źródło: We Heart It |
Luty był dla mnie zdecydowanie za
krótki! Początek – sesja poprawkowa, ferie, ferie, ferie, pobudka, że trzeba
ruszyć z 3 rozdziałem licencjatu. Ups…
Dobrze, dobrze, już się nie rozpisuję,
tylko przechodzę do części właściwej, a mianowicie podsumowania czytelniczego:
- W lutym przeczytałam 6 książek:
1. JIO S.: Marcowe fiołki
2. FITZPATRICK B.: Cisza
3. LARKIN A.: Zostań
4. LOEVENBRUCK H.: Noc
wilczycy
5. LOEVENBRUCK H.: Wojna wilków
6. LOEVENBRUCK H.: Wilczyca i Córka Ziemi
- Książka miesiąca:
LARKIN A.: Zostań – dlaczego? Ponieważ jako jedyna zaskoczyła mnie (w
pozytywnym tego słowa znaczeniu), nie pozwoliła mi się nudzić, oraz rozbudziła
moje wspomnienia na temat mojej suni, która odeszła w sierpniu zeszłego roku.
To już prawie 6 miesięcy jak jej nie ma… No dobrze, bo zaraz się rozkleję.
- Łącznie wyszło 2 035 stron, czyli około 73 strony dziennie. Zdecydowanie lepszy
wynik ;)
- Nowości, które zasiliły szeregi
mojej biblioteczki: 4 – a to przez
styczniowe szaleństwo (dlatego tak skromnie).
1. PRASZYŃSKI R.: Córka Wokulskiego (Matrasowy konkurs na fb ;))
2. WILLIAMS A.: Miłość alchemika (zakup w Silva Rerum ;)
3. GREEN J.: Gwiazd naszych wina (nagroda w konkursie u Tirindeth <3)
2. FITZPATRICK B.: Szeptem (patrz pkt. 2 ;))
- Wyzwania:
a) Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu: 11,5
cm + 13,6 cm = 25,1 cm
b) 52
książki: 5 + 6 = 11
c) Z
półki (poziom 6 – 26-30 książek): 2 + 1
= 3 – o zgrozo! Muszę ten wynik w marcu poprawić! Jeśli oczywiście nie będę
zbaczać do biblioteki… :P)
d) Wyzwanie
rocznikowe: 0 – poległam.
Tak to się przedstawia. :) Jestem zadowolona, bo jednak udało mi się przeczytać więcej, niż w styczniu. Mam nadzieję, że marzec będzie podobny, lub wręcz lepszy.
A teraz chwalipięctwo, czyli jak
moja biblioteczka wygląda ;).
Najwyższa półka. Brakuje Prowansalski balsam na złamane serca (B. Asher) i
Zapach spalonych kwiatów (M. de la Cruz).
Kolejna, to dział sztuka + ciąg
dalszy książek. Tutaj brakuje Zawsze przy
mnie stój (C. Jess-Cooke) i Stulatek,
który wyskoczył przez okno i zniknął (J. Jonasson).
Tutaj już niczego nie brakuje. Te
trzy, które rzucają się w oczy to: Intruz
(S. Meyer), Aleksander Gierymski (E.
Micke-Broniarek) i Dziewczyny wojenne (Ł.
Modelski).
Brakuje zdjęć Sagi o Ludziach Lodu, ale jak zwykle aparat odmówił posłuszeństwa...
I tak oto wygląda moja skromna
kolekcja. ;)
To by było na tyle, czym chciałam się z Wami podzielić. A ja tymczasem idę kończyć czytać Mrok kwiatów, który mnie niestety coraz bardziej rozczarowuje…
Trzymajcie się i cieszcie się słońcem! – W
Łodzi przez jakiś czas mocno dawało. ;) A u Was jak jest?
najbardziej to zazdroszcze ci książek autorstwa Zafona. Wyniki masz całkiem niezłe.
OdpowiedzUsuńPiękna bibilioteczka. Gwiazd naszych wina bym ukradła :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z tym, że luty jest za krótki i też mam zamiar zacząć marzec od nadrabiania zaległości - zwłaszcza książkowych :) Na szczęście ja jeszcze nie piszę pracy licencjackiej, a sesja odeszła już w zapomnienie :)
OdpowiedzUsuńOjaoja, "Córka Wokulskiego"?? Już lubię tę książkę za tytuł :) No i chętnie wzięłabym się za "Szeptem" i inne z serii.
Biblioteczka wygląda bardzo ciekawie, chyba każdy znalazłby w niej coś dla siebie. Pozdrawiam :)
Ciekawe podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś się mną zainspirowała i dorzuciła fotki swoich zbiorów, czy też z powodu obowiązujacych na blogach trendów żeś to uczyniła ;)?
OdpowiedzUsuńSzeptem <3
Trylogia Libby Bray, kiedy ja się za to wezmę no????
Niezły wynik jak na najkrótszy miesiąc w roku ^^ Oby w marcu się poprawiło, ja liczę na to samo w przyszłym miesiącu :)
Ha, jak jest o czym pisać, to też czasem umiem wyciagnąć komentarz. Pozdrawiam!
również przeczytałam 6 książek :3
OdpowiedzUsuńduża ta biblioteczka! moje zbiory to może 2/3 Twoich! *.*
Stosik ładny, ilość przeczytanych książek imponująca, jak dla mnie, a biblioteczka to już zwala z nóg. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego wyniku i imponującej biblioteczki. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuń