źródło |
Monika Pacia
Dźwięki duszy
Novae Res, 2013
s. 220
978-83-7942-002-5
Cena: 29,00 zł
Wyzwania:
+ Przeczytam tyle,
ile mam wzrostu (+ 1,3 cm )
+ 52 książki
+ Z półki
Ocena: 5-/10
~*~
Gra na skrzypcach to dla Elizy
pasja, ale i lek na tęsknotę za mamą, której nie widziała od wielu lat.
Niespodziewanie udział w międzynarodowym konkursie staje się szansą, aby odkryć
prawdę o sobie i swojej rodzinie.
Pobyt w Londynie okazuje się wyzwaniem i wielką przygodą, która odmieni życie Elizy na zawsze.
„Dźwięki duszy” to opowieść o dojrzewaniu, dokonywaniu trudnych wyborów i wewnętrznych zmaganiach dorastającej dziewczyny.
W myślach wyruszyły w długą podróż do miejsc odległych, pełnych tajemnic i skrywanych prawd, do których tylko one miały dostęp. Rozmawiały ze sobą, nie otwierając przy tym ust. Mówiły w ten sposób więcej, niż mogłyby sobie przekazać za pomocą zwykłych środków komunikacji. Wspominały tamte chwile spędzone na odkrywaniu nowego świata, podzielonego na to, co rzeczywiste, i na to, co bajkowe. Tamte chwile, gdy matkę i córkę łączyła silna więź. Obie chętnie cofnęły się myślami w przeszłość, z nadzieją na odzyskanie tego, co zostało im odebrane. Muzyka dawała im niezwykłą możliwość podróżowania w czasie i przestrzeni. Dlaczego nie miałyby z niej skorzystać? W końcu o takich podróżach ludzie marzyli od stuleci.
Pobyt w Londynie okazuje się wyzwaniem i wielką przygodą, która odmieni życie Elizy na zawsze.
„Dźwięki duszy” to opowieść o dojrzewaniu, dokonywaniu trudnych wyborów i wewnętrznych zmaganiach dorastającej dziewczyny.
W myślach wyruszyły w długą podróż do miejsc odległych, pełnych tajemnic i skrywanych prawd, do których tylko one miały dostęp. Rozmawiały ze sobą, nie otwierając przy tym ust. Mówiły w ten sposób więcej, niż mogłyby sobie przekazać za pomocą zwykłych środków komunikacji. Wspominały tamte chwile spędzone na odkrywaniu nowego świata, podzielonego na to, co rzeczywiste, i na to, co bajkowe. Tamte chwile, gdy matkę i córkę łączyła silna więź. Obie chętnie cofnęły się myślami w przeszłość, z nadzieją na odzyskanie tego, co zostało im odebrane. Muzyka dawała im niezwykłą możliwość podróżowania w czasie i przestrzeni. Dlaczego nie miałyby z niej skorzystać? W końcu o takich podróżach ludzie marzyli od stuleci.
~*~
W dzisiejszych czasach muzyka jest dla nas
nieodzownym towarzyszem życia. Towarzyszy nam wszędzie i w każdym momencie: w
drodze do pracy lub szkoły i w trakcie powrotu do domu, w chwili wolnej od
obowiązków, jak również w czasie intensywnej pracy. Ja sama często przyłapuję
się na tym, że muzyka jest dla mnie czymś ważnym, bez czego nie potrafię
niekiedy funkcjonować. Nie wyobrażam sobie tego, bym nagle przestała słuchać
swoich ulubionych kawałków, albo siedzieć w ciszy, gdy surfuję po Internecie.
Osoby związane z branżą muzyczną,
szczególnie kompozytorzy oraz artyści również nie wyobrażają sobie świata
obleczonego w całun ciszy. Jednakże bardzo często jest tak, że poświęcają oni w
imię muzyki wiele – zaczynając od czasu i utraty prywatności, a kończąc na
samej miłości do dźwięku. Ci bardziej silni psychicznie z pewnością dadzą sobie
radę z przeciwnościami jakie stawia na ich drodze życie muzyka. Jeśli nie
jesteś odporny na złośliwości oraz krytykę, bądź przytłaczają Cię światła reflektorów,
to ten świat Cię zniszczy. Stłamsi wszystko: zdrowie, chęci, a nawet rodzinę. Czasami
artyści nie zdają sobie sprawy z tego ile można stracić, a niekiedy powrót do
normalności jest niemożliwy.
W Dźwiękach
duszy poznajemy młodziutką skrzypaczkę, rudowłosą Elizę, która chce swoje
dalsze życie związać z muzyką. Można powiedzieć, że jej dusza przepełniona jest
dźwiękami i wychodzi z niej wszystkimi porami na ciele. Tą pasję wyssała z
mlekiem matki oraz od maleńkości starała się rozwijać w tymże kierunku. Niestety
koleje losu namieszały w jej życiu, przez co jeszcze bardziej stała się
wrażliwsza na otaczający ją świat. Mimo tych zawirowań w dalszym ciągu pragnie
rozwijać swój talent. Ma jej w tym pomóc wyjazd do Londynu, gdzie ma odbyć się
konkurs dla osób uzdolnionych muzycznie. Dziewczyna widzi w tym wydarzeniu
szansę dla siebie. Jednakże „przy okazji” ma nadzieję na to, że uda jej się rozwikłać
rodzinne tajemnice. Jedyną wskazówką w tym celu okazują się być przypadkowo
znalezione listy zaadresowane do niejakiego Andrew’a. Czy Elizie uda się
osiągnąć cele, które sobie postawiła przed wyjazdem z Polski? Tego dowiecie się
z lektury niniejszej książki.
Dźwięki
duszy rozbudziły we mnie ciekawość i pokładałam w jej lekturze dość duże
nadzieje. Nie tylko opis kusi czytelników, ale także niezwykle klimatyczna
okładka. Z wielką chęcią zabrałam się za jej lekturę, jednakże im głębiej
wnikałam w fabułę, tym bardziej rzedła mi mina. Moje nadzieje powolutku pękały,
jak bańki – jedna po drugiej, aż nie została żadna…
Zacznę od tego, że pomysł na książkę był
świetny, niestety jego wykonanie wypadło nieco gorzej. Liczyłam na bardziej
rozbudowane opisy miejsc, w których akcja się toczy. W ogóle nie poczułam tego,
że fabuła przeniosła się do Londynu. Zabrakło mi w niej „angielskości”, może
jakiś zwrotów, wyraźniejszych akcentów i przede wszystkim klimatu. Polska i
Anglia zlały się w jedno przez co nie zrobiłoby mi różnicy, gdyby akcja działa
się tylko w naszym kraju. Strasznie się na tym zawiodłam, ale chyba najbardziej
na Elizie.
Bohaterka jest niezwykle wrażliwą i
uczuciową osobą. Z pewnością przykre doświadczenia w jakiś sposób wpłynęły na
jej charakter, ale niestety, w moim odczuciu, okazała się nudną postacią. Wspomniane
było, że jest również upartą osobą i jak trzeba, to potrafi mocniej tupnąć. Niestety
nie dane mi było poznać siły jej tupnięcia, przez to straciła w moich oczach
zainteresowanie. Nie zmieniała się zupełnie przez co nie przykuła mojej uwagi
na dłużej. Trochę lepiej ma się sytuacja z jej nowopoznaną koleżanką, Claire,
bardzo sympatyczną i dynamiczną francuską. Wiele ciekawego dowiedziałam się nie
tylko o rodzinie dziewczyny, ale także o jej zainteresowaniach. Eliza
praktycznie nie ma innego hobby oprócz muzyki. W momencie, gdy Claire dzieliła
się nimi z rudowłosą, mnie coraz szerzej otwierały się oczy, ponieważ to, co
wyjawiała szalenie mnie zdziwiło i wzbudziło ciekawość ([SPOILER] np. prowadzi
blog poruszający temat dbania o urodę [SPOILER]. Pokazała, ze oprócz marzeń
muzycznych, ma jeszcze inne, skryte pragnienia. To szalenie mi się spodobało i
jak najbardziej warte jest podkreślenia. W przeciwieństwie do Claire, Eliza nie
ma się czym pochwalić. Ja, gdybym tylko czytała, bądź tylko skupiła na
malowaniu, to chyba bym oszalała. Ale na szczęście nie jestem główną bohaterką.
Jeszcze powracając do fabuły. Momentami
wydawało mi się, że autorka bardzo szybko chce przejść do konkretów, przez co
(w moim odczuciu) ominęła wiele istotnych szczegółów. Ponad to dostrzegłam, że
niekiedy autorka w złym miejscu „osadziła” bohaterów, przez co ukazały się ich
braki, niedociągnięcia oraz negatywne cechy, o których czytelnik raczej nie
powinien się dowiedzieć. Może nie rzuciłoby mi się to w oczy, gdyby wątki były
bardziej rozbudowane. Niekiedy sama miałam „ciągoty” by podopisywać,
pouzupełniać brakujące części. Tak nie powinno być, a niestety było.
Dźwięki
duszy czytało mi się dobrze i szybko, jednakże zabrakło w mniej … duszy. Mam
wrażenie, że autorka nie włożyła (lub zapomniała) w tę historię odrobiny samej
siebie. Z kilkoma poprawkami i szczyptą uczuć (i może trochę większą
wrażliwością, bo to, że autorka ją ma, nie wątpię – pokazała mi to w Dźwiękach duszy) byłaby to całkiem
niezła książka, tym bardziej, że pomysł był. Nie zrozumiałam końcówki, a
konkretniej zakończenia. Miałam wrażenie, iż w ostatniej chwili autorce przypomniało
się o pewnym fakcie i po prostu dokleiła go, co zdecydowanie zaburzyło płynność
fabuły.
Podsumowując nie jest to zła książka,
ale do rewelacyjnych również nie należy. Wymagający czytelnik w Dźwiękach duszy nie znajdzie nic dla
siebie, natomiast na pozostałych czeka przyjemna rozrywka i odskocznia od
szarej codzienności.
~*~
Za możliwość
recenzji, dziękuję ślicznie wydawnictwu NovaeRes
_____
* za porady w niejasnościach
i zawiłościach języka polskiego, dziękuję Monice P. :*
Pomimo mankamentow, o których piszesz, zaryzykowałabym z tą książką. Fabuła wydaje sie być ciekawa.
OdpowiedzUsuńFabuła tej książki jest dość ciekawa, ale nie mam teraz czasu na czytanie przeciętnych książek, więc pasuję.
OdpowiedzUsuńMiałam takie same odczucia co do tej książki : )
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko mogłabym się zapoznać z tą książką :)
OdpowiedzUsuńTroche smuci mnie twoja recenzja, poniewaz za niedlugo ja bede ją czytać i teraz sie troche obawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moim typie.. Może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPS. obserwuję i zapraszam do siebie
http://recenzjemystic.blogspot.com/
Świetny blog i świetne recenzję :) Obserwuję i zapraszam do siebie :) http://recenzje-ania-annie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa bardzo przyjemnie spędziłam z tą książką czas.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że recenzja końca nie ma. :D Ja tam ciszę lubię, jak przeglądam strony internetowe, poza tym jestem dość wymagającym czytelnikiem, a jak mam się odrywać na chwilę od rzeczywistości to tylko przy książkach fantastycznych. :) Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, muzyka to nieodłączny towarzysz życia. Nie wyobrażam sobie, by nagle jej zabrakło. Szkoda, że ciekawy pomysł na książkę, a wykonanie gorsze. Mimo wszystko może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślę, że sobie odpuszczę tę książkę. Sądzę, że troszkę nudziłabym się przy niej a jeszcze biorąc pod uwagę Twoją recenzję... Trzy razy nie, dziękujemy. :)
OdpowiedzUsuńOo. Aż tak źle? Po przeczytaniu Twojej recenzji muszę stwierdzić, ze ta książka to straszydło! Nie wiem czy ja sama dotarłabym do końca... A Ty tak, więc podziwiam. :-)
OdpowiedzUsuńtytuł brzmiał tak zachecajaco... szkoda, ze wypadła tak słabo, chyba sie nie skusze ;(
OdpowiedzUsuń