Anna Brzezińska
Córki Wawelu.
Opowieść o jagiellońskich królewnach
Wydawnictwo
Literackie 2017
s. 836
978-83-08-06393-4
Cena: 59,90 zł
Ocena: 9/10
~*~
Tej samej listopadowej nocy w Krakowie na świat przychodzą dwie
dziewczynki: karlica Dosia – nieślubna córka służącej i słodownika, oraz
Katarzyna – potomkini królewskiej pary. Jest rok 1526.
Regina jest prostą chłopką, dla której Kraków to obietnica lepszego
bytu i zarobku. Dziewczyna zostaje przyjęta na służbę do mistrza Bartłomieja,
uznanego słodownika, który, jak szybko się okazuje, oczekuje od niej oddania i
posłuszeństwa nie tylko w kuchni… Wkrótce na świat przychodzi „potworek” –
Regina nie umie myśleć inaczej o swojej córce karlicy.
Kilka lat później Dosia zostaje sprzedana na dwór jako podarek dla
królowej Bony. Maskotka jednak okazuje się sprytniejsza niż wszyscy myśleli. Ma
dostęp do królewskiego stołu, śpi w komnacie królewien i towarzyszy córkom
Zygmunta Starego – Jadwidze, Izabeli, Zofii, Annie i Katarzynie – od pełnego
nadziei dzieciństwa aż po nieszczędzącą im upokorzeń dorosłość. Zna ich lęki i
marzenia. Ociera łzy królewny Anny, kiedy zalotnicy wybierają jej młodszą
siostrę Katarzynę, przynosząc Annie wstyd i upokorzenie. Podąża śladami Bony
Sforzy knującej kolejną intrygę przeciwko wybrance serca Zygmunta II Augusta.
Czuwa u boku królewny Katarzyny, nieszczęśliwej i uwięzionej przez chorego
psychicznie króla Szwecji Eryka XIV w twierdzy Gripsholm pod Sztokholmem,
stając się powierniczką swej pani i skrycie usuwając z jej drogi wrogów.
Oczami karlicy Dosi poznajemy koleje królewskiego życia, obserwujemy
damy dworu, mieszczki, wieśniaczki i ladacznice. Zaglądamy do wawelskich
komnat, pracowni alchemików, izb porodowych i do domów rozpusty. Dosia widzi
wszystko. I nie zapomina…
~*~
Książka Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach Anny
Brzezińskiej zaintrygowała mnie od momentu, kiedy znalazłam ją w zapowiedziach
Wydawnictwa Literackiego. W czasach szkolnych z historią (również z historią
Polski) nie byłam za pan brat. Irytował mnie chaos faktów, które nie tylko
musiałam przyswoić po lekcjach w domu, ale też nie chciały odpowiednio ułożyć
się w mojej głowie. W ten sposób zrodziła się we mnie najpierw nienawiść, a
później obojętność do tego przedmiotu. Nie interesowała mnie historia, ponieważ
była ona dla mnie zbyt skomplikowana, po prostu nie nadążałam za materiałem
prezentowanym na zajęciach przez nauczycieli. Dopiero po skończeniu szkoły
średniej odkryłam magię, jaka kryje się za rogiem przeszłości. Powoli, w swoim
tempie zaczęłam nie tylko odkrywać fascynującą stronę historii, ale także
układać w swojej głowie fakty z nią związane. To, co udało mi się do tej pory
przyswoić, jeśli chodzi o tę dziedzinę wiedzy, stanowi naprawdę niewielką jej
część, i gdy nadarza się okazja próbuję ją pogłębiać. Córki Wawelu były właśnie kolejną okazją do poszerzenia swojej
skromnej wiedzy, w tym akurat przypadku o Jagiellonach i czasach, w których
zasiadali na tronie.
W tej niezwykle obszernej książce
autorka przybliża nam historię Jagiellońskich królewien, które wbrew pozorom
nie miały cudownego życia, jak mogłoby nam się wydawać. Córki Wawelu to nie tylko opowieść przybliżająca nam Polskę za
czasów Jagiellonów, to przede wszystkim historia o… kobietach i wszystkiego, co
je dotyczy, ponadto okraszona wieloma ciekawymi faktami historycznymi, różnymi
przypuszczeniami i pytaniami, na które jeszcze nie znaleziono odpowiedzi. Córki Wawelu zabierają czytelników w
niezwykłą podróż do XVI-wiecznego Krakowa.
Autorka do tematu podeszła w dwójnasób. Snuje ona historię o
jagiellońskich królewnach głównie z perspektywy karlicy Dosi, rówieśniczki
królewny Katarzyny, córki króla Zygmunta I Starego i królowej Bony Sforzy,
która jako maleńka dziewczynka trafiła na wawelski zamek. Zanim jednak to
następuje, Anna Brzezińska poprzedza to historią jej matki pełnej wielkich
nadziei i marzeń, które z czasem weryfikuje życie. Całą historię, ogólnie mówiąc
historię ówczesnych kobiet, autorka podzieliła na rozdziały i kolejno porusza w
nich tematy zasugerowane w ich tytułach. Dotyczą one prawie każdego aspektu z
życia kobiety i jej roli w życiu społecznym.
Jest to niesamowicie ciekawa i
bogata w fakty oraz anegdotki lektura, której nie da się przeczytać całej „od
razu”. Wymaga ona całkowitej uwagi czytelnika, ponieważ w rozkojarzeniu można łatwo
przeoczyć jakąś ciekawostkę, których jest tu aż nadto. Jeśli o mnie chodzi, to
trochę przytłoczyła mnie duża ilość informacji. Trochę się bałam, że nie będę w
stanie sobie tego całego materiału przyswoić, ale w tym pomaga sama autorka,
która powtarza najważniejsze fakty i subtelnie nawiązuje do poprzednich
rozdziałów. Poza tym na ostatnich stronach Córek
Wawelu znajdują się tzw. „pomoce naukowe”, czyli „Rodzinna historia
Jagiellonów” (kalendarium najważniejszych wydarzeń z życia rodziny królewskiej)
oraz drzewo genealogiczne zapoczątkowane przez Władysława II Jagiełłę. Wiele
razy tam zaglądałam i szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia jak poradziłabym
sobie z lekturą tej książki. A raczej z poukładaniem sobie tej wiedzy w głowie.
Materiał został przedstawiony w sposób przystępny, aczkolwiek trudno „pochłonąć”
od razu cały rozdział.
W trakcie lektury przez moją
głowię przechodziło wiele różnych myśli, ale jedna z nich pojawiała się
nagminnie: a mianowicie to, że kobiety miały naprawdę trudne życie, szczególnie
te bez perspektyw na dobre zamążpójście (oczywiście myśl ta była bardziej
bezpośrednia). Poza tym do tej pory czuję smutek, kiedy pomyślę sobie o tym,
jak w przeszłości traktowano płeć piękną. Żyjemy w czasach, gdzie panuje
równouprawnienie (przynajmniej w większości miejsc na Ziemi), a kobiety
niezależnie od wszystkiego, traktowane są przez mężczyzn z szacunkiem, a nie
jak rzecz, z którą można zrobić co tylko się podoba (chociaż są miejsca, gdzie
niestety nadal płeć piękna traktowana jest przedmiotowo…). Jesteśmy
szczęściarami, mimo tego, że nie zawsze jest tak pięknie jak tu piszę. Ale na
pewno mamy lepiej niż nasze pra-pra…pra-pra babki, które rzadko kiedy mogły
liczyć na wsparcie, pomoc i zrozumienie. Do tej pory nie mogę pojąć, że
traktowano „nas” tak bardzo przedmiotowo oraz nie brano „naszych” żali na
poważnie.
Córki Wawelu jest bardzo wartościową i mądrą książką, lecz niestety
nie dla każdego. Jak wspomniałam to wymagająca lektura, której nie da się
przeczytać w jeden wieczór, ale jest przy tym także bardzo satysfakcjonująca.
Przebrnięcie przez nią zajęło mi około miesiąca: codziennie zabierałam ją ze
sobą do pracy (nie jest to „lekka” pozycja) i czytałam w komunikacji miejskiej.
I wiecie co? Nie żałuję ani jednego dnia z nią spędzonego oraz bólu ramienia,
który na początku mocno mi doskwierał. A zdziwione i czasami zszokowane
spojrzenia współpasażerów były dla mnie bezcenne. Lektura jej była dla mnie
czystą przyjemnością, aczkolwiek bardzo wymagającą. Mimo tak imponującej
objętości z żalem rozstawałam się z Córkami
Wawelu. W przyszłości z chęcią sięgnę po inne dzieła Anny Brzezińskiej, mam
nadzieję, że będą równie interesujące, wciągające i bogate treściowo jak Córki Wawelu. Polecam!
~*~
Przeszłość jest niebezpieczną krainą […]. Łatwo się w niej zagubić i
spędzić życie, szukając siebie wśród miejsc, które od dawna nie istnieją. [1]
[…] słowa przypominają ptaki, myślała, jeśli raz wyfruną z ust,
niełatwo je pochwycić. [2]
- Ja także wyśniłam sobie turniej. – powiedziała cicho. – Wino, miłość,
rycerza. Dzień, kiedy ściemnieje słońce. Ale potem ba chwilę zboczyłam z drogi
do mojego Zamku Miłości. Niedaleko. Poszłam do kościoła pomodlić się za
szczęście młodej pani, która miała wyjść za mąż, i o miłość, którą pragnęłam
spotkać. – Wzięła głębszy oddech i spojrzała mu prosto w oczy. – Lecz zamiast
niej spotkałam kilku pijanych koniuchów. A potem już nie mogłam być matką. My,
karły, nie jesteśmy stworzone do gwałtowności […].
- Nikt nie jest do niej stworzony […]. Ale nosimy piętno Kaina i musimy
nieustannie zadawać sobie ból. [3]
[…] postać świata przemija i nie można jej zatrzymać, chyba że w
pamięci. [4]
~*~
Za możliwość lektury
dziękuję ślicznie Wydawnictwu Literackiemu
___
[1] Anna Brzezińska, Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich
królewnach, Kraków 2017, s. 174.
[2] Tamże, s. 278.
[3] Tamże, s. 622.
[4] Tamże, s. 828
[4] Tamże, s. 828
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo się liczy. Dziękuję :).