Na Syberię
(Til Sibir)
tł.Iwona Zimnicka
W.A.B. 2011
s. 270
978-83-7747-507-2
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2 cm)
+ 52 książki
ocena: 9/10
~*~
~*~
ocena: 9/10
~*~
Jutlandzki krajobraz: przenikliwe zimno, porywisty wiatr, zamarzające morze. Lodowate relacje rodzinne: niedostępny ojciec, fanatycznie religijna matka, dziadek, który popełnia samobójstwo. W tym świecie kilkunastoletnia dziewczynka stale marznie; chłód wdziera się nawet do jej snów. Tylko z bratem, Jesperem, łączy ją niezwykle silna więź, o której można powiedzieć, że przetrwa wszystko. Marzą o innym, lepszym świecie: ona śni o podróży na Syberię, on - o wyjeździe do Maroka. Nadchodzi wojna, która rozdzieli brata i siostrę. Jesper zaangażuje się w ruch oporu i wkrótce będzie musiał uciekać z kraju, dziewczyna rozpocznie tułaczkę po Skandynawii... Na Syberię to przejmujący, znakomicie nakreślony portret młodej kobiety, która umarła, zanim tak naprawdę zaczęła żyć.
~*~
Przychodzimy na świat w
konkretnej rodzinie. Jesteśmy albo młodszym, albo starszym rodzeństwem
Niektórzy z nas jednak pozostają jedynakami. Jedyne, co wszystkich nas łączy to
więzi rodzinne, które sprawiają, że trzymamy się razem. Ale każda więź jest
inna: rodzic-dziecko, dziadkowie-wnuczkowie, rodzeństwo. To jest coś, czego nie
da się opisać jednym zdaniem. Uczucie łączące ze sobą dzieci w rodzinie,
czasami jest silniejsze niż pomiędzy pozostałymi członkami rodziny. Ci z nas,
którzy mają brata, siostrę to rozumieją i czują te emocje. Wiedzą o czym piszę.
Jedynacy niestety nie. I im najbardziej współczuję, ponieważ nigdy nie zaznają
tej czystej, braterskiej lub siostrzanej miłości. A Na Syberię jest
właśnie taką powieścią. O więziach rodzinnych.
Na Syberię to spisane wspomnienia pewnej
kobiety z czasów młodości. Opowiada i przywołuje swoją młodość, a szczególną
uwagę przywiązuje do więzi łączących ją z bratem. Miał na imię Jesper i
dzielili jeden pokój w skromnym mieszkaniu nad mleczarnią. Dzieciństwo ich przypada
na okres międzywojenny, czas beztroski i szczęścia. Bezimienna bohaterka była
zapatrzona w swojego brata. Był dla niej więcej niż tylko bratem. Był
przyjacielem, opiekunem i nauczycielem. To on wprowadził ją w świat dorosłych. Pokazywał
jej ich świat i jak się w nim poruszać. Był jedyną osobą, która ją rozumiała i
tak prawdziwie znała. Razem marzyli, planowali przyszłość, śmiali się, czerpali
radość z każdego dnia, a przede wszystkim uczyli się od siebie. Lecz wszystko z
wiekiem przemija. Dorastają, a świat dziecięcych fantazji mija bezpowrotnie.
Czas wojny na
zawsze odmienia ich życie. Jesper emigruje z kraju, a bohaterka jest zmuszona
szukać innego nauczyciela i towarzysza życia. Po latach otrzymuje od niego
list, w którym pisze, że gdy wiadomość do niej dotrze, on będzie czekać na nią
w rodzinnym domu. Bohaterka zostawia swoją przyszłość i wraca w rodzinne
strony. Dom od zawsze dla nich był miejscem surowym, pracowitym i
bezuczuciowym. W całej tej otoczce jedyną radością i promykiem słońca był dla
niej brat. I odwrotnie.
Jest to bardzo
przejmująca opowieść kobiety, która przez kilka lat od ucieczki brata żyje
nadzieją, iż jej droga z bratem kiedyś się znów złączy. W niektórych momentach
powiedziałabym, że jest wręcz baśniowa, nierealna. Cała ta historia osadzona
jest w przepięknym krajobrazie północnym, a wśród nich dwoje dzieci, które umacniają
swoją miłość do siebie.
Tylko osoba,
która posiada rodzeństwo mogła tak cudownie opisać relacje zachodzące między
nimi. Ja mam to szczęście, że wiem co to jest miłość bratersko-siostrzana. Dla
mojego brata zrobiłabym wszystko. I wiem, że on dla mnie jest w stanie również
z wielu rzeczy zrezygnować. Tak jak bohaterowie tej powieści.
Siedzę i
zastanawiam się, jak musi się czuć jedynak, po przeczytaniu Na Syberię. Samą książkę
dobrze się czyta oraz szybko. Język jest bardzo plastyczny i pobudzający
wyobraźnię.
„Za nim widać choinkę i okno po przeciwnej
stronie, z szybą do połowy pokrytą lodowymi różami” [1]
„[…] kwiaty wilgoci rozrastają się pod
tapetą […]” [2]
Trudno mi
znaleźć jakieś wady. Jedyne, to kilka literówek, które przeoczyli edytorzy.
W literaturze
skandynawskiej zakochałam się kilka lat temu. I jak na razie żadna powieść mnie
nie rozczarowała. Na Syberię mogę polecić, z czystym sumieniem, każdemu!
"Staję się tym, co widzę. Widzę książkę, która właśnie się zaczyna i nikt jeszcze nie wie, co się wydarzy." [3]
___
[1] PETTERSON P.: Na Syberię. W.A.B. 2011, s. 13.
[2] Op. Cit., s. 57.
[3] Op. Cit., s. 100.
Sama nie sięgnę, ale myślę, że mogę ją polecić przyjaciółce :)
OdpowiedzUsuńPoszukam ksiażki :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie opis tych relacji.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, bardzo mnie zaintrygowałaś.Myślę, że pozycja jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńChętnie poszukam tej książki!
OdpowiedzUsuń