytule: Snob, ale poprzestałam na
jednej. Jak spodoba mi się Belgravia,
to możliwe, że wtedy rozejrzę się za Snobem
(btw. Belgravia ma niesamowitą
okładkę…).
Do Marginesów przytuliło się
wydawnictwo Jaguar:
Wydawnictwo Bosz także miało ciekawe stoisko. Moją uwagę jednak przyciągnął
niesamowity obraz:
Małymi kroczkami dotarłam do wydawnictwa
Media Rodzina. Można było u nich
nabyć ilustrowaną wersję Fantastyczne
zwierzęta i jak je znaleźć J. K. Rowling. Książka prezentowała się naprawdę
niesamowicie, szkoda, że nie mogłam do niej zajrzeć…
Spacerując po Salonie trafiłam na stoisko z niezwykłymi
zakładkami Szarfa, które chyba
co roku pojawia się na targach, i co roku oglądam je z takim samym zachwytem
jak za pierwszym razem.
Niedaleko Szarfy było stoisko Art-Papier Czerpalnia Papieru, które
wdziałam nie raz. W tym roku postanowiłam kupić u nich, znaczenie imion Marcel
i Laura (dla moich bratanka i bratanicy). Jeśli o mnie chodzi, bardzo
ucieszyłabym się z takiego prezentu, można wsadzić coś takiego w antyramę i
powiesić na ścianie. Fajny około książkowy gadżet ;).
Grupa Wydawnicza Foksal także
miało przykuwające wzrok stoisko:
Wydawnictwa Adamada i Preston Publishing także
przykuwały wzrok:
Obszerne stoisko Grupy
Wydawniczej Publicat:
Stoisko Internetowej
księgarni Emulus:
W sobotę na stoisku wydawnictwa Prozami swoje książki podpisywała
Aleksandra Tyl, stąd też tyle jej książek :) :
Stoisko wydawnictwa Rebis:
Chodząc pomiędzy książkami natrafiłam
na naprawdę przedziwne stoisko, które prawdę powiedziawszy tak mnie zszokowało,
że przez dłuższą chwilę nie wiedziałam jak mam się zachować i do tego „zjawiska”
odnieść. Otóż w strefie „książkowej” natrafiłam na owadożerne rośliny… Miało by
to jakieś uzasadnienie, gdyby było ono umiejscowione w strefie Mikołajek, ale w
książkach?
I to by było na tyle, jeśli chodzi
o Salon Ciekawej Książki. Oczywiście postanowiłam zwiedzić także ten Targ
Prezentów Świątecznych Mikołajek, który dzielił powierzchnię z SCK. Były one naprawdę
ciekawe, kolorowe, i myślę, że każdy kto szukał niepowtarzalnego prezentu to go
znalazł. Oprócz szytych maskotek, poduszek, biżuterii były miody domowego
wyrobu, herbaty, kolorowe męskie skarpetki i wiele innych ciekawych
przedmiotów. Oto kilka migawek z Mikołajka:
Nie chcecie wiedzieć, za ile
można było kupić te pokrowce na książki (ok. 80 zł) …
Tak oto przedstawia się
tegoroczny Salon Ciekawej Książki. Miałam zastrzeżenie do wydawców, że
niektórzy z nich potraktowali swoje stoiska po macoszemu, ale nie tylko oni „dali
ciała” na tegorocznych targach książki w Łodzi. Organizatorzy nie przygotowali
dla zwiedzających miejsca, gdzie mogliby usiąść, odpocząć i spokojnie wypić
herbaty. Narzekałam w zeszłym roku na to, że za mało było siedzeń w Centralnym
Muzeum Włókiennictwa, ale tu była totalna porażka. Nie było ic, tylko budki z
kawą i herbatą tylko na wynos. Spotkałam na targach znajome osoby i nie miałam
gdzie wypić z nimi herbaty oraz pogadać. Byłyśmy zmuszone pójść (niestety) do Sukcesji,
tam przynajmniej było gdzie usiąść… Totalna porażka jeśli chodzi o ten aspekt
targów. Myślę, że większości zwiedzających bardzo brakowało takiego miejsca, rozmawiałam
nawet na ten temat z moją szefową, która wybrała się z rodziną na Salon i
również narzekała na brak miejsca do odpoczynku.
Ogólnie to jestem trochę
rozczarowana Salonem Ciekawej Książki. Przede wszystkim tym, że nadal wydawcy
nie chcą przyjeżdżać do Łodzi i się wystawiać. Jestem zdziwiona także, że
łódzka księgarnia Gandalf, która tak
pięknie wystawia się w Warszawie i Krakowie, w swoim „rodzinnym” mieście nie
chce… Szkoda, że tak mało autorów pojawia się na spotkaniach i ogromny minus za
brak miejsca do odpoczynku. Były to słodko-gorzkie targi książki, mam nadzieję,
że w przyszłym roku więcej wystawców zdecyduje się przyjechać, a organizatorzy
zadbają o kącik dla zmęczonych zwiedzających. To byłoby na tyle z mojej strony.
Oby do przyszłego roku :).
Poprzednie edycje:
♦ VI
Salon Ciekawej Książki – relacja
♦ V
Salon Ciekawej Książki – relacja
♦ IV
Salon Ciekawej Książki – relacja
♦ III
Salon Ciekawej Książki – relacja
♦ II
Salon Ciekawej Książki – relacja
♦ I
Salon Ciekawej Książki - relacja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).