Olga Gromyko
Zawód Wiedźma
(Профессия: ведьма)
tł. Marina
Makarevskaya, Małgorzata Kaczarowska
Papierowy Księżyc
2016
s. 543
978-83-65568-00-7
Cena: 46,90 zł
Ocena: 10/10
~*~
Zawód: Wiedźma to pierwsza powieść Olgi Gromyko, a zarazem otwarcie
cyklu Kroniki Belorskie, na który składa się kilka tomów opowieści osadzonych w
magicznym świecie Belorii.
Ta seria to znak firmowy tej autorki – połączenie niezwykle wartkiej,
pełnej fantastycznych przygód akcji z dużą dozą humoru i iskrzących relacji
między bohaterami.
Zapraszamy na pierwszą wyprawę tropem belorskich tajemnic.
Wolha Redna to jedyna kobieta na typowo męskim wydziale magii
Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Rudowłosa,
wścibska, ciekawska… Posiadaczka wyjątkowego talentu do praktyk magicznych,
nieprzeciętnej intuicji i inteligencji. Zapewne właśnie dlatego została wybrana
przez mistrza do rozwiązania zagadki, która do tej pory pochłonęła już życie 13
osób, o wiele bardziej od niej doświadczonych.
W Dogewie, krainie zamieszkiwanej przez wampiry i inne stwory źle się
dzieje. Umiera coraz więcej istot, a magicy wysyłani na ratunek nie powracają.
Czy młodej wiedźmie uda się odkryć co, lub kto zabija, jeśli starsi i bardziej
doświadczeni magowie polegli na polu bitwy?
Czy tak naprawdę Wolha Redna okaże się królikiem
doświadczalnym, ofiarą czy wybawicielką?
~*~
Z twórczością Olgi Gromyko miałam
wielką przyjemność zmierzyć się w 2015 roku, a konkretniej ze Szczurynkami (moja recenzja), które mnie
zauroczyły. Wiedziałam, że prędzej czy później sięgnę po inne tytuły autorki
mimo, iż jej książki to głównie fantastyka. Mój wybór padł na Zawód Wiedźma, który otwiera cykl
Kroniki Belorskie.
Autorka wprowadza nas do
niesamowitego świata Belorii, gdzie obok zwykłych ludzi żyją niezwykłe,
tajemnicze, piękne, przebiegłe, waleczne, sprytne i niekiedy okrutne istoty.
Jest to świat przepełniony magią, od której trudno się uwolnić. W takiej
właśnie rzeczywistości żyje młoda, rudowłosa dziewczyna: Wolha Redna, studentka
wydziału magii Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa.
Dzięki swoim wyjątkowym umiejętnościom i nieprzeciętnej inteligencji zostaje
wysłana do Dogewy, krainy zamieszkiwanej przez różne istoty, gdzie będzie
musiała rozwikłać tajemnicę brutalnych morderstw i przy okazji stawić czoło towarzyszącym
temu niebezpieczeństwu. W trakcie tego zadania będzie mogła liczyć nie tylko na
siebie, swoją wiedzę i umiejętności, ale także na Lena: blondwłosego wampira,
który okaże się dla Wolhy jeszcze większym wyzwaniem niż powierzone jej zadanie
przez mistrza.
Kiedy sobie pomyślę, że Zawód Wiedźma jest już za mną, to nie
mogę przestać wzdychać. Z zachwytu, że miałam możliwość postać tę fantastyczną,
niezwykle dynamiczną, momentami uroczą oraz przezabawna historię Wolhy. Olga
Gromyko tą książką kupiła mnie w całości. Całym sercem pokochałam jej styl,
bohaterów, a przede wszystkim jej ogromne poczucie humoru oraz ironię. Niemal
od samego początku, bez żadnych problemów, wniknęłam w świat wykreowany przez
autorkę, z wielkimi wypiekami na twarzy śledziłam wydarzenia toczące się w Zawód Wiedźma i z naprawdę wielkim żalem
opuszczałam Belorię. Ale! Pociechą jest dla mnie to, że mam przed sobą kolejne
(na pewno równie wspaniałe) przygody tej uroczej wiedźmy z charakterkiem ORAZ
tajemniczego, silnego i inteligentnego (kiedy to piszę rozpływam się nad jego
cudownością…) Lena, który dołączył do grona moich przyszłych-niedoszłych mężów
z książek. Razem z Wolhą stanowią cudownie uzupełniającą się parę (powinnam
raczej napisać duet), ba! Stali się oni jedną z najlepszych literackich par,
zaraz obok Wynter i Christophera z trylogii Moorehawke autorstwa Celine Kiernan
oraz Nory i Patcha z serii Szeptem Becci Fitzpatrick. Chyba nie zapomnę tego
świetnego duetu do końca życia. A jak, nie daj Boże, zapomnę, to na pewno
odświeżę sobie tę historię.
Lektura Zawodu Wiedźmy była dla mnie cudowną czytelniczą przygodą (chyba
już to pisałam…). Razem z bohaterami przeżywałam ich niekiedy szalone perypetie
i prawie bez przerwy śmiałam się z wpadek i przekomarzań Wolhy, Lena i Wala. O
matko, dawno tak mocno się nie ubawiłam przy czytaniu książki (jadąc z mamą
PKS-em zwróciła mi uwagę, żebym przestała czytać, bo ludzie pomyślą, że jestem
jakaś niedorozwinięta :D). Gromyko bardzo wysoko podniosła sobie poprzeczkę tym
tytułem, ale jestem wyjątkowo spokojna o dalsze książki z serii. Myślę, że
autorka mnie nie rozczaruje przy Wiedźmie
Opiekunce: drugiej części Kronik Belorskich.
Fabuła Zawodu Wiedźmy jest wartka, ciekawa i bardzo zaskakująca. Szczerze
to naprawdę nie mam się do czego przyczepić. [SPOILER] Szkoda mi tylko
Stokrotki, która w tej części zakończyła swój żywot. Bardzo polubiłam konia
Wolhy i w sumie nie wyobrażam sobie dalszych losów cwanej wiedźmy bez niej.
Razem z bohaterką stanowiły naprawdę przezabawny duet [KONIEC].
~*~
W cyklu Kroniki Belorskie ukazały się:
Zawód Wiedźma // Wiedźma Opiekunka // Wiedźma Naczelna // Wiedźmie
opowieści // Wierni wrogowie // Kroniki Belorskie
~*~
Bo najstraszniejszy i najbardziej przebiegły potwór wszystkich czasów i
narodów to… plotka. [1]
[…] życie jest najlepszym nauczycielem. [2]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie wydawnictwu Papierowy Księżyc ♥
___
[1] Olga Gromyko, Zawód Wiedźma, Słupsk 2016, s. 33.
[2] Tamże, s. 371.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).