7 czerwca 2017

Maurier George du - "Trilby. Iluzja miłości"

George du Maurier
Trilby. Iluzja miłości
(Trilby)

Replika 2017
s. 360
978-83-7674-58-9
Cena: 36,90 zł

Wyzwania:
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 2,6 cm)
+ 52 książki

Ocena: 6/10

~*~

Nie będziesz dostrzegać niczego, słyszeć niczego. Nie będziesz myśleć nic innego, tylko Svengali, Svengali, Svengali! 

Maestro Svengali jest zimnym, pozbawionym skrupułów człowiekiem, wykorzystującym ludzi do własnych celów za sprawą stosowanej od lat hipnozy. Kiedy przypadkiem spotyka w mieszkaniu sąsiadów prześliczną Trilby, zakochuje się w niej bez pamięci. Dziewczyna jednak ma na oku kogoś innego… Obsesja starszego człowieka połączona z umiejętnością perswazji powoduje, że Trilby ostatecznie wiąże się ze swoim adoratorem. Wkrótce dziewczyna, od najmłodszych lat posiadająca niebywały słuch i uwielbiająca śpiewać, zostaje znaną diwą i wielce szanowaną madame Svengali… 

Powieść Trilby, niesamowicie popularna przez całe lata, przeniesiona została na sceniczne deski w formie sztuki, doczekała się cyklu popularnych filmów i zaowocowała stworzeniem kapelusza trilby. 

George Du Maurier, autor Trilby, był uznanym karykaturzystą magazynu „Punch”. Jego doskonałe rysunki wzmacniają znacząco czar tej powieści.


~*~

Decydując się na lekturę Trilby. Iluzja miłości George’a du Mauriera nie przypuszczałam, że będzie to historia napisana w XIX wieku. Chociaż w sumie powinnam się tego domyśleć, ponieważ sugeruje to (trochę niejednoznacznie, ale jednak) opis znajdujący się na tylnej stronie okładki. Niestety nie domyśliłam się i w ten sposób przyszło mi zmierzyć się z niezwykle wymagającą i trudną w odbiorze lekturą.

Dla współczesnych czytelników Trilby może się okazać ciężką do przebrnięcia książką, przede wszystkim ze względu na język jakim posługuje się autor. Jest on typowy dla okresu, w którym Maurier żył i tworzył – charakteryzuje go opisowość. Tak, szalenie długie opisy, niekoniecznie związane z toczącym się w danym momencie wydarzeniem. Nie raz było tak, że zanim dobrnęłam do jego końca, zapominałam co wydarzyło się przed nim (jak dla mnie połowy lub nawet większości mogłoby nie być). Nachodziła mnie wówczas chwila konsternacji, powracania do wydarzenia sprzed opisu i ponownym powróceniem do przerwanej lektury. I tak do następnego opisu. A przecież taki sposób tworzenia historii w tego typu książkach (powstających w tamtym czasie) było normą. Strasznie mnie to irytowało (chociaż na ogół lubię zatapiać się w opisach) i w pewnym momencie miałam ochotę rzucić książkę w kąt, ale… Właśnie to „ale” mnie powstrzymywało, czyli czarująca kreacja bohaterów oraz ciekawość, którą udało się autorowi we mnie rozbudzić. Byłam szalenie ciekawa jak potoczą się losy sympatycznej Trilby, tytułowej bohaterki, oraz trzech niezwykle utalentowanych artystów. Jeśli chodzi o to, to Maurierowi nie można odmówić pomysłowości, chociaż niezwykle mnie bawiły reakcje postaci na niektóre sytuacje. No i momentami ten dramatyzm…

Historia opowiadana jest przez narratora - autora, który opisuje nam dzieje dziewczyny o niezwykłych stopach w taki sposób, jakby był m. in. uczestnikiem zawartych w książce wydarzeń. Czasami przyznaje się on do swojej niewiedzy oraz wplata w fabułę swoje przemyślenia i uwagi, które za każdym razem mnie zdumiewały (w sensie, że tak było można pisać). Podobał mi się także humor autora i jego dystans do samego siebie, którego trudno nie zauważyć w trakcie lektury. Tym zrobił na mnie dobre wrażenie.

Niech czytelnik się nie lęka. Nie będę próbował tego opisywać. Nie wiedziałbym od czego zacząć (ani kiedy skończyć!). [1]

Podobało mi się również to, że Maurier wprowadził do fabuły postacie (w tym przypadku artystów), które wówczas istniały i tworzyły swoje dzieła. Dzięki temu możemy poznać lub odkryć kogoś nowego.

Tak naprawdę to trudno jest pisać opinię na temat klasyków: dzieł, które są lub pretendują do tej grupy książek. Dlaczego? Ponieważ czasami nie wiadomo jak „ugryźć” temat, żeby nie zostać posądzony o ignorancję. Dla współczesnych czytelników przekaz takich powieści, w tym przypadku XIX-wiecznych, nie jest łatwy. Nie tworzyli ich współcześni autorzy i my, współcześni czytelnicy, możemy ich po prostu nie zrozumieć. A to może wpływać na to, czy nam się te książki spodobają czy też nie. Czy Trilby mi się podobała? Pod pewnymi względami tak, ale nadal czuję to zmęczenie, jakie czułam w trakcie jej lektury i trochę to przesłania obraz Trilby. Czy ją zrozumiałam? Na pewno nie tak, jakby zrozumiałaby ją osoba żyjąca w okresie, kiedy ona powstała. Wydaje mi się jednak, że zauważyłam w niej to, co powinnam zauważyć.

Oprócz trudności jakie sprawiła mi lektura tej powieści, znajdziemy w jej wnętrzu niezwykłe rysunki (stawiam na ryciny), które odzwierciedlają toczącą się w danym momencie akcję. Niektóre są lepsze, inne odrobinę gorsze, jednak ocieplają tę historię i nadają całości niepowtarzalnego charakteru.

Trilby. Iluzja miłości jak wspomniałam wcześniej nie jest prostą lekturą. To przykład typowej XIX-wiecznej literatury, w której dominują opisy. Zabierając się za nią trzeba być na to przygotowanym (ja do końca nie byłam) i co chyba ważniejsze, być pewnym swojego czytelniczego wyboru: czy jest się gotowym na tego typu historię. Dla mnie Trilby była ciekawym, męczącym i poniekąd odkrywczym doświadczeniem literackim. Po jej lekturze patrzę na Dumę i uprzedzenie Jane Austen, Północ i południe Elisabeth Gaskell oraz Żony i córki tej samej autorki i zastanawiam się, czy będę miała z nimi podobne perypetie jak z Trilby. I szczerze powiedziawszy trochę boję się za nie teraz zabrać. Czy mam się czego bać? Powracając jednak do tematu Trilby: nie jest to lektura dla wszystkich, ale myślę, że miłośnikom klasyki powinna przypaść do gustu.

~*~

A gdy jeden z przyjaciół w naszym kręgu obdarzony jest tak nienormalnie bogato albo go za to nienawidzimy, albo kochamy, proporcjonalnie do wielkości jego talentu; tak jesteśmy skonstruowani. [1]

Czym, jeśli nie modlitwa, jest to, gdy człowiek podnosi się po tym, jak stracił wszystko, dla czego żył? [2]

~*~

Za możliwość lektury dziękuję ślicznie wydawnictwu Replika

___
[1] George du Maurier, Trilby. Iluzja miłości, Zakrzewo 2017, s. 233.
[2] Tamże, s. 16.
[3] Tamże, s. 329.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...