Dziesięć poniżej zera
(Ten below zero)
tł. Dorota Lachowicz
Wydawnictwo NieZwykłe
2018
s. 303
978-83-7889-600-5
Cena: 38,90 zł
Ocena: 9/10
~*~
„– Tutaj – powiedział, naciskając nieco powyżej mojego serca – tutaj
masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa śmierci niż ja”.
Nazywam się Parker. Moje ciało jest oszpecone bliznami, pamiątkami
ataku, którego nie pamiętam. I nie chcę pamiętać. Wolę obserwować życie, niż go
doświadczać. Ludzie dookoła śmieją się, całują, rozmawiają – a ja jestem sama,
w kącie, obserwując, jak żyją. Nie zależy mi na nikim i niczym. Czuję tylko
jedną emocję. To irytacja. I czuję ją bardzo często.
Jeden SMS wysłany pod niewłaściwy numer okazał się moją zgubą.
Ma na imię Everett i jest wrednym, natrętnym, aroganckim facetem, który
narusza moją osobistą przestrzeń. A co najgorsze: sprawia, że znów coś czuję. Zawsze
jest ubrany na czarno, jak gdyby wybierał się na pogrzeb. Pewnie dlatego, że
tak jest. Everett umiera. Z tego powodu chce spędzić ostatnie chwile swojego
życia żyjąc, naprawdę żyjąc. I zmusza mnie do tego samego. Abym zmierzyła się z
demonami, które zdusiłam głęboko w sobie.
Rani mnie, pomaga mi, uzupełnia mnie. Umiera.
~*~
Każdy z nas doświadcza w życiu
wiele trudnych, czasami ekstremalnych chwil, które zmieniają nas. Wpływają one
na nasze postrzeganie świata: jednych motywują do działania, a drugich wręcz
przeciwnie. Odciskają na naszych duszach piętno, którego nie da się zapomnieć,
niezależnie od tego jak bardzo byśmy tego chcieli. Parker i Everett, główni
bohaterowie Dziesięciu poniżej zera,
mimo młodego wieku, już mocno i okrutnie zostali doświadczeni przez los. I oboje
postanowili się poddać. Parker przestała żyć pełną piersią, zamiast tego
zaczęła wegetować, a Everett walczyć o swoje zdrowie. Gdyby nie pomyłka, sms
wysłany pod nie ten numer telefonu, nigdy by się nie spotkali. Dziewczyna nadal
tkwiłaby zamknięta w stworzonej przez siebie, bezpiecznej klatce, a chłopak…
szukałby jednej, cudownej chwili. Dziesięć
poniżej zera to historia o przeznaczeniu i o życiu, które potrafi pisać
zaskakujące scenariusze…
O książce autorstwa Whitney
Barbetti dowiedziałam się przez przypadek, kiedy przeglądałam jeden z
najpopularniejszych serwisów społecznościowych. Zaintrygował mnie nie tylko
tytuł i utrzymana w chłodnej tonacji oraz mrocznym klimacie okładka, ale również
jej opis. Skojarzył mi się on z powieściami dla młodzieży amerykańskiego autora
Johna Greena, na początku z jego Gwiazd naszych wina (Bukowy Las 2013), a
później, w trakcie poznawania tej niezwykle realistycznej historii,
jeszcze z Papierowymi miastami (Bukowy
Las 2013). Dziesięć poniżej zera w
pewnym sensie łączy wątki z obu powieści
Johna Greena, lecz w ciekawy i momentami nowatorski sposób. Pomyślałam, że
jeśli historia stworzona przez Barbetii jest tak dobra jak te, wspomniane
przeze mnie tytuły Greena to warto się jej bliżej przyjrzeć. Moje przeczucie
odnośnie Dziesięciu poniżej zera
ponownie mnie nie zawiodło, otrzymałam od niej nawet więcej niż oczekiwałam:
historię o ratowaniu siebie nawzajem, poszukiwaniu swojego zagubionego „ja”
oraz walki o swoje życie przez duże „Ż”.
Fabuła powieści jest przemyślana,
dopracowana w każdym szczególe, wciągająca oraz wywołująca silne emocje.
Podobnie zresztą ma się rzecz z bohaterami: Parker i Everett to złożone
postaci, głębokie z dobrze zarysowanym profilem psychologicznym. Wzbudzają
szereg emocji, dzięki którym nabierają realizmu. Tak jak my zmagają się ze
swoimi problemami i słabościami oraz, co po niektórzy, mogą się z nimi
utożsamić. Barbetti na przykładzie swoich bohaterów pokazała w jaki sposób
ludzie, w tym przypadku młodzi ludzie, radzą sobie z nimi oraz jak bardzo
wydarzenia z przeszłości wpływają na naszą teraźniejszość. Czasami naprawdę
trudno iść do przodu nie oglądając się za siebie.
Mocną stroną Dziesięciu poniżej zera są wspomniane już przeze mnie emocje, które
towarzyszą czytelnikom od pierwszej strony powieści. Pierwszą osobą, która nam
ich dostarcza jest Parker, główna bohaterka i jednocześnie narratorka książki.
Szczerze powiedziawszy nie są to zbyt pozytywne uczucia, jednak dziewczyna
zyskuje z czasem i po bliższym poznaniu. Roztacza ona wokół siebie aurę
niedostępności i obojętności, wręcz odpycha od siebie ludzi, jest oschła i na
niczym jej tak naprawdę nie zależy. Osamotniona przez większą część swojego
życia wyrosła na dziewczynę stroniącą od ludzi, a brutalny na nią atak jeszcze
to pogłębił. Pod wpływem tych wszystkich doświadczeń wzniosła wokół swojego
serca mur, odgradzając się nie tylko od tego, co może ją zranić, ale również od
tego, co może uczynić ją szczęśliwą… Ten mur wkrótce zaczyna się kruszyć, a to
za sprawą pewnego chłopaka, który przypadkowo wysyła do niej sms-a.
Everett, podobnie jak dziewczyna jest
złożonym bohaterem, który pod wpływem nawracających chorób postanowił odpuścić:
przestał walczyć o swoją przyszłość i skupił się na tym co tu i teraz. W
przeciwieństwie do Parker chce wycisnąć ze swojego życia jak najwięcej się da:
przeżyć jedną słodką chwilę, do której będzie mógł wrócić, kiedy nadejdzie czas…
Do swojego planu postanawia wciągnąć poznaną przypadkowo dziewczynę, która nie
była docelową adresatką sms-a… Whitney Barbetti stworzyła rewelacyjne i
niezwykle głębokie postaci, których zachowanie daje bardzo dużo do myślenia i…
wzajemnie się one uzupełniają: Parker – waleczna dusza bez iskry życia, Everett
łaknący życia, lecz bez woli walki.
Jestem pod ogromnym wrażeniem
tego, co autorka dała nam w tej powieści, ponieważ zupełnie się tego nie
spodziewałam. Nie spodziewałam się tej głębi bohaterów, ich synchronizacji i
uzupełniania się wzajemnie, tak dobrze przedstawionej ich wewnętrznej walki
oraz… ogromnej przemiany, jaka w nich powoli zachodziła. Dziesięć poniżej zera to kolejna bardzo mądra, przemyślana i dobrze
napisana powieść dla młodzieży (i nie tylko) z gatunku young adult. Whitney
Barbetti to dla mnie tegoroczne objawienie i mam nadzieję, że będę miała
jeszcze możliwość poznać jakiś jej tekst. Szczerze to nie mam się do czego
przyczepić, z wyjątkiem… słabej korekty. Na szczęście nie wpłynęło to na mój
odbiór powieści, jednak czuję lekki smutek, że tak dobra historia została w
taki sposób przygotowana. Mam nadzieję, że gdy wydawnictwo zdecyduje się na
wznowienie Dziesięciu poniżej zera to
zadba o porządniejsze opracowanie tekstu, ponieważ ukrywająca się za tym
tytułem historia nie zasługuje na taką „oprawę”. Książkę jak najbardziej
polecam, na pewno spodoba się ona osobom, które lubią powieści, gdzie
bohaterowie zmagają się nie tylko ze swoją trudną przeszłością, ale też ze
swoimi emocjami i… ostatecznie im ulegają.
~*~
- Marnujesz swoje życie – powtórzył. – Po co walczyłaś tak mocno, skoro
żyjesz tak słabo? [1]
Każdy czasem potrzebuje pomocy, Parker. Nie wstydź się o nią poprosić. [2]
[o raku]
Ta cholerna choroba przez cały czas nawiedzała moje myśli.
Przypominała, po co wyruszyłam w tę podróż. I ostrzegała, że nasz wspólnie
spędzony czas ma datę ważności. Choć w pamięci możemy żyć wiecznie, w
rzeczywistości jesteśmy tylko marnymi śmiertelnikami. [3]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie Wydawnictwu NieZwykłe
♥
___
[1] Whitney Barnetti, Dziesięć poniżej zera, Oświęcim 2018, s.
98.
[2] Tamże, s. 232.
[3] Tamże, s. 235.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).