6 kwietnia 2014

GARLICKI Mariusz - "Uzdrowiciel"

źródło: Zaczytani.pl
Mariusz Garlicki
Uzdrowiciel

Novae Res, 2014
s. 218
978-83-7942-047-6
Cena: 27,00 zł

Wyzwania:
 Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 1,3 cm)
52 książki

Ocena: 7/10

~*~

Jest w życiu kilka takich momentów, kiedy spotyka się ludzi niezwykłych, niedających się zmierzyć żadną miarą. Ludzi, którzy całkowicie zmieniają nasz świat.


Mariusz różni się nieco od rozkrzyczanej i rozbieganej klasy. Jest spokojny, zamyślony, nie śpieszy się, jeśli ewidentnie nie ma takiej potrzeby. W szkolnej szatni otrzymuje adres kogoś, kto może wyleczyć jego wadę wzroku, którą uważa za niezwykle uciążliwą. Wiedząc, że człowiek ten nie jest lekarzem, a jedyną znaną medycynie metodą leczenia jest operacja, ma zamiar odkładać wizytę w nieskończoność. Jednak podczas pełnej przeróżnych rozważań drodze do domu, w wyniku nie do końca świadomych decyzji trafia pod wskazany adres. W ruderze, gdzie wydawałoby się nikt nie może mieszkać, spotyka człowieka o imieniu Christian...

~*~

Co byś zrobił/a, gdyby na Twojej drodze pojawiła się osoba, która byłaby w stanie uleczyć Twoją chorobę? Uwierzyłbyś/abyś w to i czy tak jak bohater doszedł/doszła do wniosku, że nie zaszkodzi spróbować?

Mariusz jest uczniem na pozór niewyróżniającym się ze społeczności szkolnej. Jest ułożonym nastolatkiem, który nie szuka na siłę zwady. Raczej trzyma się na uboczu i stara się nie rzucać w oczy. Można powiedzieć, że to już powinno go wyróżniać od innych, ale tak naprawdę nie jest to coś wyjątkowego, ponieważ wiele jest takich nastolatków. Podobnie ma się sprawa z jego wadą wzroku – żyje wiele osób, w tym młodzieży, która ma problemy ze wzrokiem. Mariusz okazuje się być „pospolitym” uczniem, więc trochę nie rozumiem opisu z tyłu książki. Zresztą to teraz nieistotne. Jedyne, co go może „wyróżniać” to wyżej wspomniana wada wzroku, która zmusza go do noszenia okularów. Niestety musi on żyć z tym ciężarem do końca życia, ale warto zaznaczyć, że już dawno przyjął ten wyrok na przysłowiową „klatę”. Jest w pełni świadomy, żeby móc pożegnać swoją ułomność potrzeba czasu i środków, bo wyleczenie nie przyjdzie od razu. Na jego drodze wkrótce pojawia się On i nie tylko zrobi coś niemożliwego, ale także rozbudzi w chłopcu wielkie plany i idee. Jego upór w dążeniu do spełnienia swoich zamiarów sprawią, że ów tytułowy Uzdrowiciel stanie się kimś więcej, niż do tej pory był. Odkryje swoje prawdziwe i głęboko ukryte ja i przy okazji oboje otworzą sobie nawzajem oczy.

Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, czego mam się spodziewać po Uzdrowicielu. Z opisu od wydawcy oraz wyglądu okładki wywnioskowałam, że to będzie historia po części parapsychologiczna i z wieloma wątkami zła (przyznajcie szczerze, jak odbieracie twarz chłopaka na lustrze Uzdrowiciela? Nie zbyt optymistycznie, prawda?). Owszem, takie sytuacje się znalazły, ale przyćmiewają je inne aspekty, jak chociażby nawiązanie do Nowego Testamentu. Zupełnie nie spodziewałam się tego, co autor Uzdrowiciela przygotował dla swoich czytelników. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam i miałam naprawdę mieszane uczucia. Historia opowiedziana jest z punktu widzenia nastolatka i jest ukazana w prosty oraz niezwykle mocno oddziaływujący na czytelnika sposób. Przez całą jej lekturę zastanawiałam się, jak to odbiorą inni, a w szczególności duchowieństwo. Uzdrowiciel łamie pewne tabu, temat, który jest „przyjmowany” przez większość społeczeństwa bardzo na serio. Ja gdzieś jestem pośrodku i nie miałam problemu z odbiorem przesłania, ale wydaje mi się, że czytelnicy bardziej radykalni mogą, no cóż… Być lekko zszokowani i może nawet zbulwersowani (np. Jak tam można…?). Dla mnie, zastosowany zabieg w Uzdrowicielu jest z pewnością nowatorski i wyróżnia książkę na tle innych. Z pewnością historia ta jest bardzo dobrze umiejscowiona w czasie, przez co można odnieść wrażenie, że sytuacja opisana w Uzdrowicielu mogła mieć miejsce w rzeczywistości.  Zdarzają się niestety fragmenty bardzo banalne, a jedynym komentarzem z mojej strony było ironiczne seriously?. Ogólnie mówiąc o samym pomyśle, to dla mnie bomba.

Bohaterowie nie są jakoś bardzo skomplikowanymi postaciami. Można odnieść wrażenie, że przez swoją lekkość odfruną w zapomnienie. Wymownym bohaterem jest sam Uzdrowiciel, ale by za dużo nie wyjawiać potraktuję go milczeniem.

Przez swoją formę i odwołania do Nowego Testamentu można odnieść wrażenie (znowu to wyrażenie…), że jest niezwykle moralizatorska. Poniekąd tak jest, ale ukazuje przede wszystkim obecną sytuację nie tylko w Polsce, ale również (może przede wszystkim) na świecie. W sumie całego Uzdrowiciela można nazwać jednym wielkim przesłaniem i obawiam się, że książka ta może wywołać niezłą burzę z piorunami. Jest jeszcze jedna sprawa, która wyniknęła w trakcie lektury tej książki. Dobrymi chęciami piekło jest wybudowane i nie można nikogo na siłę uszczęśliwiać. W tym przypadku, w moim mniemaniu, nie wyszło to na dobre. Zresztą ja nie chciałabym, aby ktoś mówił mi co jest dla mnie dobre, bo sama wiem to najlepiej…

Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, a mianowicie wstęp i epilog. Oba te fragmenty są bardzo wymowne i nie wiem co o nich sądzić. Przyjmuje się, że książka to przede wszystkim fikcja literacka, ale w każdej opisanej historii jest ziarnko prawdy. Co zatem jest prawdą w Uzdrowicielu? Na to pytanie chyba tylko autor jest w stanie mi odpowiedzieć, bo ja niestety nie potrafię.

Powiem tak, jeśli szukacie czegoś nowego, nieprzeciętnego i prostego, to Uzdrowiciel jest dla Was. Przy okazji możecie sprawdzić, czy macie podobne zdanie na temat ówczesnego świata i przy okazji może wy dojdziecie do tego, co jest prawdą, a co fikcją literacką?

~*~

A to, czego nie rozumiemy, często instynktownie atakujemy niejako w samoobronie. [1]

~*~

Za możliwość lektury, dziękuję ślicznie wydawnictwu Novae Res!


___
[1] GARLICKI M.: Uzdrowiciel. Gdynia: Novae Res, 2014, s. 171.

13 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że książka raczej nie dla mnie, aczkolwiek czasem elementy moralizatorskie są na tyle przystępne, że działają na plus powieści ;) Wszystko zależy od całokształtu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem, co to za zabieg i jakie rzeczy przygotował autor dla swoich czytelników ;) Ale nie ukrywam, że do książek od Novae Res mam wyjątkowo mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi naprawdę ciekawie :D

    Ale dawno u Ciebie nie byłam :O A jak się pozmieniało :O Oczywiście kolejny raz bardzo ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna pozytywna recenzja tej książki :)
    Cieszę się, że jest coraz więcej udanych debitów! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem czy taka książka spodobałaby mi się. Na pewno nie miałabym nic przeciwko niej w nudny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli nie będę miała akurat niczego na oku, to może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji nominuję cię do Liebster Blog Award. Pytania znajdziesz tu: http://ksiazkikatniss.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-award-2.html Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz się do zabawy :)

      Usuń
  7. Mnie zaciekawiłaś, więc chetnie po nia sięgnę;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na razie dosyć książek dla i o młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa jestem co w tej książce takiego jest, że tak wiele osób ją chwali ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapisze sobie ten tytuł, może uda mi się kiedyś wypożyczyć w bibliotece.:)

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo się liczy. Dziękuję :).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...